Gdzie jesteś » Forum » Ochrona przed chorobami i szkodnikami » Różaneczniki - choroby i szkodniki

Pokaż wątki Pokaż posty

Różaneczniki - choroby i szkodniki

justi 15:58, 16 maj 2012


Dołączył: 29 maj 2011
Posty: 6263
Jeszcze jedno, a jak zlikwidować grzyb w tej wykopanej ziemi?
____________________
Justyna - ogród w Alei Lipowej
Sebek 16:46, 16 maj 2012


Dołączył: 08 lut 2011
Posty: 50262
Ojj nie wiem czy się da....Może podlanie jej środkiem grzybobójczym pomoże?
____________________
Sebek - Coś jeszcze, coś więcej... Wizytówka ogrodu
magja_ 17:00, 16 maj 2012


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
Najpierw sprawdź korzenie, po tej jednej gałązce ja nie jestem jeszcze pewna. Potem trzeba będzie lać w ziemię.

ZIEMI PO FYTOFTOROZIE NIE WOLNO WYRZUCAĆ, TRZEBA ZAKOPAĆ NA GŁEBOKOŚCI 1,5 M Można odkazić - ale środki p/grzybiczne nie dają 100% skuteczności.

Znajdźcie sobie zdjęcia buszu australijskiego atakowanego przez fytoftorozę, okolice Brisbane, to może uświadomi jaka to groźna choroba.
____________________
justi 21:39, 16 maj 2012


Dołączył: 29 maj 2011
Posty: 6263
Dziś wieczorem jeszcze zrobiłam mu zdjęcia







____________________
Justyna - ogród w Alei Lipowej
justi 21:40, 16 maj 2012


Dołączył: 29 maj 2011
Posty: 6263
i jedno z rozerwanym pączkiem



Magjo jak to oceniasz z obecnego wyglądu?
____________________
Justyna - ogród w Alei Lipowej
magja_ 21:52, 16 maj 2012


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
Jak nie ma tej gałązki - to w miarę ok, reszta nie wskazuje na fyto. / patrz u agambizu wszystkie rh są lekko klapnięte.../
A nie złamała się ona przypadkiem i od złamania nie uwiądła? Może piesek?

Musisz spojrzeć na korzenie bo jeśli to fyto to może złapana jeszcze w stanie uleczalnym.... może....
Ph tylko trzeba mu obniżyć, żelaza nie przyswaja.
____________________
magja_ 21:53, 16 maj 2012


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
jakoś mam czuja że to nie to....
____________________
justi 21:59, 16 maj 2012


Dołączył: 29 maj 2011
Posty: 6263
Gałązka na pewno nie była złamana. Sama ją oderwałam, żeby pokazać. Jak jutro dam radę i nie będzie padać to wykopię i zrobie zdjęcia korzeniom. Jeśli uznasz, że to nie fyto to ziemi nie muszę wykopywać mam nadzieję?
____________________
Justyna - ogród w Alei Lipowej
magja_ 10:10, 17 maj 2012


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
To niedobrze... czepiłam się myśli że złamana.... A ona padła tak na dniach jak rozumiem....

Tak sobie myślę, że jak korzenie okażą się zainfekowane,a wybranie tej ziemi i zakopanie sprawiłoby Ci duży kłopot /kopanie tak głęboko to jednak wyczyn/ - to wówczas lepiej ją zostawić na tym stanowisku. Będziesz lać chemię, a przynajmniej wiadomo dokładnie gdzie zaraza siedzi.

Tylko nie wiem jak będzie z dołożeniem nowej gleby.... czy Ty tam będziesz mieć miejsce....
____________________
Tess 10:58, 17 maj 2012


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12089
Z ogromnym zainteresowaniem obserwuję diagnozowanie rodonendronów Justi, ponieważ mój Percy Wiseman ma podobne objawy. Tzn. cały wygląda normalnie (co nie znaczy, że dobrze z Twojego punktu widzenia i doświadczenia Magjo). Ma pąki kwiatowe (choć nie widać, by się miały rozwinąć, ale na razie to mnie nie niepokoi, zimno jest, wegetacja zwolniła nieco). Stwierdziłam natomiast że dwie (małe) dolne gałązki uschły. Ocięłam je, i jedna z nich była całkiem sucha, a w drugiej w miejscu odcięcia była żywa zielona tkanka. To chyba nie fyto, Magio?
Przesadziłam go w ubiegłym roku, dodałam towarzystwo azalii (jedna z nich kwitnie, druga NN - wypuściła wiosną piękne liście, ale - jak na razie - nie kwitnie).
Percy jest u mnie już od kilku lat (wydaje mi się, że coś około 8-10). Duży nie jest, bo nie rozpieszczałam go, niestety.
Nie stosowałam dotąd nigdy ani siarki, ani siarczanów - dopiero od kilku tygodni odwiedzam Ogrodowisko, czytam i się edukuję.
Dostał wiosną substral do rododenronów (rozsypałam wokół rosliny i podlałam).

To mój pierwszy post na forum: więc witam wszystkich i serdecznie pozdrawiam
____________________
Pozdrawiam:) Teresa W Gąszczu u Tess oraz Ogród nad Rozlewiskiem Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies