Cześć Sylwio, cieszę się że bronicie się skutecznie przed wodą. Oby tak zostało. Koło mnie Bug też wylewał, dużo miejsc zalanych. Biedną psinę ratowali z wyspy na Bugu, na szczęście się udało. Tydzień spędził biedak odcięty od świata.
Oby więcej kataklizmów nie było a wiosna przyszła łaskawa

Masz bardzo zgrabny warzywnik. Ilo centymetrowe ścieżki w nim masz na szerokość?

Dzięki. Zrobię w takim razie u siebie z jednej strony szerzej dla taczki a między nimi bardziej wąsko dla oszczędności miejsca.

Nawet nie wiesz jak mi miło, że w dobie skrzyń warzywnych spodobał Ci się taki trochę inaczej zrobiony

Miałam na początku taki kształt - https://pin.it/41Jwia8J5. Były to w ziemi wydreptane ścieżki, a zarys grządek był z wbitych patyków i sznurków. Ładnie to wyglądało jeśli chodzi o kształt, lecz nie wygodnie się slalom robiło pomiędzy nimi w środku. Potem jak był pomysł na rabaty ozdobne pod kątem, aby powiekszyć optycznie wąską działkę to i warzywne miały tak pójść. Obecnie stan rabat ozdobnych ma już ostateczną wersję - wydzielają niemal pokoje ogrodowe. Warzywnik jest oddzielony od reszty ogrodu rabatą, a zdecyduje się na prosty układ w nim dla wygody przemieszczania. Zostało nam przypadkiem sporo podmurówek betonowych z budowy płotu, wymyśliliśmy z nich grządki podwyższone ( starczy na 6 z 9 planowanych). Na płocie obok umieszczę jak u Ciebie domek dla owadów

Też się zaczęłam nawet zastanawiać nad skrzyniami, wiesz, że Madzia inspirujące ma te skrzynie i tak zachęcające, że rozkminkę w zimie miałam, Andrzej nawet zaczął kombinować i zastanawiać się z czego to zrobić, ale jednak po namyśle zostanę przy zwykłych grządkach, jakoś tak bardziej do mnie na tą chwilę pasują a Ty warzywnik masz bardzo inspirujący my też już tęsknimy za Wami i za całą grupką krakowską

Monia mnie się też wydaje, ze taki jaki masz pasuje do reszty ogrodu Madzia ma cudny, ale ogród w innym stylu niż nasze.
Ja od wczoraj zdycham, dosłownie. Pierwszy raz od chyba 10 lat mam temp 39 stopni. Chyba zapalenie oskrzeli alb i płuc. Ale nie covid i nie grypa bo test negatywny. Trochę jeździłam po doktorach ostatnio i pewnie coś się przypałętało. Albo mnie zwyczajnie przy robocie przewiało, choć starałam się nie spocić.