Ogrody warzywne znam od dzieciństwa. Kiedyś były przecież oczywistą i popularną częścią prawie każdego przydomowego ogrodu. Moja babcia i mama uprawiały wszystko co potrzebne na zupę, ponadto ogórki, pomidory i kapustę, a nawet ziemniaki, jeśli ogród był większy. Były to ważne i potrzebne działania, bowiem smaku świeżych warzyw prosto z ogrodu nie zastąpi nic.
Potem (lata 80-te) warzywniki zanikły na korzyść czasowo modnych ogrodów z kolorowych iglaków oraz bylin, aby znowu w ostatnich latach, za sprawą różnorodnych prestiżowych wystaw ogrodniczych typu Chelsea Flower Show, wrócić zasłużenie do łask, a co więcej zabłyszczeć w ogrodzie jak prawdziwe gwiazdy. Ale one nie tylko błyszczą, są również bardzo użyteczne.
Popieram te modne trendy i również rzucam się w wir tworzenia różnorodnych warzywników ozdobnych, z wykorzystaniem przede wszystkim ciekawych warzyw, ziół i kolorowych kwiatów. Dodatki również biorę pod uwagę.