Wcale nie ogarniam. Wszystko rozgrzebane i rzucam się między jednym a drugim jak łapię chwilkę na cokolwiek. Dla siebie czas mam tylko w nocy jak nie śpię.
Nie ma co się martwić bo Twój ogród swój urok mam i chwastów się nie zauważa - przynajmniej na zdjęciach. Jest pięknie bo ogród swoim rytmem żyje i dlatego rozkwita dając ciepełko na serduchu w tym ciężkim czasie.
Fajnie że z pracami przy babci się zgraliście to przynajmniej o to jesteś spokojna i możesz remont rozplanować. Oby do przodu choć powolutku
Sylwuś, podziwiam Was nieustannie. Te prace na różnych poziomach, mogą czasami o kociokwik przyprawiać, ale widzę , że trzymasz pion, i oby tak dalej. Ktoś mówił , że wiosną jest mało roboty w ogrodzie. Zawsze go z tego wyprowadzam, i każdy gość dostaje u mnie sekatorek do wycięcia czegokolwiek. Po pół godzinie ...wymiękają.
Aniu wiesz, że na fotkach można wykadrować to i owo Z planami to jest tak, ze dobrze je mieć, ale lepiej się do nich nie przywiązywać zanadto. Bo życie często weryfikuje nasze planowanie. Ale oby do przodu i cieszyć się z małych rzeczy.
Gosiu to chyba pierwszy rok kiedy na wiosnę nie wyczekiwałam, a wręcz chciałam żeby przyszła jak najpóźniej. Ale przyrody nie zatrzymam Trzeba teraz mocno gonić z robotą, żeby dogonić terminarz prac koniecznych
Bo to się Hanuś każdemu wydaje, że się wszystko samo robiTylko inny ogrodnik wie ile jest roboty i dbania żeby wyglądało i cieszyło. U nas zawsze robota chotycznie bo robimy to na co akurat materiały mamy, albo czas i pogodę. Ale jakimś cudem się udaje małymi kroczkami w dobrym kierunku poruszać. A ja jestem raczej poukładaną osobą i lubię trzymać właściwą kolejność, jednak życie nie zawsze pozwala
Wiosna się budzi i świat od razu nabiera barw u Ciebie robota na każdym froncie, więc się nie dziwię, że coś może być nie dociągnięte, nie jesteśmy robotami, ja i tak Was nie ustająco podziwiam za te wszystkie prace i trzymam kciuki buziaki
Ja podobnie, robie wtedy gdy czas pozwala, chwastow na rabatach troche tez jest, nikna w gastwie nasadzen. Ale zeby sie tym przejmowac? Nie ja. Tym bardziej, ze duzo sie nasiewa z czesci dzikiej. Nic bym nie zrobila jakbym zajmowala sie chwastami. Jest czas i nuda, moge odchwaszczac. A zawsze jak robie przeglad i z bialasami spaceruje to cos sie wyrwie. Nie mozna dac sie zwariowac.
Oj Monia rozgrzebane mam na razie oba domy i ogród. No ręce są dwie, pewnych rzeczy choćby się nie wiem jak chciało nie przeskoczymy, ale światełko na końcu tunelu widać więc kiedyś tematy pozamykamy może