Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum

Znalezione posty dla frazy "kompostownik"

Ogród w malinówkach 19:01, 13 mar 2023


Dołączył: 18 gru 2012
Posty: 4422
Do góry
Dopiero co wróciłem z ogrodu Zdjęć z wykonanych prac brak, bo zrobiło się ciemno.

Rozrzuciliśmy z bratem do końca górkę ziemi i trochę wyrównaliśmy teren. Pozbyliśmy się też drobnego gruzu i kamieni.

Wysadziłem z doniczki świerka serbskiego, który był choinką. Korzenie ma przycięte i obstawiam, że nic z niego nie będzie Póki co był zielony, ale wczoraj zauważyłem brązowe igły...



Przerzuciłem kompostownik, trochę lepiej już to wygląda. Ale pod spodem nadal dosyć mokro.

Na szykowanie miejsca borówkom nie starczyło czasu. A już jest pora na cięcie krzewów i sianie pomidorów.
Przerwa na kawę... 17:58, 06 mar 2023


Dołączył: 27 mar 2015
Posty: 3745
Do góry
inka74 napisał(a)
Ostatnio dużo na O o ekoświadomości. Podczytuję wasze dyskusje. Ciekawe, nawet bardzo. I zastanawiam się co u siebie zmienić. Nie jestem fanatyczką eko. Daleko mi do takiej osoby ale też staram się tej chemii, gdzie tylko mogę unikać. Od kilku lat ograniczam stosowanie nawozów sztucznych, na rabatach jadę głównie na oborniku (granulowanym), mączce bazaltowej i kompoście (własnym i kupnym niestety). Szukam jeszcze czegoś naturalnego do trawnika. Staram się nie pryskać chemikaliami roślin - jak mam mszyce to w pierwszej kolejności zbieram i zmywam wodą. Jak widzę, że nie pomaga a róża wyraźnie marnieje - pryskam substralem. W ubiegłym roku użyłam go słownie jeden (1) raz na 3 krzaczkach. A drugi preparat to lepinox - ten jest w sumie podobno biologiczny. Ograniczam rośliny, które chorują - zostawiam tylko te, które nie chorują. Jeżeli mam lać tonę chemii by ją uratować to wolę wywalić za wczasu - patrz głogi czy jałowce. A nawet klony palmowe. Tu przestałam mieć skrupuły. Jest to marnotrawstwo ale nauka kosztuje. Nie rozwija się ten, kto nie popełnia błędów. Oduczyłam się sadzenia na siłę roślin, które mi się podobają ale nie mam na nie warunków - patrz kwasoluby. Robienie specjalnych mieszanek, dodawanie 15 składników po to by po 2 latach było to samo według mnie jest zawracaniem czterech liter. Wiem, że niektórzy doktoryzację na tym zrobili ale lepiej dla natury jest dobrać roślinę do danego środowiska niż zmieniać środowisko na siłę. Mam ziemię zasadową i tyle. Wybieram rośliny akceptujące ten stan. Natomiast patrząc z perspektywy czasu i obecnych dyskusji popełniłam jeden błąd - mam dużo roślin w ogrodzie. I nie chodzi tu o ilość czasu poświęconą na pielęgnację czy, że zarosnę i nie będzie mnie widać (tak się nie stanie) . Bardziej chodzi o ilość urobku na wiosnę/jesieni i co z tym dalej robić.
To jest ilość urobku z czyszczenia 20% rabat.
...

Gałęzie z morwy zostawiam bo będę robiła zrębki na zapłocie. Ale co z resztą? Kompostownik mam 1 i to mały raczej. W sezonie służy bardziej do wypełniania trawą. Choćbym chciała - nie mam miejsca na więcej, źle na początku do tego podeszłam. Nie zdawałam sobie sprawy ile tego wszystkiego jest. Być może uda mi się zaanektować trochę przestrzeni za płotem i tam zrobić takie druciane kompostowniki ale to dopiero pomysł. Liście drzew, które nie łapią grzyba, zbieram w worki i zostawiam na ziemię liściową do ściółkowania. Natomiast nikt mnie nie namówi do zostawienia na rabacie jakichkolwiek liści z róż czy przeznaczenia ich do kompostowania własnego. I co zrobić z resztą? średnio z wiosennego sprzątania mam 20 worków odpadów. Tyle samo na jesieni. Oddaję to na bio bo nie jestem w stanie tego zagospodarować w żaden sposób ale może są na to sposoby.

