Mokradło... i mój ogród
08:51, 29 sie 2018
Może zacznę od tego, które róże w tym roku najbardziej mnie denerwują:
Crocus Rose – pierwsza łapie plamistość i wydaje mi się, że zaraża inne na rabacie różanej.
Augusta Luise – bo nie umiem dobrać do niej towarzystwa. Fajnie wygląda z Chopinem, ale gryzie się z Lavender Ice. Czeka mnie przesadzanie, ale gdzie?
Cream Abundance – przez czarną plamistość prawie cały sezon straszy bezlistnymi patykami. O dziwo dwa lata w donicach była cudna i zdrowa. Muszę chyba zmienić jej miejscówkę.
Alchymist – ma chyba za dobrą ziemię. Po dwóch sezonach to potwór i kwitnie na razie bez szału. Kwiaty schowane w środek krzewu.
Friesia Korresia – nie lubię chyba mocnego żółtego, krótko trzyma kwiat i łapie plamistość.
Nahema - najbrzydsza róża w moim ogrodzie. Tylko kwiat ma piękny, szkoda, że nietrwały.
I jedną różyczkę NN kremową szczepioną na pniu, spisuję pomału na straty
Crocus Rose – pierwsza łapie plamistość i wydaje mi się, że zaraża inne na rabacie różanej.
Augusta Luise – bo nie umiem dobrać do niej towarzystwa. Fajnie wygląda z Chopinem, ale gryzie się z Lavender Ice. Czeka mnie przesadzanie, ale gdzie?
Cream Abundance – przez czarną plamistość prawie cały sezon straszy bezlistnymi patykami. O dziwo dwa lata w donicach była cudna i zdrowa. Muszę chyba zmienić jej miejscówkę.
Alchymist – ma chyba za dobrą ziemię. Po dwóch sezonach to potwór i kwitnie na razie bez szału. Kwiaty schowane w środek krzewu.
Friesia Korresia – nie lubię chyba mocnego żółtego, krótko trzyma kwiat i łapie plamistość.
Nahema - najbrzydsza róża w moim ogrodzie. Tylko kwiat ma piękny, szkoda, że nietrwały.
I jedną różyczkę NN kremową szczepioną na pniu, spisuję pomału na straty