Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum

Znalezione posty dla frazy "kompostownik"

Blaski i cienie nowego życia 12:47, 27 cze 2018


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12456
Do góry
Urszulla napisał(a)
I na koniec moich ogrodowych wywodów kompostownik pusty z którego wyskrobuję resztki pod pojedyncze rośliny.




Nie rozsiewasz sobie po ogrodzie wraz z kompostem tych chwastów, co rosną na pryzmie? Bo to strasznie upierdliwa roślina. Trudno z nią się walczy na rabatach. Mam w nowym ogródku. To chyba ziarnopłon wiosenny.
Blaski i cienie nowego życia 12:39, 27 cze 2018


Dołączył: 10 lip 2012
Posty: 22439
Do góry
I na koniec moich ogrodowych wywodów kompostownik pusty z którego wyskrobuję resztki pod pojedyncze rośliny. Jak zna się przyjemność w dotyku ciepło przesypującego się kompostu to wie czemu lubię robić bez rękawic.



A tu druga część, która wiosną już była pełna i siadła do połowy. Dobijam do końca teraz. Jesienią chwasty będą lądowały w workach.



Ogrodowy powrót do dzieciństwa. 09:25, 27 cze 2018


Dołączył: 06 cze 2015
Posty: 12810
Do góry
Kompostownik - nasz cel, to go mieć. eM wymyślił że zrobimy go u moich rodziców na wsi. Mamy tyle trawy i odpadów że szkoda nam marnować. Będziemy wywozić. Obornik rodzice co roku przywożą to i my coś skubniemy.

Rok temu jak robiłam skrzynie warzywne waliłam tam wszystko i w tym roku nie było ani jednego patyka. Sama ziemia. Szybko się rozłożyło.

Oby nam się udało kompost wyprodukować
Ogrodowy spektakl trwa ... 00:11, 27 cze 2018


Dołączył: 13 lut 2012
Posty: 15041
Do góry
abiko napisał(a)
Miruś u nas też sucho Nic się nie chce, a chwastom to jakoś nie przeszkadza kurcze
Kompostownik masz pierwsza klasa już Ci mówiłam
Doczytałam też o pietruszce, bo mi też nie wschodzi.. można jeszcze ją wysiać?
Usychają mi kwiaty w donicach, jak wracam z pracy po całym dniu padają.. musze podosadzać bo straszą jakieś niedobitki.. co tu wybrać żeby przeżyło


Pietruszkę mam nadzieję że wysiałaś - ja wychodzę z założenia że jak czegoś nie spróbuję to się nie dowiem - pietruszka chyba lubi zimno jak wschodzi bo sieje się ja wcześnie - tego nie wiem na bank tylko dedukuję - a wiadomo jak będzie pogoda w wakacje ?

Pelargonie są niezawodne do donic - może nic wyfikanego ale ja się do nich coraz bardziej przekonuję zwłaszcza jak opanuję ich przechowywanie.


Ogrodowy powrót do dzieciństwa. 15:28, 26 cze 2018


Dołączył: 09 cze 2013
Posty: 1446
Do góry
Przydałby się kompostownik, w którym kompost sam się przewraca.
Ogrodowy powrót do dzieciństwa. 10:52, 25 cze 2018


Dołączył: 01 kwi 2014
Posty: 11313
Do góry
Toszka napisał(a)



W zestawie jaki podałaś brakuje włókien próchnicy z kompostu i obornika. Sama kora jako próchnica jest zbyt uboga.



Nie mam już kompostu kompostownik mały. Czy jakieś zastępstwo ?
Obornik raczej granulowany; czy bydlęcy lepszy ? dodatkowo rozrzucam skoszoną trawę na rabaty.

Jeszcze pytanie odnośnie kompostownika; jest mały, plastikowy. Ile razy należy przerzucać zawartość ? mamy z mężem oddzielne zdania.

