Czytam ciągle

Do niedzieli Aniu

Rh jakie wypasione! I trójklapowy na siatce nie wygląda źle! Potwór!
Buziam, Aniu!

Odnośnie grujecznika ja Ci powiem, Mogło byc tak:

Trawnik podlewa się dawkami które wsiąkają zbyt płytko, bo korzenie mają płytko, korzenie grujecznika są zgoła głębiej, więc może woda nie docierała do korzeni a była na powierzchni??

Albo wręcz przeciwnie, miał za mokro.

Czy gałązki som suche czy giętkie?

Gardenarium napisał(a)

Odnośnie grujecznika ja Ci powiem, Mogło byc tak:

Trawnik podlewa się dawkami które wsiąkają zbyt płytko, bo korzenie mają płytko, korzenie grujecznika są zgoła głębiej, więc może woda nie docierała do korzeni a była na powierzchni??

Albo wręcz przeciwnie, miał za mokro.

Czy gałązki som suche czy giętkie?

Nie mam pojęcia czy za sucho czy za mokro.. w gliniastym podłożu trudno ustalić. A nawadnianie też nie chodzi regularnie, tylko wtedy kiedy jest już za sucho. Podobnie jest co roku.
Wydaje mi się, że ma za dużo słońca, bo ma od wschodu do zachodu, listki po upałach są ewidentnie przypalane, zasychają końce. Drzewko żyje i wiosną będą nowe listki.. ale jesienią szybko kończy żywot. Jak widziałam grujecznika u Miry, to aż nie mogłam uwierzyć, że to sie powinno tak piękie przebarwić. Myślę, gdzie go przesadzić by nie był cały dzień na patelni, a jednak było trochę cienia przez część dnia.

Kasik - u mie też o tej porze dużo liści gubią różaneczniki... Bogdzia mówi, że tak może być.. o ile nie gubi nowych przyrostów. Bo jak lecą nowe liście to znaczy, że coś się dzieje niedobrego.

Reszcie macham na dobranoc. Ja wolny czas dziś spędziłam przy przerabianiu zdobycznych jabłek. Nie były piękne, ale niepryskane, stare odmiany i z dala od cywilizacji. Szkoda było je zostawić. Chociaż lubię jabłka, to nie spojrzę na nie chyba przez tydzień. Na 3 garnki tylko jeden mi się przypalił.. to chyba sukces
Reszta się suszy.... w kuchni sajgon.. ale to juz jutro posprzątam. Idę dziś wcześniej spać, bo jutro i pojutrze nie pośpię za długo, a muszę dziewczynki dowieźć bezpiecznie w tę i z powrotem. Tysiąc kilometrów w dzień to nie jest dużo, ale trochę jednak będzie.
Wiec sorki, ale do Was dziś nie pójdę na kominki.

Zatem macham na dobranoc.



O czyszczeniu garnków pożyteczne porady poczytałam

Aniu, długo mnie nie było, ale dzięki temu, że troszkę zwolniłaś po dzisiejszym wieczorze na na forum .... wyobraź sobie jestem na bieżąco.

Nie będę komentować starych zdjęć i przebrzmiałych tematów, ale kilka rad zapisałam (min wywar z wrotyczu), parę inspiracji i zdjęć ściągnęłam (min Twoją planowaną świecznicę z Hakone, vanilki i wrzosy)

ściskam ..... bo się stęskniłam.

Ja też macham, a Ty śpij i śnij

Mala_Mi napisał(a)

Kasik - u mie też o tej porze dużo liści gubią różaneczniki... Bogdzia mówi, że tak może być.. o ile nie gubi nowych przyrostów. Bo jak lecą nowe liście to znaczy, że coś się dzieje niedobrego.

Dzieki Aniu- to mnie uspokoiłaś.
Wcześniej (czyt. przed Ogrodowiskiem)po posadzeniu roślin, które były tylko podlewane i plewione nie robiłam nic. Jak one rosły? -Jakoś dawały radę. Dziś, kiedy o nie dbam, zasilam, chucham -dmucham, robią mi takie numery.
A może wtedy też tak było? tylko ja nie przywiązywałam do tego wagi?