Kamilko, Małgosiu, wiem jak to jest przy małych dzieciach. Miałam tak co 3,5 roku - nowe pieluchy i to 4 razy. Teraz juz wyrosłam z pieluch, ale człowiek robił wtedy, gdy dzieciaki spały, albo czymś zajęte były, pod czułym okiem
Potem doszła opieka nad chorą, leżącą mamą, ogród pozwalał mi się oderwać od jej jęków i ciężkiej choroby - gdy spała, uciekałam do ogrodu.
W tym roku ponownie zabrałam się za ogród, tak na dobre w miarę możliwości finansowych.
Ale pisałam, że w ogrodzie ważne jest chcę, a nie muszę, bo trzeba dbać o zdrowie, mierzyć siły na zamiary. Ja od dźwigania w ogrodzie miałam rozdarcie siatkówki (najpierw był uraz w oko, potem stres i dźwiganie w ogrodzie) i ponad rok walczyłam o częściowe odzyskanie wzroku. Przeszłam poważne operacje i dziś wiem, że jak nie będę uważać, to to samo grozi mi z drugim okiem.
Dobrze by było mieć wsparcie M, który by pomógł przekopać rabatki, choćby weekendowo. Ja mam, a Małgosia? Kamila?
Pozdrawiam
Iwonka, ale wiesz jak to jest - muszę to przekopać, bo CHCĘ już posadzić, żeby rosło i w przyszłym sezonie cieszyło. Przy czym to muszę wcale nie jest takie straszne, żeby tylko czasu było więcej... A przy małych dzieciach czasu jak na lekarstwo
Gosiu, tak napisałam trochę w Twoim imieniu, tak to u mnie wygląda. Wydaje mi się, że masz podobnie
Maliny pewnie wyczuły, że w lesie nie będą karczowane, hi, hi.
A Mazan masz rację, kto to tyle na siebie naraz bierze! W przyszłym roku część prac można zrobić, dziewczyny, odpuście ciut, bo się zatyracie
Małgosiu, zrób po kolei tyle ile dasz radę. Moje maliny też muszę przesadzić, ale nie wiem jeszcze gdzie, bo są ekspansywne, a owoce chciałoby się jeść. Więc część prac musi poczekać. Sama widziałaś u mnie, że tyle lat mieszkam , a wszystkiego nie zrobiłam. Pociesz się, ze inni nie mają ani tyle, co ty Oczywiście nie ci na O, tylko ci z twojej wsi ... Wszystko po kolei. Żyć też trzeba, a o ogrodzie trzeba myśleć w kategorii "chcę", a nie "muszę"
Pozdrawiam
Małgosiu, masz swoją pracę w ogrodzie (podglądam cały czas), roślinki ważniejsze. Mój plan może jeszcze poczekać. Ale powiem, że Łuki coś kombinuje nad nim. jak mu natchnienie pomysł podsunie, to cosik z tego będzie. Ja trzymam kciuki. Na planie naniosłam trochę mniej, niż jest obecnie, bo wtedy jest większe pole do popisu i pomysłów. Człowiek się nie ogranicza. Na dodatek koła mam w kostce i to jest ok. Ale podobają mi się też proste linie i dobrze się z nimi czuję. No i teraz jak to połączyć w całość? Cały czas coś podglądam na Pinteresie, śledzę wątki, zapisuję wszystkie obrazki, które mogłyby być inspiracją ... Jeszcze nie wymyśliłam
Beatko, ale dziś nowe miejsca pięknie pokazałaś. Mam wrażenie, że masz duży ogród i masę zakątków. Ogród dopieszczony, takie fotki powinny się pojawiać co kilka stronek.