Dziękuję. Czytam jednym tchem
Ogród złudzeń i niespodzianek cz.II 09:51, 25 cze 2018


Dołączył: 07 sie 2013
Posty: 21884
Do góry
sylwia_slomczewska napisał(a)
Kompostownik rewelacyjnie ukryty


To się cieszę Szkoda że nie mogliście wczoraj byc - mielismy ubaw jak padał grad a my w altanie patrzyliśmy na świat zatopiony w deszczu...
Ogród złudzeń i niespodzianek cz.II 22:37, 24 cze 2018


Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 87389
Do góry
Kompostownik rewelacyjnie ukryty
Ogród złudzeń i niespodzianek cz.II 21:46, 24 cze 2018


Dołączył: 07 sie 2013
Posty: 21884
Do góry
Mariposa napisał(a)
Przyszłam się przywitać, podglądam Twój ogród od niedawna, istotnie jest pełen niespodzianek na każdym niemal kroku! Lustro z furtką to mistrzostwo świata, ale ja wymiękłam przy kompostowniku. Czegoś takiego nigdy jeszcze nie widziałam - normalnie kompostownik w pałacowym stylu! A dżdżownice w nim to pewnie same hrabianki


czyli tytuł trafiony
A kompostownik jakoś tak sam się wyklarował, nawet nie wiedziałam że taki efekt będzie A dżdżownice niech się pasą bo kompostownik to dom jeży jednocześnie
Wymarzony sielankowy ogród..... 19:55, 23 cze 2018


Dołączył: 14 lut 2017
Posty: 9119
Do góry
Madzia a kcesz malwę i lilie to ci wykopię. Ja wczoraj plewiłam przy ognisku i nie wiem jak to się stało, ale malw miałam pełno, no i poszły na kompostownik, bo co za dużo to nie zdrowo, a one sieją się na maxa u mnie, muszę je ograniczać... ale jakbyś chciała to pisz to wykopię bo mam na tyle a lilie też...

Focię zostaw buźka
Tu ma być ogród :) 13:33, 22 cze 2018

Dołączył: 23 sty 2012
Posty: 2224
Do góry
lindsay80 napisał(a)


niektórzy jeszcze gnojówki robia, ale to bardziej czasochłonne.


jak sie ma mały ogród w mieście i nawet kompostownik (ten termo, zamykany) wzbudza podejrzliwośc w niektóych sąsiadach to jak tu robić gnojówkę





no dobra, czasami robię potajemnie




ostatnio podejrzliwośc wzbudził intensywny tymiankowy zapach w u jednego sąsiada, a to ja w czasie wiatru robiłam oprysk RT Całe szczęście ze pozostali sąsiedzi znają moje zapędy i im nie przeszkadzają, tylko się obśmiewają z biednego sąsiada.
Zakręcony ogród 09:40, 22 cze 2018


Dołączył: 24 mar 2016
Posty: 7692
Do góry
Fajna dyskusja niemal naukowa się zrobiła- dużo przydatnych info, sporo cennej wiedzy. Dopytam jednak- co znaczy przewracać kompost "raz na jakiś czas"? I jak to robić, jak kompostownik jest na tyle wysoki, że swobodnie widłami manewrować się nie da?
Ogród złudzeń i niespodzianek cz.II 22:05, 21 cze 2018


Dołączył: 29 gru 2017
Posty: 1335
Do góry
Przyszłam się przywitać, podglądam Twój ogród od niedawna, istotnie jest pełen niespodzianek na każdym niemal kroku! Lustro z furtką to mistrzostwo świata, ale ja wymiękłam przy kompostowniku. Czegoś takiego nigdy jeszcze nie widziałam - normalnie kompostownik w pałacowym stylu! A dżdżownice w nim to pewnie same hrabianki
Ogród złudzeń i niespodzianek cz.II 21:49, 21 cze 2018


Dołączył: 07 sie 2013
Posty: 21884
Do góry
ewsyg napisał(a)
Nie wpadłabym na to, ze tam jest kompostownik. Super to wymyśliłaś.


