Ja też jeszcze dosadzam, tym razem nad stawem - może nie zgnije....sie zobaczy...
Szkoda klonika, u mnie też choróbska się panoszą w ogrodzie - nie wiem czy nie stracimy 25-letniego świerka, bo nie mam jak spryskać - za duży.
Sylwuś... ja bukszpanów, żywotników i cisów w tym roku ani razu nie cięłam. I one bez tego przeżyją i ja. Nie ma się co zażynać
Ale plany na kopanie jeszcze w tym roku mam
Podziwiać to już zaraz, jesienią. Już widzę te kolory u ciebie
Juzia ja tu o bukszpanach nie mówię, jedna kula nie przycięta, a na dużym ogrodzie to nawet nie mam co ciąć bo grzyb i ćma w połowie załatwiły. Ale o cięcie wołają wierzby hakuro na wczoraj, rdestówka auberta, kalikarpa, berberysy, suchodrzewy....itd.
Ja w tym sezonie już tylko cebulowe posadzę, jak zdążę i jak pogoda pozwoli. Odpadło mi wykopywanie dalii bo ich nie ma po powodziach to chociaż z tym zdążę
Też czekam na te kolory, ale obawy mam, że klona już w kolorach nie zobaczymy bo do tego czasu cały padnie. Jedna amanogawa już też wylatuje, ale jednak sporo jeszcze zostanie kolorów
Sylwio, trzymam kciuki. I za mamę i za babcię.
Pisałaś coś o błędniku u mamy. Czy to może zawroty głowy? Ja miałam ten problem, teraz jest już dobrze. Jeśli zawroty to napisz na priv, może coś podpowiem.