Sylwia...takich widoków z kijem w pyszczku boję się najbardziej...dlatego, że wiosną, piesek Golden Retriwer, naszych sąsiadów...podczas zabawy z dziećmi, właśnie rzucającymi mu patyk...udusił się na ich oczach... Przegryzł patyk, a ten nieszczęśliwie utknął mu w gardle i nie dało rady pieska uratować...Ja swojej piesi od tego czasu takich zabaw nie funduję...z ostrożności...
Zassało koniec spowrotem w chmurę, dziwnie to wygladało, nie wiedziałam, że tak może to wygladać.
Ostatnio słyszałam, że taki lej potrafił się rozszepić na trzy, a potem ponownie połączyć się w jeden
Zniszczenia były podobno ogromne
Ona kocha patole nade wszystko i wynajduje gdzie tylko może, nie upilnuje tego, a już wolę to niz kamienie, które też z lubością by zbierała. Żadna zabawka nie jest tak atrakcyjna jak pato
Wszystkie moje psy za patykami goniły i jak do tej pory było ok, więc mam nadzieję teraz też tak będzie....
Ostatnio mam jakiegos pecha ze zwierzakami, Bolek i Lolek chorzy, u sasiadki ich siostra zdechła właśnie, znowu leczę, mam nadzieję będzie ok....oby, przecież ile można po weterynarzach jeździć
Dwa lata go poszukiwałam i gdyby nie Monia i z Majówki to bym pewnie nie upolowała do dzisiajJest cudny i na wietrze pieknie te liście trzyma, a ginnala juz prawie łysy, choć też ładny był
a red sanset u góry taki