Nowy rok i od razu spory problem Jedna ściana tamy ta uszkodzona przez Pana koparkowego pod wpływem mrozu mocno zaczęła się przechylać na zewnątrz jeśli się nie uda solidnie podeprzeć to trzeba będzie rozebrać i zaczynać od początku, a to znaczy, że nie zdążymy zabezpieczyć ogrodu przed kolejną powodzią.... mam ochotę wyć
Nieuwaga osoby obsługującej ciężki sprzęt może się okazać dramatyczna w skutkach... Trzy miesiące budowaliśmy tą tamę... jeszcze nie skończone, a już zepsute, nawet nie chcę myśleć o zaczynaniu od nowa...
Wiem coś o tym.
Pan nam drzewo do kominka wieczorem przywiózł i jak cofał to walnął w belkę podtrzymującą dach a na niej jest rynna i ją uszkodził.
Strach się bać takich ludzi.
No właśnie...przez nieuwagę innych mamy straty. Sąsiadka jak działkę ogrodziła i przyjechał sąsiad żeby Jej uprawić ziemię pod ogród to tak wjeżdżał, że z jednej strony całą siatkę stargał i bramę zniszczył. Dodatkowe koszty, nerwy i kolejny wysiłek włożony by naprawić. Nie wiem jak to się u nas skończy, mam nadzieję, ze nie trzeba będzie rozebrać i robić od nowa, ale jak mróz puści to nie wiem czy się nie przewróci cały jeden bok. Wcześniej nie podeprzemy bo zamarznięte i nie ma jak kopać.
Co innego masz teraz na głowie Trzymam kciuki by dobrze było
U nas się rok felernie zaczął. Zaraz po Świętach złapaliśmy zarazę, na szczęście wszystko dobrze, zaszczepieni byliśmy, tyle, że do pełni sił jeszcze trudno wrócić. Emuś musi zmienić pracę bo firma gdzie pracował padła, a teraz jeszcze problem z tamą.....sporo jak na dwa tygodnie .....oby reszta już była spokojna bo nie widzę tego gdyby cały rok miał być taki
Jutro geodeta oby poszło sprawnie....
Lara i Leoś tolerancja pod naszą kontrolą, na razie na więcej czasu nie było, ale rokują całkiem nieźle.
Ja też ... to nie pierwsze takie mrozy, wcześniej było ok, a dziś jak zaszłam to mnie czarna rozpacz ogarnęła, jest źle i nie wiem czy uda się by było dobrze.