Toszka
13:26, 27 cze 2018
Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Na starcie jeśli ułożysz warstwami - zielone-brązowe-zielone, to uzyskujesz wysoką temperaturę, ponad 70 stopni. Nie muszę wyjaśniać, że ma ona znaczenie przy odkażeniu z patogenów.
Też nie jestem wzorem do naśladowania i nie mogę słuzyć za przykład w częstotliwości przerzucania, bo w sezonie bywa, że zielona warstwa zbiera się w tempie dramatycznym...jednak staram się przesypywać ją obornikiem lub choćby większą frakcją z przesiewania dojrzałego kompostu.
Nie będe pisać o wartości brązowej frakcji, czyli węgla organicznego, bo o tym sporo pisał Waldek w dziale kompostowania. Jednak praktycznie rzecz ujmując to te brązowe warstwy trzymają wilgoć na stabilnym poziomie, a jednocześnie chłoną jej nadmiar (np. z koszonej trawy).
Wzrost temperatury w kompostowniku jest wysoki przez pierwsze 2-3 tygodnie.
Natomiast mieszanie warstw od zewnątrz do środka, to nic innego jak wprowadzenie zewnętrznej warstwy (która po prostu słabiej się kompostuje) do środka pryzmy, gdzie kompostowanie jest najbardziej intensywne. Mieszaniem napowietrzamy i rozbijamy potencjalnie zbite fragmenty. Liście i trawa jest najbardziej miarodajna jako przykład, bo łatwo zauważyć jak szybko potrafi zbić się w gnijący filc.
W trakcie przerzucania obsypuję też mączką lub dolomitem (z dolomitem nie daję pod kwasoluby). Czasami dodaję popiół drzewny (tez nie pod kwasoluby).
To mieszanie ma też olbrzymie znaczenie jeśli do kompostu dodaje się ptasi obornik, bo ten potrafi zbić się w beton i nie przepuszcza wilgoci w niższe partie. Przy innych obornikach tych problemów nie ma.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)