Rodzinny dom dobrze,że przyciąga dzieciaki mam nadzieję że ku, bliżej niż dalej to sobie odsapniecie trochę choć z remontami bo już ogrodowo się zaczyna migiem
Ten rok mocno remontowy planujemy, dla ogrodu czasu będzie niewiele. Największy problem z mułem , który musimy zebrać, ale nie mamy co z nim zrobić. Jak się chętny nie znajdzie będziemy w patowej sytuacji. Bez zabrania mułu będzie nas zalewać jeszcze bardziej bo grunt podniosło, a rów o połowę spłyciło. U nas rośliny przed lutowym mrozem galopowały od ciepła i wody. Luty przymroził tak, że rośliny wyhamowały ostro i na razie słabo startują. Mam obawy, ze straciłam po powodzi wszystkie przylaszczki, nic z pod mułu nie wychodzi... Bardzo by mi było szkoda bo już się kępki zaczęły robić i miałam w tym roku przenosić część do lasku na górze. Tam by były bezpieczne, ech.
Ja bym tego nie użyła bo to i z szamb i nawozy i środki chemiczne z pól... W ogrodzzie nie użyję bo raz wody nie przepuszcza, dwa za dużo tego nawet jak na mój ogród.