Anulka dobrze zrozumiałaś. Można także podlewać. Tylko oprysk daje szybszy efekt bo przez liście szybciej wnika. Ja jestem po pierwszym pryskaniu. W weekend powtórzę i tak sobie planuję, że jeszcze pewnie przez kwiecień będę dawkowała na liście. Czyli wyjdzie mi 6 oprysków. A potem już będą kwiaty to tylko podlewanie co 2-3 tygodnie. Chyba, że Bogdzia ostudzi mój zapał
Z informacji na etykietach wynika, ze powinno być ok.
Aaaa, no to dobrze. A nie można jednocześnie zastosować oprysku i podlać? Bo jak zrobię tego 10 litrów to mi na oprysk za dużo, mogłabym resztę użyć na podlanie.
Nie wiem czy tego dobrobytu nie będzie za dużo na raz. Trochę strach, aby nie przedobrzyć tym bardziej, że pogoda jeszcze trochę niepewna, a rośliny dopiero startują. Może zostaw w opryskiwaczu i za kilka dni znowu opryskaj. Tym bardziej, że Bogdzia zalecała, aby powtarzać pryskanie co kilka dni. Wydaje mi się, że nic się nie powinno stać z zawartością. Przed ponownym opryskiem dobrze wymieszaj.
Ja się wzięłam trochę na sposób . 10 litrów to dla mnie zdecydowanie za dużo i rozrobiłam w takim 1,5l . Oczywiście zmniejszając proporcje. Mierzyłam zwykłą strzykawką lekarską. Wyszło mi po 5ml każdego z nawozów na baniaczek 1,5l.
Bardzo się cieszę z krokusków, ale jeszcze bardziej z pszczół . W zeszłym roku było ich bardzo mało. Kwiaty kwitły, a pszczół prawie nie było. Smutny to był widok.
Tata hobbystycznie zajmował się pasieką. Chociaż jak się ma 100 uli to trudno to nazwać hobby . Wiem, że bardzo to kochał. Pszczoły zawsze mi się z Nim kojarzą. Widocznie i Pan Bóg ma dużą pasiekę do opieki. Teraz jak widzę ile tych Mai lata to, aż mi się serce raduje .