Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Ogrodowy powrót do dzieciństwa.

Pokaż wątki Pokaż posty

Ogrodowy powrót do dzieciństwa.

Toszka 13:26, 27 cze 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
polinka napisał(a)


Zastanawiam się czy dobrze robię ten kompost

W drugim ogrodzie mam pryzmę i od marca do lipca tylko na bieżąco wszystko wrzucam na niego plus leję gnojówki. W tym czasie nie przerzucam ponieważ nie mam miejsca...Pod koniec lipca co tydzień zaczynam przerzucać i kolejne warsty podlewam gnojówką. I tak myślę, że podczas tego przewracania mogłabym kolejne warstwy przesypać drobną korą i obornikiem ale po tygodniu przezcież znów będe go przewracać...Dodam, ze tą pryzmę tak przewracam co tydzień aż do mrozów, w tym roku jeszcze w styczniu był przerzucany.


Na starcie jeśli ułożysz warstwami - zielone-brązowe-zielone, to uzyskujesz wysoką temperaturę, ponad 70 stopni. Nie muszę wyjaśniać, że ma ona znaczenie przy odkażeniu z patogenów.
Też nie jestem wzorem do naśladowania i nie mogę słuzyć za przykład w częstotliwości przerzucania, bo w sezonie bywa, że zielona warstwa zbiera się w tempie dramatycznym...jednak staram się przesypywać ją obornikiem lub choćby większą frakcją z przesiewania dojrzałego kompostu.
Nie będe pisać o wartości brązowej frakcji, czyli węgla organicznego, bo o tym sporo pisał Waldek w dziale kompostowania. Jednak praktycznie rzecz ujmując to te brązowe warstwy trzymają wilgoć na stabilnym poziomie, a jednocześnie chłoną jej nadmiar (np. z koszonej trawy).
Wzrost temperatury w kompostowniku jest wysoki przez pierwsze 2-3 tygodnie.
Natomiast mieszanie warstw od zewnątrz do środka, to nic innego jak wprowadzenie zewnętrznej warstwy (która po prostu słabiej się kompostuje) do środka pryzmy, gdzie kompostowanie jest najbardziej intensywne. Mieszaniem napowietrzamy i rozbijamy potencjalnie zbite fragmenty. Liście i trawa jest najbardziej miarodajna jako przykład, bo łatwo zauważyć jak szybko potrafi zbić się w gnijący filc.
W trakcie przerzucania obsypuję też mączką lub dolomitem (z dolomitem nie daję pod kwasoluby). Czasami dodaję popiół drzewny (tez nie pod kwasoluby).
To mieszanie ma też olbrzymie znaczenie jeśli do kompostu dodaje się ptasi obornik, bo ten potrafi zbić się w beton i nie przepuszcza wilgoci w niższe partie. Przy innych obornikach tych problemów nie ma.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
la_estrellita 22:34, 01 lip 2018


Dołączył: 30 mar 2018
Posty: 876
Witam, dotarłam że spóźnioną rewizytą i "wsiąkłam" w dyskusję o glebie, kompoście i ogórkach. Dowiedziałam się jaki typ gleby mam (chyba najgorszy z możliwych). I żałuję, że nie mam teraz czasu na przeczytanie wątku od początku do końca bo na pewno znajdę tu więcej ciekawych informacji ale na pewno będę zaglądać także do wcześniejszych wpisów. Bardzo podoba mi się Twój ogród. Ciągnie mnie w stronę takiego właśnie stylu, mimo że postanowilam u siebie stworzyć zupełnie coś innego. Pozdrawiam
____________________
Agnieszka Gutlandia
kasja83 07:33, 03 lip 2018


Dołączył: 09 lis 2015
Posty: 8961
polinka napisał(a)


W kwestii przystojniaków w ogrodzie to narobiłam sobie wczoraj wstydu

Podlewałam wczoraj gnojówką trawy i przyjechał kurier Do brzydkich nie należał...a dosłownie 3 min. przed Jego przyjazdem oblałam sobie spodnie i trampki nierozcieńczoną pokrzywą ( standard)... Przy podpisywaniu koleś aż się odsuwał...Ja, przyzwyczajona do smrodu gnojówki, czułam jak cuchnę... a co ten kurier musiał sobie pomyśleć

Hahahaha-ładnie gość usiał mieć zagwozdkę co to za smród
____________________
Kasja-Nowocześnie u Kasji - kiedyś będzie
Johanka77 07:45, 03 lip 2018


Dołączył: 12 maj 2016
Posty: 13628
polinka napisał(a)


W kwestii przystojniaków w ogrodzie to narobiłam sobie wczoraj wstydu

Podlewałam wczoraj gnojówką trawy i przyjechał kurier Do brzydkich nie należał...a dosłownie 3 min. przed Jego przyjazdem oblałam sobie spodnie i trampki nierozcieńczoną pokrzywą ( standard)... Przy podpisywaniu koleś aż się odsuwał...Ja, przyzwyczajona do smrodu gnojówki, czułam jak cuchnę... a co ten kurier musiał sobie pomyśleć


Poli - Królowa traw i gnojówki
____________________
Asia Ogród Pierwszy (nie)Wielki *** Ogród Pierwszy (nie)Wielki part 2. *** Wizytówka *** Jankowskie Jeziorany - las, woda, cień
AngelikaX 08:03, 03 lip 2018


Dołączył: 02 mar 2015
Posty: 7209
Hahaha Poli padłam, ale co tam... jak zapach gnojówki mu nie pasi to na listę przystojnych ogrodników się nie łapie
____________________
Na zielonej... trawce :) *** Wizytówka
Kasia_CS 22:45, 03 lip 2018