Na razie znalazłam takie:
1. Własna ziemia liściowa to jeden.
2. Następny jaki znalazłam - ściółkowanie ziemi ściętymi i rozdrobnionymi trawami, miskantami - ok, ale co robicie z kłosami z nasionami??? Przecież to się wysieje??
3. kompost z tego co zdrowe - co robicie z tym co np. z grzybem? W moim wypadku liście z katalpy i wierzby, tak razem ze 2 worki plus pozostałości po różach - tego z 5 worów nazbieram co roku
4. co robicie z tujowymi łuskami po trzepaniu? Na kompost? to samo z bukszpanem i cisami? bukszpanowe to teraz przy ćmie się boję. Spalić nie można. na bio też nie. Ostatnio wrzucałam do kosza zwykłego to mnie ochrzanili śmieciarze, że od tego jest bio. Pocieszam się, że za chwilę będę bez bukszpanów
5. z popiołem z kominka problemów nie mam bo jest osobny odbiór. można go też kompostować o ile jest czysty
6. jeszcze przyszło mi na myśl wypełnienie dna skrzyń warzywnych

Jakie jeszcze inne macie sprawdzone sposoby zmniejszenia ilości bioodpadów? Ograniczenie ilości roślin nie wchodzi w grę. Nie w tym ogrodzie. Może kiedyś, w innym .
Co w sumie u was trafia do bioodpadów a co do kompostownika?

Do odpadów bio trafiają u mnie tylko torebki po herbacie oraz resztki owoców i warzyw, które mogłyby się wysiać.

Do odpadów zielonych trafiają chwasty, inne części roślin które mogą wysiać, np. kłosy molinii, liście sprzed ogrodzenia oraz resztki roślin, które w ten czy inny sposób chorują, np. liście kasztanowca sasiadów.

Liczba kompostowników ciągle rośnie. Oprócz trzech termokompostowników o pojemności około 350ml, których w sezonie używam do kompostowania na bieżąco i jednego starego mniejszego kompostownika, którego używam do kompostowania liści dębu z poprzedniego sezonu, mam jeszcze trzy "zagrody z siatki".

Jedna ma około 1800l - Na liście klonu i inne liście poza dębami.
Druga ma około 900l - Na liście dębu.
Trzecia ma około 900l - Ta jest nowa, postawiona jesienią, na większe ścinki zimowo-wiosenne.

Część liści klonu wykorzystałam w zeszłym roku wiosną do ściółkowania rabat. W tym roku pewnie też tak zrobię. Reszta liści i ścinki z cięcia będę w sezonie dodawać do bieżącego kompostownika, mieszając z trawą.
Liście dębu zebrane jesienią najpierw leżą w "zagrodzie", dalej kompostują się w starym kompostowniku i po półtora roku, na wiosnę, lądują pod hortensje i inne kwasoluby.

A to wszystko nadal mało, bo w workach stoją jeszcze rozdrobnione gałęzie z podcinana dębu. Nie chcę tego mieszać z innym materiałem, bo to się dłużej kompostuje. Pewnie dopiero latem, gdy miejsce się zwolni uda mi się zlikwidować te wory.
Ogród w malinówkach 08:46, 06 mar 2023


Dołączył: 18 gru 2012
Posty: 4422
Do góry
Judith napisał(a)
Marcinie, pomysł pokoi ogrodowych zawsze jest dobry.
I pomysł wydzielenia tyłu działki na planowane aktywności jest także dobry. Ja jedynie poddałam w wątpliwość planowaną wysokość ścian w tych pokojach .
Zwróć uwagę, że napisałam wcześniej o przemyśleniu w tym miejscu żywopłotu cisowego lub berberysowego . Taki metrowy żywopłot osłoni zabawki i kompostownik, ale nie oddzieli całkowicie tej części ogrodu i nie zmniejszy Ci działki (!). Dodatkowo ponad nim będą widoczne obecne drzewa, co doda dynamizmu widokowi.

