Pogoda się zmienia Ale i tak dzisiaj urwałam się na 3 godziny do ogrodu, udało mi się donicę w podwórku i pod magnoliami oczyścić z liści orzecha i własnych. Bo krokusom kwiatków pod liśćmi nie było widać. I jupiii odkryłam siewki ranników- pierwszy raz Cieszę się bardzo z tego odkryciaReszta roboty nie wiem kiedy Jak będzie lało to mi 4 suszarki prania czekają na prasowanie i szklarnia na mycie folii od środka. A gdzie sprzątanie reszty ogrodu i kiedy??? przydały by mi się ze 4 klony. Jeden ogarniał by chałupę, drugi babcię, trzeci remont, a czwarty ogród.

Skończyłam dzisiaj cięcie jabłonek. Została jeszcze jena gałąź u tej w podwórku co w donicy z ciemiernikami rośnie, ale to już musi Em bo ja nie dosięgam.
Rabaty skoszone zimą udało mi się dzisiaj wygrabić z suchego. Tyle mniej roboty jak się uda skosić, że w jedno popołudnie ogarnięte trzy, a gdybym miała to wycinać to na jedną dwa dni mi potrzeba. No, ale u mnie rabaty są wielkie i mam ich sporo więc to dopiero kropelka w morzu prac do zrobienia. Na dużym ogrodzie wliczając tamę mam tych wielkich rabat bylinowych i leśnych 22 sztuki
W podwórku mniejszych( ale nie dużo mniejszych)14 szt, a to są tylko rabaty bylinowe o tych krzewiastych nie mówię. Tych to dopiero jest. Z cieciem zostało mi jeszcze oblecieć suchy strumień bo już go z pod irgi nie widać, ale musi poczekać, bylinówki mają pierwszeństwo. Potem jeszcze cięcie klematisów, hortensji i róż. A i jeszcze traw do wycięcia sryliony.... Do lata może zdążę...

Dziś odebrałam paczkę z dzwonkami od koleżanki Dareckiej. Wielki uśmiech, super zapakowane były. Podzieliłam na pięć i posadziłam na brzegu leśnej rabaty pod Panną Młodą. Dosadziłam troszkę przebiśniegów przywiezionych przez Emusia i już nie mam siły na nic. Jutro pewnie nic nie zrobię bo mam dyżur przez większą część dnia przy babci, dziś mama dyżurowała popołudnie całe dlatego troszkę podgoniłam prace wiosenne. Czemu wszystko co dobre tak szybko się kończy?

Nasze marcowe kwiatkiPo kolei jak cykałam bo nie mam czasu przebierać.




Chyba floksy wypadną wyglądają na suche.

tak ładnie odbiły zeszłoroczne zmarzlaki po cięciu na zero.

Dobrze, że przebiśniegi są bo pszczoły przyleciały, a wczoraj już widziałam na ciemiernikach trzmiela. Węże też już się obudziły w sobotę w podwórko przywędrował zaskroniec.

Hanusiowe krokusiki zawsze pierwsze

W sobotę skracaliśmy tę naszą najstarszą martwą już jabłoń. Calutka pusta w środku bałam się, że spadnie i połamie ogrodzenie.


Na razie tyle zostało bo nie mam nowej podpory dla klematisa pod nią.

dzień różnicy