skąd ja to znam...na wczoraj nawet urlop sobie wzięłam, bo musiałam nadrobić kilka spraw...m.in. ogrodowych tez...i się pytam...czy to normalne?...ale od przyszłego tygodnia tylko podlewam i odchwaszczam...żadnej nowej rabaty...już sama się zaczynam źle czuć w tym kołowrotku...gdzie te czasy, kiedy przychodziłam z pracy, lub przychodził wekend i człowiek się zastanawiał co z wolnym czasem zrobić?...ja lubię jak cos się dzieję...ale nie lubię mieć zaległości...i poczucia, że znowu z czymś nie wyrabiam....
sorki Gosiek że u Ciebie takie wynurzenia, ale tak jakoś wyszło
____________________
beata - Dla odmiany czas na zmiany... ..."Świadomość, że wszystko co robię, mogłabym robić lepiej wcale mi nie przeszkadza..."
bo ja też wolę porobić w ogródku cokolwiek, niż sprzątać i końca nie widzieć... nie mam możliwości sprzątać na raz 6h cięgiem, ani siły, chyba że po nocy, ale wolę spać a babka grosze bierze i sprząta, sprząta ale wypas
Jak też fajnie się u Ciebie zrobiło Piękna u Ciebie ta zieleń... gdziekolwiek się spojrzy zieleń... uwielbiam tak Lawenda widać, że szczęśliwa w donicach
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.