Kasiu nie dość, zę koszty ogromne to jeszcze nie ma gwarancji, że cokolwiek przy takiej fali pomoże. Nad drenażem myslimy, ale też obawa jest i robota do zarąbania .
Jeszcze myślimy piachem zasypać cały dół działki i zgryźć z tym mułem, może wtedy chociaż szybciej by przesychało.....tylko pewnie trzeba by to samo robić po każdym zalaniu, a to podniesie poziom do takiej wysokości, że potem zagrożone będą budynki w podwórku. Nie mam już innego m iejsca na domek, pomijając to, ze całość jest zbita gwoźdźmi bo tak było w instrukcji i w komplecie, a do gwarancji musi być wg instrukcji zrobione.W całości nie uniesiemy. Wczoraj we dwóch samą podłogę dźwigali i był problem, to jest ciężar. Cały domek waży kilkaset kilo coś koło 700 chyba. Nie damy rady. My i tak podniesliśmy go w stosunku do gruntu gdzie stał o około 20cm w górę( na więcej nie było warunków i czasu) a i to nic nie dało
Na górze zarata bo zamist robic teraz to co powiiniśmy tam to musimy się w mule babrać.....ech....
Łąka kwietna nie może mieć rzyznej ziemi, a tu by sie wszystkie rosliny wykładały i pewnie dominował jeden gatunek, nie koniecznie ozdobny, patrząc na działkę sąsiada to najprędzej pokrzywa
Wiem, że cięzkim kompanem do rozmowy teraz jestem, ale staram sie patrzeć z optymizmem w przyszłość i mi się nie udaje na razie. Ogrodzenie połamało nad rowem, a donice się ostały bo w srodku ziemia a one same zakotwione w grunt na pół metra. O to się nie bałam.
doskonale rozumnie,
To przychodzi pomału i wraz z postępującymi pracami.
Za jakiś czas to będzie tylko przykrym wspomnieniem,.
Czego to człowiek w życiu nie zniesie
Przytulam