Pomysły rodzą się na pniu A raczej na kostce - bo ta mi została

Warzywniczek w miniaturze owocuje

Pomidorki - po lewej od Danusi

Cukinie od Mirusi

Ogród złudzeń i niespodzianek cz.II 21:44, 21 cze 2018


Dołączył: 17 maj 2013
Posty: 12164
Do góry
Nie wpadłabym na to, ze tam jest kompostownik. Super to wymyśliłaś.
Ogrodowy spektakl trwa ... 09:50, 20 cze 2018


Dołączył: 15 wrz 2011
Posty: 8428
Do góry
Miruś u nas też sucho Nic się nie chce, a chwastom to jakoś nie przeszkadza kurcze
Kompostownik masz pierwsza klasa już Ci mówiłam
Doczytałam też o pietruszce, bo mi też nie wschodzi.. można jeszcze ją wysiać?
Usychają mi kwiaty w donicach, jak wracam z pracy po całym dniu padają.. musze podosadzać bo straszą jakieś niedobitki.. co tu wybrać żeby przeżyło
Kuleczkowa trawka 02:01, 20 cze 2018


Dołączył: 11 cze 2018
Posty: 84
Do góry
Dobry wieczór! Dziękuję za tak liczny odzew

Toszko postaram się poszukać tych składników aby zrobić dobre podłoże pod swój trawnik. Pehametr już mam zamówiony A widły amerykańskie to te z prostymi zębami, prawda? Muszę sprawdzić, czy mam takie czy trzeba będzie kupić. Obornik zapewne będę mogła wziąć od okolicznych gospodarzy, w końcu działka jest we wsi A kompost... myślisz, że też od nich dostanę?
Z moim własnym kompostownikiem za to będzie problem. W wielu (właściwie w większości) sprawach muszę się liczyć ze zdaniem babci, bo to jej teren. A ona potrafi być upartą kobietą! Niestety na kompostownik się nie zgodzi. Dziadek już kiedyś jeden założył, dość długo go mieliśmy, ale jej się ten pomysł nigdy nie podobał i z ulgą się tego pozbyła z terenu. Nie ma mowy, żeby pozwoliła mi do tego wrócić.

Makadamio, Toszko obie macie po części rację Faktycznie działka jest całoroczna i jak się uprę, to mogę tam być cały rok. Problem w tym, że ze względu na chore dziecko muszę mieć dostęp do szybkiej pomocy medycznej, a tego bez samochodu się nie da załatwić. Mam nadzieję 2 lipca zdać egzamin na prawo jazdy, ale do tego czasu uzależniona jestem od mamy i męża. Czyli jak na razie mogę tam pracować tylko w weekendy. I ewentualnie czasem jakiś tydzień, kiedy któreś z nich zrobi sobie wolne.
Podobnie jest z pomocą - faktycznie używać działki chce wielu, robić na niej nie ma komu. Nawet o podlewanie nie mogę się doprosić i będę musiała zadbać o coś półautomatycznego.
Niemniej jednak muszę wykonać na początku pewną pracę, bo bez niej to mogę sobie co najwyżej położyć sztuczną trawę...

Och Tess! Wygląda na to, że Twój Ogród nad Rozlewiskiem jest we wsi na K.! To być może kiedyś kiedyś będziemy mogły wymieniać się roślinami! Świetna perspektywa!
Jak wspomniałam wyżej na prawie stałe (od IV do X) przebywają tam dziadkowie, więc spokojnie mogę jakoś poradzić sobie z półautomatem do nawadniania. W pozostałych miesiącach raczej nie trzeba się będzie o to martwić

Jeszcze odnośnie wypowiedzi Makadamii - zamierzam, z konieczności, na razie zrobić połowę trawnika. Zaraz Wam pokażę obrazek i wyjaśnię dlaczego Druga połowa z przyszłym roku Jak Bóg da

Mamuśka Dzięki To przygotowujemy się razem Bo i ja we wrześniu planuję siewy

Nikito dziękuję Monitoruj i trzymaj kciuki, żebym się okazała gotowa na tę pracę Albo żebym się zorientowała, że nie jestem gotowa, jak już będzie za późno i będzie musiała i tak dokończyć
Ogrodowy spektakl trwa ... 23:46, 19 cze 2018


Dołączył: 13 lut 2012
Posty: 15041
Do góry
Anabell napisał(a)
O gratki na tysiączek

w lipcu będą kwitły dalie, jeżówki, wcześnie zaczną astry bylinowe.

Dziś palikowałam wysokie astry,
a sianych i doniczkowanych dali został mi cały platon nie mam gdzie sadzić,
wzbogacą kompostownik.


Haniu kompostownik trzeba ładować - ja to się cieszę teraz z cięcia liściastych drzew - mielimy i idzie do kompostownika - stale kompostu mi mało

dobrze, że przypomniałaś bo bylin nie podparłam i astrów też - a niech ten ogród tez sam sobie poradzi



Zakręcony ogród 19:31, 19 cze 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Do góry
DorKa napisał(a)
No więc Toszko to było tak
Któregoś dnia zawalona skoszona trawą , której u mnie od groma bo kosze bardzo często poprosiłam eMusia o kompostownik. Wystrugał mój ukochany dżepetto piękny kompostownik a ja nie znając zasad kompostowania ( nie było mnie tu jak to możliwe ? ) zaczęłam wyrzycać jak leci wszystko. Przede wszystkim skoszona trawę. Teraz stoi toto bez użytku i straszy. Wszystko co w środku było aktualnie wyschnięte na wiór. Nie robiłam żadnych warstw, żadnego napowietrzenia, tylko sypałam jak leci kolejna warstwę. Teraz zbieram się do wywalenia tego ale to wcale nie takie łatwe bo kompostownik dosyć wysoki ( ok 1,50 m) Myślisz ,że można jeszcze coś zaradzić ? Byłam już skłonna pociachać go i spalić Tak wygląda obecnie nie używany wcale. (...)

Nie wiem ile czasu bede odpowiadać, bo roboty ogrodowej mam obecnie 2 razy więcej po tym jak teść z czereśni spadł i połamał się dość niefortunnie.
Ale chwila przerwy...to piszę
Ile ogród ma metrów? U mnie na prawie 1200 ledwo starczają trzy komory zbite z palet - jedna starszy kompost, druga świeży, a trzecia na bieżąco uzupełniana. Trawą z koszenia ściółkuję rabaty.

Są dwa sposoby pryzmowania kompostu:
- pierwszy to warstwami jak lazania: zielone, brązowe, zielone, brązowe itd. Warstwy gwarantują zachowanie prawidłowych proporcji węgla do materii zielonej. Ten sposób powoduje wytworzenie się bardzo wysokiej temperatury (ok.65-70 stopni) i tym samym "dezynfekcję" materii kompostowanej. Giną patogeny i duży procent nasion.
- drugi sposób to wrzucanie jak leci. Tu ułomnością jest przypadkowość uzyskania temperatury. W tym sposobie trzeba bardzo uważać aby nie wrzucać porażonych grzybem czy szkodnikiem resztek roślin.
W obu sposobach bardzo ważne jest pilnowanie stałej wilgotności i co jakiś czas przerzucanie widłami (mieszanie) zawartości kompostownika. Ponieważ do procesu kompostowania=butwienia bezwzględnie potrzebna jest wilgoć, powietrze i ciepła temperatura. Jesli zbraknie któregokolwiek z tych trzech elementów to albo mamy suchy jak wiór materiał i wstrzymany proces (czyli kompost stoi się nie robi czekając na wilgoć)...albo przy braku powietrza zaczną namnażać się beztlenowce lub przy nadmiarze wilgoci będzie wszystko gnić.
Czym częściej mieszamy kompost, przerzucając od zewnątrz do środka tym szybciej proces zachodzi.
W takie upały jak teraz trzeba zlewać kompost wodą.
Warstwą brązową prócz kartonów może być obornik, drobna kora, sieczka ze słomy, liście lub stary kompost (u mnie w trakcie przesiewania pozostaje gruba frakcja i ta ląduje jako warstwa). Te warstwy brązowe/węglowe trzymają też wilgoć.
Warstwa zielona (trawa, chwasty, ścinki z zywopłotów etc) to warstwa bogata w azot.
Czym większa róznorodność materii wrzucanej na kompost tym bogatszy kompost finalny.
Polecam dział o kompostowaniu od tego miejsca

makadamia napisał(a)
(...)
Z tego co mi wiadomo, są dwa terminy rozrzucania i kompostu i obornika, w zależności od stopnia przekompostowania. Jak słabo rozłożone - to na jesieni. Jak dobrze - to na wiosnę.(...)
Tylko ja trzymam ten obornik w workach. Nie wsypuję go do kompostu. Nie wiem czy słusznie robię. Ale kompost idzie prawie w całości na trawnik, a obornik chcę zachować na rabaty.
Tylko czy ma sens posypywanie trawnika kompostem, jeśli i tak potem nawożę go mineralnie?

Obornik warto wrzucić do kompostownika. Tylko nie jeden worek, a worków co najmniej z 10 na komorę. Taką mieszanką można obsypywać trawnik wzbogacając glebę o próchnicę. Stosowanie, często w nadmiarze, skoncentrowanych i fizjologicznie kwaśnych nawozów sztucznych typu NPK, przy skąpym i nieregularnym nawożeniu obornikiem, powoduje duże zakwaszenie gleb i zasolenie, co w efekcie doprowadza do blokowania przyswajania przez rośliny.

DorKa napisał(a)
(...)
popieram, granulowany śmierdzi. naturalnego nie znam

bo jest robiony z niekompostowanego obornika. Są do tego specjalne maszyny - z jednej strony wrzucasz qpę, a z drugiej liofilizowany/odwodniony granulat wypada
anna_t napisał(a)
Dorka my wrzucamy na kompost też wszystko jak leci i M czasem przerzuci. Skoszonej trawy nie bo ta idzie na rabaty. I zlewam rozcieńczonym kurzakiem bo mocno azotowy jest i przyśpiesza kompostowanie. Też popiół z kominka daje i papiery ale nie analizuję warstw co kiedy i jak. i co wiosnę parę taczek mam

w efekcie masz mocno zasadowy kompost: nawóz ptasi jest silnie zasadowy tak samo jak popiół.
Makusia napisał(a)
Dorka też tak miałam. Różnica polegała na tym, że u mnie trawa zaczęła gnić, nie wyschła, jak u Ciebie, tylko zamieniła się w zieloną maź. Wyjście jest. Trzeba rozładować wszystko (znaczy się opróżnić) i załadować ponownie, ale zgodnie "ze sztuką" Znaczy, trochę siana, trochę ziemi, odpadków kuchennych, ja dają rolki po papierze toaletowym i ręcznikach kuchennych, chwasty itp. Zlać 5% roztworem mocznika (chyba najlepiej przelewać co warstwę) i kompost będzie.

Mnie tylko matrwi, że ten mój nawet kolorystycznie różni się od tego z kompostowni- nie jest czasny, a jak ziemia po prostu wygląda...

Tak, ten kupny mieszany jest z torfem odkwaszonym i bóg raczy wiedzieć jeszcze z czym (wiem, że z osadników z oczyszczalni też dają "materię"). I w efekcie mamy czarny kolor, ale prawdziwy kompost czarny nie jest, a brązowy...czym suchszy tym jaśniejszy

DorKa napisał(a)

A masz przykryty czy nie ? U mnie przykryty i ja chyba to wszystko zdusiłam . Za dużo trawy za mało powietrza i uschło.

Za dużo trawy bez odpowiedniej proporcji warstw węglowych (wyjaśniłam je wcześniej). Kompostownik powinien być odkryty choćby po to by deszcz mógł go nawodnić.


Zakręcony ogród 15:08, 19 cze 2018


Dołączył: 15 wrz 2017
Posty: 3070
Do góry
Zana napisał(a)
Ja mam kompostownik plastikowy, kupiony gotowy. Kiedyś, chyba na naszym forum przeczytałam, że są niepolecane (nie pamiętam już z jakiego powodu). Na początku miałam problem z kompostowaniem (trwało to wieki!). Teraz wrzucam wszystko co zielone, kupuję gotowy preparat przyspieszający kompostowanie, przesypuję każdą warstwę (zgodnie z opisem na opakowaniu), co jakiś czas zlewam wodą, co jakiś czas lekko przemieszam i widzę, że ten kompost faktycznie się produkuje. Tzn. mniemam, że to jest kompost, bo innego celem porównania nigdy na żywo nie widziałam. Ponieważ mam tylko jeden kompostownik, liście grabione jesienią wrzucam do worów plastikowych (po ziemi), w worach nakłuwam dosyć gęsto dziury, zlewam wodą i porzucam w kącie. Powinnam zlać mocznikiem, to szybciej by się przerabiały, ale brzozowe ubiegłoroczne są w tej chwili prawie przerobione.


No widzisz, znaczy jest dla mnie nadzieja A ja tyle worów liści dębowych wywaliłam bo nie mogłam się doczekać przerobienia
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies