Reniu, a może tawułki Arendsa - Astilbe, one takie ładne ażurowe i kwitną do późnej jesieni
świecznica - cimicifuga też jest piękna do półcienistych miejsc

edit:jeszze naparstnie przyszły mi na myśl, sporo kolorów do wyboru i też długo kwitną, ale to dwuletnie

Reniu, a może tawułki Arendsa - Astilbe, one takie ładne ażurowe i kwitną do późnej jesieni
świecznica - cimicifuga też jest piękna do półcienistych miejsc

edit:jeszze naparstnie przyszły mi na myśl, sporo kolorów do wyboru i też długo kwitną, ale to dwuletnie

Potem należy ściąć albo zostawić, żeby się swobodnie rozsiała. 3-letnie już tak nie kwitną i są brzydkie.

Ale chodzi o to, że nie będzie już koloru na rabacie od lipca

Aniu Kochana,
dziękuję, że zainteresowałaś się moimi rodkami. Sadziłam je równy rok temu. W tym roku widząc, że one coraz słabsze wykonałam wszystkie zabiegi o jakich piszesz. Podpatrzyłam porady Bogdzi u Mirelli Jedyną rzeczą, która mnie zaniepokoiła po wyciągnięciu krzaczków z ziemi, było to, że korzenie nie wypuściły ani włoska Właśnie przed chwilą po przeczytaniu Twojego postu poszłam, wykopałam jeszcze raz tego najbiedniejszego i poczochrałam mu bryłę. Stwierdziłam, że i tak nie mam nic do stracenia Bryła była wilgotna, ale zalana też nie, bo krzaczki są na niewielkiej górce. Sama już nie wiem jak im dogodzić.