Rozumiem doskonale chęć osłonięcia się od sąsiada. Pokaż na zdjęciach tę tylną część - może uda nam się wspólnie dostrzec jakąś możliwość .
No i super, że jest tzw. burza mózgów

Może za mało tutaj zdjęć dałem. Poszukam coś albo zrobię. W sezonie ten orzech "robi robotę", ale gdy nie ma liści jest zupełnie inny widok.
Przed świerkami chciałem hortensje bukietowe, które same mają 1-1,5 m, to by zasłoniły owy niższy żywopłot. Wydaje mi się, że potrzebuję tu coś wyższego. Tła dla rabaty.
Ogród w malinówkach 08:33, 06 mar 2023


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12405
Do góry
Marcinie, pomysł pokoi ogrodowych zawsze jest dobry.
I pomysł wydzielenia tyłu działki na planowane aktywności jest także dobry. Ja jedynie poddałam w wątpliwość planowaną wysokość ścian w tych pokojach .
Zwróć uwagę, że napisałam wcześniej o przemyśleniu w tym miejscu żywopłotu cisowego lub berberysowego . Taki metrowy żywopłot osłoni zabawki i kompostownik, ale nie oddzieli całkowicie tej części ogrodu i nie zmniejszy Ci działki (!). Dodatkowo ponad nim będą widoczne obecne drzewa, co doda dynamizmu widokowi.

Rozumiem doskonale chęć osłonięcia się od sąsiada. Pokaż na zdjęciach tę tylną część - może uda nam się wspólnie dostrzec jakąś możliwość .
Ogród w malinówkach 18:52, 05 mar 2023


Dołączył: 18 gru 2012
Posty: 4422
Do góry
Jeśli chodzi o podział funkcjonalny:

Kolor niebieski
Część ozdobna wokół budynków, gdzie będą najładniejsze/ulubione rośliny i zadbany trawnik. Z powodu długiej, a wąskiej działki chcemy zrobić zakończenie tej części ze szpaleru świerków serbskich. Przed nimi rabata, która dodatkowo "schowa" dekle od studni chłonnych. Ograniczę też powierzchnię tej najbardziej pracochłonnej części ogrodu, a świerki będą tłem i ochroną przed wiatrem.
Kolor zielony
Część użytkowo-rekreacyjna. Wspólna dla dwóch domów. Tutaj trawnik taki dziki, mniej zadbany. Miejsce do zabaw dzieci, może kiedyś domek dla dzieci, trampolina itd. Rośnie tutaj wiśnia i orzech włoski, który daje fajny cień. Z czasem można tu zrobić drewutnię, wędzarnię, czy placyk do posiedzenia. Może jakiś mini sad z drzewkami kolumnowymi. Wówczas świerki zasłonią ten mniej ładny widok, gdy patrzy się od strony domu.
Kolor fioletowy
To część użytkowa przeznaczona na warzynik i krzewy jagodowe. Znajdzie tutaj miejsce także szklarnia ogrodowa i kompostownik. Rabata, która oddziela grządki od trawnika to będzie pas krzewów i roślin jagodowych (borówki, porzeczki, może truskawki). Tak sobie wymyśliłem.

Zwieńczeniem ogrodu za mini sadem i warzywnikiem ma być żywopłot swobodny z krzewów (np.forsycje, lilaki, tawuły).

Póki co cały tył ogrodu, cały bok po stronie brata i u mnie przy warzywniku nie ma ogrodzenia i dobrze by było zrobić chociaż żywopłot. Może właśnie na tyle grabowy zamiast tego z krzewów liściastych? Tak naprawdę to tam powinny być świerki, ale jakoś tego nie widzę, bo jest ten duży orzech włoski i śliwa tuż za granicą.

Teraz proszę o wszelkie sugestie i porady. Zróbmy burzę mózgów
Ogród w malinówkach 18:29, 05 mar 2023


Dołączył: 18 gru 2012
Posty: 4422
Do góry
Cześć W końcu udało się zrobić plan koncepcyjny ogrodu. Wziąłem pod uwagę również działkę brata. Z góry przepraszam za jakość zdjęcia i samego rysunku. Bardzo ciężko zrobić to na mapie w skali 1:50. W przyszłości zrobię raczej swój rysunek całości, wówczas rabaty będą jako detale
Zatem:


