Mariusz napisał(a)

Będę je łączył miedzy innymi z wysokimi hostami i paprociami ... Ewo, tędy do raju, czy nie tędy droga , to zestawienie wydaje mi się być prawidłowe.

Dziwne są te świecznice, nie chodzi o wygląd, a o uprawę. Miałem jedną potężną, przy zakwicie prawie 2 m, na suchym i słonecznym stanowisku. Rosła bardzo okazale, ale z lekka przepalało jej liście. W tamtym sezonie przesadziłem ją w cień do lekko wilgotnej gleby. Teraz dopiero słabo rośnie, choć powinno być odwrotnie. W prawdzie zakwitła, ale marnie. Szukam fotki na starym stanowisku.

Pierwsze krzyżówki irysów bródkowych wysiane, zabawa się zaczęła .



Dostałem hortensję dębolistną, muszę poszukać kto uprawia, bo nie mam pojęcia z czym to się je.



Werbeny które późno wystartowały spróbuje przezimować w pomieszczeniu.

chyba mam słabość do eksperymentów więc kibicuję tym irysom a jeśli chodzi o hortensję dębolistną to tu masz wieści wszelakie
http://www.ogrodowisko.pl/watek/3466-hortensja-debolistna-doswiadczenia-w-uprawie

na pewno bym ją wsadziła do gruntu gdzieś w osłoniętym miejscu i na zimę w tym roku jako że mloda zabezpieczyła, moja młoda przemarzła ale to był mój błąd bo dostałam od kolezanki a jakie wielkie ona ma to w tym wątku pokazałam.

pozdrawiam i idę szukać nazwy mojej świecznicy

Mariusz napisał(a)

Dzięki , nie widzę w ofertach, pewnie tylko aledrogo wystawia sporadycznie.
Będę poszukiwał tych i innych odmian, bo sami żeście mnie nimi zarazili.
Fajny Biały ogród, gratuluje z głębi serca, kocham takie wydarzenia.

Może to Cię zaciekawi, kupiłam 2 lata temu u Pana Bylinowego w Rzeszowie
Actaea "Black Negligee" dla mnie to świecznica o pięknych ciemnych liściach, w tym roku zakwitla nawet 2 pędy miała i cudnie pachnie i wzrost też miała ok bo inne na 2 metry mi wyrosły i się kładły. W tym roku w ofercie też były to może i na następny rok też będą.

pozdrawiam

Bo świecznica nie lubi przesadzania. Bardzo trudno się regeneruje. Nie martw się, to normalne.
Zestawienie dobre, modelowe. U mnie obok są hortensje (np. Bobo), w innym miejscu miskanty.

A dębolistna, u mnie zawsze przemarza i nie kwitnie. W tym roku zakwitła, 4 kwiatami. Ale odbudowuje się ładnie (już nie okrywam) i jej liście jesienią są ładne, więc warto ją "wcisnąć".

I jeszcze o świecznicach. Te zielone kwitną później. Tak jest u mnie.

Zdjęcia z sarenkami zarówno Twoje jak i Roberta cudne, napatrzec się nie moge. Jeśli chodzi o jeziorko to kazałam M przeczytac co piszecie , przeczytał , zobaczymy co zrobi.Pozdrówka.

I tak przesadze swoje swiecznice..... bo rosna słabo... za sucho maja. A zielonej w krzakach nie widać. U pana bylinowego kupilam dwie bordowe...mam swoje 2. I 2 zielone...... nazwy kupionych poszukam.

Dzięki Robercie za porcję pięknych fotek znad Ontario, podziwiam szczególnie przebarwienia, których u nas tej jesieni nieco poskąpiło, ale i tak jest pięknie.
Robert, nasze sarny, ale i inne zwierzaki np. bażanty, lisy ... coraz częściej podchodzą do domostw, przy człowieku łatwiej o pokarm. Piękne te kanadyjskie sarenki. Zastanawiam się czy podobnie jak u nas prowadzą ich odstrzał.
Miro, wpierw zobaczymy co z tych nasion wyjdzie, potem siewki muszą zakwitnąć, aby ocenić. Dzięki za cenne informacje. Często słyszę o Panu Bylinowym, wreszcie trzeba go odwiedzić, pewnie można tam znaleźć dużo ciekawostek. Black Negligee znam, niestety u siebie nie uprawiam, ale warta grzechu.
Jeszcze kilka słów o liliach które sfotografowałaś we Wrocławskim OB. Otóż odmiana z pąkami wygląda na Sioux. To jej charakterystyczna cecha, potrafi też zakwitnąć bardzo późno, ale to głównie uwarunkowane jest pogodą. Takie odmiany jak Clude Ikins, Inner Light, Perry's Doube Yellow, Peace Lily, Tomocik ... zachowują pąki kwiatowe i zdrowe liście zazwyczaj aż do mrozów. Co ciekawe, najdłużej kwiaty utrzymuje odmiana tropikalna Tina. Mój kumpel o tej porze ma jeszcze kwiaty innych odmian tropikalnych.

Ewo, czyli mus znaleźć stałą miejscówkę, aby powtórnie nie przesadzać, ale mam wrażenie, że i tak coś mi nie zagra i przez najbliższe dwa lata będę tam krążył z rydlem.
Kupiłem narecznicę czerwonozawijkową i bardzo mi się podoba, żałuje że nie wziąłem ich więcej, taka grupka przy świecznikach jak marzenie. Odkładam do wiosny.
Czy suche liście wystarczą do przykrycia hortensji dębolistnej. Moja jest obecnie malutka to i całkowicie mogę ja zasypać. Jeszcze nie poczytałem o niej w wątku.
Dziękuję Bogdziu, a jeśli chodzi o dobór natleniacza, to akurat jestem na świeżo, bo tamtej zimy czyniłem zakupy, tak więc służę pomocą. U mnie pracuje dwa rodzaje natleniaczy i o nich mogę napisać. Piękna jesień u Ciebie, ukochane buki.
Ania, myślę że w następnym sezonie moja pójdzie już ostro, czyli rok po przesadzeniu zmarnowany, ale znając twoją rękę, nie wątpię w natychmiastowe powodzenie. Powiedz mi proszę kiedy najlepiej wiosną wybrać się do Pana Bylinowego. U nas w Przemyślu marnota nad marnotami, pozostaje mi tylko Internet, który nie zawsze, ale czasem lubi oszukiwać.
Pozdrawiam wszystkich zagladających

Mariusz zaległości obejrzałam, Roberta zdjęcia też przy okazji teraz mam trudny okres i nie za bardzo ochotę na konwersację najbardziej ucieszyły mnie sarenki sliczne, a co do dębolistnej to przemarza sadź w zacisznym miejscu i w pierwszych latach okrywaj jak ogrodową, pozdrówka

Anno trzymaj się dzielnie, współczuje Ci z głębi serca. Bardzo dziękuje za informacje, pojawiam się i znikam, to i ciągle pomija wątek o hortensji.
Pozdrawiam

W tygodniu w ogrodzie zjawiły się raniuszki, dość pokaźne stadko liczące kilkanaście sztuk.
Oj ruchliwe to ptaszyny, na tyle że zrobienie fotki standardowym obiektywem liczy się z cudem, ale cóż dokumentacja na stronach ogrodowiska być musi, pomimo fatalnych zdjęć. Obiecałem to Ani.
Następnym razem postaram się zrobić lepsze, nie gwarantuję jednak, że będą to raniuszki. Odsyłam do wiki http://pl.wikipedia.org/wiki/Raniuszek_zwyczajny
Edytuje, bo o tej porze roku, w wędrującym stadku, głos mają nieco inny niż ten podany na Youtube http://www.youtube.com/watch?v=hGCE8rV9fwU , niestety nie mogę go w internecie znaleźć.

Wybaczcie kiepską jakość zdjęć


I przycięte foty

Dzięki za raniuszki Nigdy ich na oczy własne nie widziałam..