Dołączył: 07 maj 2016
Posty: 10448
polinka napisał(a)


W kwestii przystojniaków w ogrodzie to narobiłam sobie wczoraj wstydu

Podlewałam wczoraj gnojówką trawy i przyjechał kurier Do brzydkich nie należał...a dosłownie 3 min. przed Jego przyjazdem oblałam sobie spodnie i trampki nierozcieńczoną pokrzywą ( standard)... Przy podpisywaniu koleś aż się odsuwał...Ja, przyzwyczajona do smrodu gnojówki, czułam jak cuchnę... a co ten kurier musiał sobie pomyśleć


Ja też miałam sytuację z gnojówką - przywiozłam od mamy sobie 5 litrów w butli, ale jak mama nalewała, to trochę oblała butelkę, nie myła już jej tylko wsadziła do worka foliowego. No i wracałam z dziećmi z działki, ale że nos przytkany to nie czułam z bagażnika zapachu. W garażu powyciągałam rzeczy i tą gnojówkę odstawiłam, a tu sąsiad przyjechał na parking. No i idzie się przywitac i zobaczyć 1-miesięczną Kaję (bo ostatni raz się widzieliśmy jak jeszcze w brzuchu siedziała

No i otworzyłam drzwi wyciągnęłam fotelik i zaraz poczułam smród gnojówki z samochodu,... ale wstyyyd. I jak już poszedł to tak sobie myślę, jeeju, pewnie pomyślał, że mi dzieci tak "narobiły" i śmierdzi
____________________
Ogródek Kasi - początkującego ogrodnika kawałek trawnika
Toszka 23:04, 03 lip 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Kasia_CS napisał(a)
(...)

jeeju, pewnie pomyślał, że mi dzieci tak "narobiły" i śmierdzi


było na wstępie uprzedzić, żeby nic nie pić w trakcie czytania...teraz laptopa muszę umyć
No, ale trzeba przyznać, że śmieszne było
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
eVka 23:16, 03 lip 2018


Dołączył: 27 paź 2016
Posty: 14291
Kasia_CS napisał(a)


Ja też miałam sytuację z gnojówką - przywiozłam od mamy sobie 5 litrów w butli, ale jak mama nalewała, to trochę oblała butelkę, nie myła już jej tylko wsadziła do worka foliowego. No i wracałam z dziećmi z działki, ale że nos przytkany to nie czułam z bagażnika zapachu. W garażu powyciągałam rzeczy i tą gnojówkę odstawiłam, a tu sąsiad przyjechał na parking. No i idzie się przywitac i zobaczyć 1-miesięczną Kaję (bo ostatni raz się widzieliśmy jak jeszcze w brzuchu siedziała

No i otworzyłam drzwi wyciągnęłam fotelik i zaraz poczułam smród gnojówki z samochodu,... ale wstyyyd. I jak już poszedł to tak sobie myślę, jeeju, pewnie pomyślał, że mi dzieci tak "narobiły" i śmierdzi

Hehehe padłam, ah ta gnojówka, no cóż nazwę ma adekwatną do zapachu
____________________
Makao_J 08:19, 04 lip 2018


Dołączył: 06 cze 2015
Posty: 12810
Dobre, dobre. Fajne macie przygody z tą gnojówką. Ja w tym roku nie robiłam i penie pożałuję.
____________________
Ania Anna i Ogród ... i ciągłe poszukiwania własnego idealnego raju:)
polinka 17:26, 08 lip 2018


Dołączył: 05 maj 2013
Posty: 17576
Toszka napisał(a)


Na starcie jeśli ułożysz warstwami - zielone-brązowe-zielone, to uzyskujesz wysoką temperaturę, ponad 70 stopni. Nie muszę wyjaśniać, że ma ona znaczenie przy odkażeniu z patogenów.
Też nie jestem wzorem do naśladowania i nie mogę słuzyć za przykład w częstotliwości przerzucania, bo w sezonie bywa, że zielona warstwa zbiera się w tempie dramatycznym...jednak staram się przesypywać ją obornikiem lub choćby większą frakcją z przesiewania dojrzałego kompostu.
Nie będe pisać o wartości brązowej frakcji, czyli węgla organicznego, bo o tym sporo pisał Waldek w dziale kompostowania. Jednak praktycznie rzecz ujmując to te brązowe warstwy trzymają wilgoć na stabilnym poziomie, a jednocześnie chłoną jej nadmiar (np. z koszonej trawy).
Wzrost temperatury w kompostowniku jest wysoki przez pierwsze 2-3 tygodnie.
Natomiast mieszanie warstw od zewnątrz do środka, to nic innego jak wprowadzenie zewnętrznej warstwy (która po prostu słabiej się kompostuje) do środka pryzmy, gdzie kompostowanie jest najbardziej intensywne. Mieszaniem napowietrzamy i rozbijamy potencjalnie zbite fragmenty. Liście i trawa jest najbardziej miarodajna jako przykład, bo łatwo zauważyć jak szybko potrafi zbić się w gnijący filc.
W trakcie przerzucania obsypuję też mączką lub dolomitem (z dolomitem nie daję pod kwasoluby). Czasami dodaję popiół drzewny (tez nie pod kwasoluby).
To mieszanie ma też olbrzymie znaczenie jeśli do kompostu dodaje się ptasi obornik, bo ten potrafi zbić się w beton i nie przepuszcza wilgoci w niższe partie. Przy innych obornikach tych problemów nie ma.


W piątek zabrałam się za kompostownik w drugim ogrodzie i wprowadziłam warstwowo dużo brązowej masy, czyli liście i kora. Mam nadzieję, że będzie ok.
Dzięki Iwona!
____________________
Ogrodowy powrót do dzieciństwa
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies