Edyta - ta pashmina - napisz coś proszę o niej więcej. Ja nigdy nie miałam żadnej róży, ale ta mnie powaliła na kolana. Długo trzeba czekac na taki efekt ? Widzę, ze ciężko ją bardzo dostać. Gdzie ją kupiłaś ? Jak kupie jedną to da się ja jakoś podzielić na jakimś czasie ?

Jak tam po wichurze? W porządku? Wiało konkretnie. Na szczęście tylko porzeczka połamana, ale strachu się najadłam.

hahaha, takie dobroci i to jeszcze podane super

Skórki zbieram w pojemniku w garażu, czasami najpierw troche pokroje na mniejsze kawałki jak mam czas. Wiosną podrzucam je pod pomidory i róże (zresztą świeże skórki jak akurat mam też wkładam do dołka kwitnącym), w tym roku dorzuciłam resztkę do doniczki skrzydłokwiatowi Świeże skórki też wrzucam do kompostownika.

Coraz częściej zdarza mi się w zieleni miejskiej spotykać fajne zestawienia.
Wczoraj zrobiłam fotki stipy z liatrami.







A tu śmietnik na osiedlu zamaskowany powojnikiem mandżurskim

niektórzy jeszcze gnojówki robia, ale to bardziej czasochłonne.

U mnie taki efekt już był w pierwszym sezonie po posadzeniu, post wyżej pisałam, ze kupowałam z gołym korzeniem.
Kupiłam wysyłkowo we Floribundzie.
Jedyny problem jaki z nią mam to kiedy obciąć przekwitłe kwiatostany, bo ta róża w ogóle nie zrzuca przekwitłych kwiatów tylko się mumifikuje i nawet w takiej wersji żal ścinać kwiaty.
Nie dziwię się, że może się podobać, dla mnie jest naprawdę bez wad.

Wracałam do domu wczoraj jak już się ta wichura rozkręcała, dopiero dziś po południu zobaczę, czy wszystko ok, ale szklarnia stoi, drzewa też, a to najważniejsze.
Szkoda, że tak mało deszczu spadło bo już było sucho.

A u Ciebie ok?