Jak patrzę na Twoje łany liliowców to stwierdzam że chyba je jednak lubię i jeszcze muszę dokupić. Może nie koniecznie żółte i czerwone ale jednak przekonujesz mnie do tej rośliny
Nieustannie podziwiam nakład pracy na ogród.
Sylwia, podziwiam waszą remontową i ogrodową pracowitość i umiejętności. Przeczytałam, że tama wytrzymała.
A ogród, taki bujny i pełen kolorów! Widać, że deszcze i gleba mu służą. Super to połączenie host i liliowców. Masz je w cieniu? Czy raczej hosty dają radę w słońcu?
I oczywiście łączka, moja ulubiona część Twojego ogrodu. Cudowna.