Ponieważ nie obce mi są winnice to z moich bacznych obserwacji podchwyciłam myk cięcia przed liściem za drugim, trzecim gronem, tak by liscie nie cieniowały kiści. Lepiej zostawić jedno dorodne grono, niż trzy marne.
W tym roku pierwszy raz pracowicie obcięłam wszelką winorośl. Zazwyczaj teść nie dawał (bo będzie miał mało owoców

), a ponieważ spadł z czereśni i połamał to i owo, to -jak to mówią - "kota nie ma, myszy harcują". Efekt taki, ze pierwszy raz są duże, masywne grona, wszystkie pracowicie odsłonięte, dosłonecznione, duże kulki winogron jak ze sklepu
To samo zrobiliśmy z gruszą i jabłonkami...a i tak teść powie, że to rok był dobry i obfity dla owoców...che, che
To co obetniesz, potnij pracowicie na małe kawałki i zakop...Użyźni ziemię. Chociaż tyle możesz zrobić nie mając pozwolenia na kompostownik.
To ogólnie dobre by było dla twojego ogrodu rozwiązanie...sukcesywnie zakopywać wszelkie dobra - taki podziemny kompostownik