Strasznie Ci współczuje Ale cieszę się że woda schodzi, życzę ci dużo słońca i ciepłego wiatru buziaki

Sylwio,
chciałabym Ciebie przytulić, pocieszyć, pomóc.
Nic nie jest nam dane raz na zawsze. Życie to wzloty i upadki. Ale przecież walczymy, póki żyjemy.
Zrobicie tyle ile się da. Krok po kroku będziecie działać. Nie wszystko na raz. Zwyczajnie się nie da. Za jakiś czas ogród będzie piękny. Jestem o tym przekonana
Nie zamartwiaj się. Pamiętaj kochana, zdrowie najważniejsze. Jak ono będzie z wszystkim się uporacie. Dbaj o siebie. Poukłada się - zobaczysz.

Czytam ...oglądam.... I zastanawiam się stojąc z boku nad Twoimi problemami. Wydaje mi się że drenaż kosztowny wogóle nie zda egzaminu wctakim miejscu bo będzie się zapychał. Lepiej zmniejszać koszty niż je powiększać. Myśl prosto i szukaj nieskomplikowanych rozwiązań.
Przecież ten naniesiony muł jest bardzo urodzajny i żyzny dla roślin. Może na tę część ogrodu przeniesiesz liliowce i zrobisz małe Wojsławice. Do tego rośliny które lubią wodę, może choiny kanadyjskie. Osobiście szukałabym takich rozwiązań.

Sylwia, ja bym przy tych wiednących roslinach ponakłuwała glebę widłami, by szybciej schło i by korzenie włośnikowe miały nieco powietrza. Podlewanie wodą utlenioną tak, ale dopiero jak przeschnie