Wszystkiego nie nadrobię, ale chociaż troszkę. Fajne spotkanie miałyście Kolorami aż kipi w ogrodzie, pięknie.
Joasia dobrze widziała, mam takie odbarwienia, faktycznie na ożance i kilku innych roślinach, a podtopienia u mnie nie było. To wina oprysku gdzieś znad pól, przenosi się z wiatrem. Podobno te objawy cofają się po jakimś czasie, ale póki co jeszcze są.
U nas nie pryskali sasiedzi na razie bo pola puste jeszcze, po powodzi nie mieli jak wjechać. Ale może z wodą coś przyszło?
A na co ten oprysk był wiesz może?