Mapka nr 1:
Kolor ciemnozielony
To żywopłot wokół działki, szpaler ze świerków serbskich "w poprzek" działki i bluszcz wokół budynku gospodarczego.
Kolor zielony
Rabaty które już teraz mam "zaplanowane", np. między kostką brukową na froncie, między naszymi tarasami, przed szpalerem świerków, przy warzywniku i na samym tyle ogrodu.
Kolor jasnozielony
To trawniki i miejsca nie utwardzone, do dalszego planowania.
Kolor szary i czarny
To powierzchnie utwardzone, tarasy, podjazdy i ścieżka do wejścia budynku gospodarczego.
Kolor brązowy
To miejsce na warzywnik i kompostownik, w środku szklarnia ogrodowa.
April podbija las... 15:20, 05 mar 2023


Dołączył: 28 lis 2014
Posty: 11537
Do góry
Zdjęcia z wczorajszego sprzątania
Prawa strona rabaty zachodniej już posprzątana


Przycięcie carexa remota i żurawek odsłoniło pokrywy oczyszczalni, zwykle niewidoczne pod roślinami


i lewa strona rabaty zachodniej jeszcze do oczyszczenia. W sumie rabata ma chyba ponad 40 metrów, max50. Można się narobić Przy jej końcu, za cisami jest kompostownik. Cisy jeszcze troszkę potrzebują żeby stworzyć gęstą przesłonę ale już jest nieźle.


Tu widać jaką grubą mam warstwę igieł przed sprzątaniem

sprzątam na dwa kosze. Do jednego wrzucam ścięty susz i wypielone chwasty. Do drugiego igły, żeby nie zakwaszać za mocno kompostu.


Przerwa na kawę... 12:32, 05 mar 2023


Dołączył: 20 mar 2016
Posty: 15210
Do góry
LIDKA napisał(a)
Jest teoria że wszystko co urodzi ziemia może iść na kompost.

Inko posiłkujesz się kupnym kompostem. Jak ja. Jak myślisz z czego on jest? Z Twoich i moich worków bio.
A miscanty jakoś nam nie wyrastają z niego.

Kompostowanie przy domu rodzi tylko jeden problem. Miejsce na to potrzebne.
Przy mojej wielkości działki i układzie architektury nie mam miejsca na porządnej wielkości kompostownik. I boleję.
Lidka, niestety wiem z czego jest ten kupny kompost i mam dylematy ogromne. Dlatego staram się jak najmniej go kupować. A jak najwięcej swojego stworzyć, wykorzystać to co mam. Od czasu do czasu coś dziwnego mi wyrośnie niestety. Przywiało, przyniosłam? Z kompostu? Nie wiem.
Miejsca brak w małym ogrodzie. Niestety zaplecze techniczne potrzebne jest tu podobne jak dla średniej wielkości działki takiej do 1000-1500 metrów. Coś za coś. Przerabiam teraz zaplecze techniczne więc i czas na bardziej efektywne zagospodarowanie tego co mam lub nie mam
Przerwa na kawę... 12:11, 05 mar 2023


Dołączył: 14 sty 2021
Posty: 10562
Do góry
Jest teoria że wszystko co urodzi ziemia może iść na kompost.

Inko posiłkujesz się kupnym kompostem. Jak ja. Jak myślisz z czego on jest? Z Twoich i moich worków bio.
A miscanty jakoś nam nie wyrastają z niego.

Kompostowanie przy domu rodzi tylko jeden problem. Miejsce na to potrzebne.
Przy mojej wielkości działki i układzie architektury nie mam miejsca na porządnej wielkości kompostownik. I boleję.
Przerwa na kawę... 11:14, 05 mar 2023


Dołączył: 25 maj 2015
Posty: 34399
Do góry
Widać, że zima jeszcze - masz jeszcze czas na przemyślenia

Jeśli chodzi o gałęzie to polecam https://ogrodowapasja.blog/2023/02/19/suchoplot-zywy-choc-martwy/

Blog Jankosi ogólnie polecam

Co prawda nie mam suchoplotu jako takiego, ale taki wał gałęziowy za płotem. Żyją tam na pewno jakieś zwierzęta, to widać

Na temat grzyba na liściach. Nie jestem specem w tym temacie, ale większość chorób grzybowych rozwija się na żywych tkankach, a nie martwych. Te grzyby, które lubią martwą tkankę przerabiają opadłe liście na ziemi i nie przenoszą się na żywe. Każdy grzyb ma swoją specjalizację. Jedyne liście, które zbierałam z chorobą grzybową to były liście z rdzą. Teraz tej róży juz nie mam i problemu z jej liśćmi też nie Moje liście leżą jesienią na rabatach juz od zawsze w sumie i wiosną są przysypywane kompostem. Grzyby i inne mikroorganizmy lubiące martwą tkankę przerabiają te liście na próchnicę. W czerwcu juz ich prawie nie ma, a sierpniu są całkowicie przerobione. Wysiewające się różności haczkuję i zostawiam na ziemi do przerobienia. Zbieram tylko te, które nawet martwe mogą jeszcze dojrzeć z nasionami.
Ścięte byliny i inne przypadające różności wrzucam do kompostownika. Jedynie kłujące pędy róż oddaję na bioodpadki, bo nie lubię tych kolcy w kompoście. Po wiosennym czyszczeniu ogrodu kompostownik jest pełen a nawet z górką, ale juz po 2 tygodniach „opada” i mogę coś wrzucać dalej.
Przerwa na kawę... 10:00, 05 mar 2023


Dołączył: 20 mar 2016
Posty: 15210
Do góry
Ostatnio dużo na O o ekoświadomości. Podczytuję wasze dyskusje. Ciekawe, nawet bardzo. I zastanawiam się co u siebie zmienić. Nie jestem fanatyczką eko. Daleko mi do takiej osoby ale też staram się tej chemii, gdzie tylko mogę unikać. Od kilku lat ograniczam stosowanie nawozów sztucznych, na rabatach jadę głównie na oborniku (granulowanym), mączce bazaltowej i kompoście (własnym i kupnym niestety). Szukam jeszcze czegoś naturalnego do trawnika. Staram się nie pryskać chemikaliami roślin - jak mam mszyce to w pierwszej kolejności zbieram i zmywam wodą. Jak widzę, że nie pomaga a róża wyraźnie marnieje - pryskam substralem. W ubiegłym roku użyłam go słownie jeden (1) raz na 3 krzaczkach. A drugi preparat to lepinox - ten jest w sumie podobno biologiczny. Ograniczam rośliny, które chorują - zostawiam tylko te, które nie chorują. Jeżeli mam lać tonę chemii by ją uratować to wolę wywalić za wczasu - patrz głogi czy jałowce. A nawet klony palmowe. Tu przestałam mieć skrupuły. Jest to marnotrawstwo ale nauka kosztuje. Nie rozwija się ten, kto nie popełnia błędów. Oduczyłam się sadzenia na siłę roślin, które mi się podobają ale nie mam na nie warunków - patrz kwasoluby. Robienie specjalnych mieszanek, dodawanie 15 składników po to by po 2 latach było to samo według mnie jest zawracaniem czterech liter. Wiem, że niektórzy doktoryzację na tym zrobili ale lepiej dla natury jest dobrać roślinę do danego środowiska niż zmieniać środowisko na siłę. Mam ziemię zasadową i tyle. Wybieram rośliny akceptujące ten stan. Natomiast patrząc z perspektywy czasu i obecnych dyskusji popełniłam jeden błąd - mam dużo roślin w ogrodzie. I nie chodzi tu o ilość czasu poświęconą na pielęgnację czy, że zarosnę i nie będzie mnie widać (tak się nie stanie) . Bardziej chodzi o ilość urobku na wiosnę/jesieni i co z tym dalej robić.
To jest ilość urobku z czyszczenia 20% rabat.


Gałęzie z morwy zostawiam bo będę robiła zrębki na zapłocie. Ale co z resztą? Kompostownik mam 1 i to mały raczej. W sezonie służy bardziej do wypełniania trawą. Choćbym chciała - nie mam miejsca na więcej, źle na początku do tego podeszłam. Nie zdawałam sobie sprawy ile tego wszystkiego jest. Być może uda mi się zaanektować trochę przestrzeni za płotem i tam zrobić takie druciane kompostowniki ale to dopiero pomysł. Liście drzew, które nie łapią grzyba, zbieram w worki i zostawiam na ziemię liściową do ściółkowania. Natomiast nikt mnie nie namówi do zostawienia na rabacie jakichkolwiek liści z róż czy przeznaczenia ich do kompostowania własnego. I co zrobić z resztą? średnio z wiosennego sprzątania mam 20 worków odpadów. Tyle samo na jesieni. Oddaję to na bio bo nie jestem w stanie tego zagospodarować w żaden sposób ale może są na to sposoby.

Na razie znalazłam takie:
1. Własna ziemia liściowa to jeden.
2. Następny jaki znalazłam - ściółkowanie ziemi ściętymi i rozdrobnionymi trawami, miskantami - ok, ale co robicie z kłosami z nasionami??? Przecież to się wysieje??
3. kompost z tego co zdrowe - co robicie z tym co np. z grzybem? W moim wypadku liście z katalpy i wierzby, tak razem ze 2 worki plus pozostałości po różach - tego z 5 worów nazbieram co roku
4. co robicie z tujowymi łuskami po trzepaniu? Na kompost? to samo z bukszpanem i cisami? bukszpanowe to teraz przy ćmie się boję. Spalić nie można. na bio też nie. Ostatnio wrzucałam do kosza zwykłego to mnie ochrzanili śmieciarze, że od tego jest bio. Pocieszam się, że za chwilę będę bez bukszpanów
5. z popiołem z kominka problemów nie mam bo jest osobny odbiór. można go też kompostować o ile jest czysty
6. jeszcze przyszło mi na myśl wypełnienie dna skrzyń warzywnych

Jakie jeszcze inne macie sprawdzone sposoby zmniejszenia ilości bioodpadów? Ograniczenie ilości roślin nie wchodzi w grę. Nie w tym ogrodzie. Może kiedyś, w innym .
Co w sumie u was trafia do bioodpadów a co do kompostownika?
Doświadczalnia bylinowo-różana 2 16:35, 04 mar 2023


Dołączył: 25 maj 2015
Posty: 34399
Do góry
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)


Można przy boku od nawietrznej strony włożyć pionowo karton. U mnie on się sprawdza jako zatrzymywacz wilgoci. Trochę wolniej się rozkłada niż taki wrzucony poziomo, ale problemu z przesychaniem kompostu nie ma. Dodatkowo zatrzymuje najdrobniejszą frakcję wrzuconą na pryzmę.
Przylaszczka urocza.


Mój kompostownik będę niedługo przenosić na inne miejsce, niestety bardziej widoczne i z boku chcę umieścić czarną fizelinę - chyba tak to się nazywa Może dodatkowo przed nią dam jeszcze karton. Mam nadzieję, że to pomoże w utrzymywaniu wilgoci.
Magary Dramaty z Rabaty 00:50, 04 mar 2023


Dołączył: 27 mar 2018
Posty: 9122
Do góry
Martka - ja modły odprawiam, żeby ten foliak sezon wytrzymał, a jak dwa by wytrzymał, to już w ogóle
Maksymy się trzymam naszej, ale nową skarbonkę czas założyć

Sylwia - nie ma rozwiązań idealnych, każda szklarnia się zabrudzi - czy foliowa, czy szklana czy z poliwęglanu. Czyszczenia się nie boję, niech się to tylko da doczyścić Zakładam, że poliwęglan się da. Glonów w szwach w foliaku się nie da Folia tunelowa jest jakimś pomysłem, ale problemem jest dopasowanie jej do "okienek" i "wejścia". I wymiana co dwa-trzy sezony, czyli generowanie znowu śmieci... Eh...

Aga-Napia - oby foliak wytrwał ten sezon i następny a skarbonka się napełniała Kompostownik z Waszym ubawieniem się i uśmiechem zdecydowanie lepiej pracuje
Magary Dramaty z Rabaty 23:46, 03 mar 2023


Dołączył: 19 mar 2014
Posty: 9106
Do góry
Problemów z foliakiem współczuję ale on pewnie jeszcze jakiś czas posłuży

Tymczasem chciałam napisać, że kompostownik jest świetny, a umieszczony na nim napis niezwykle stosowny Bardzo się ubawiłam, za co dziękuję
Rojodziejowa na wygwizdowie wojuje z gliną 21:12, 03 mar 2023


Dołączył: 28 sie 2015
Posty: 10654
Do góry
Magara napisał(a)

U mnie na ukrycie nie było szans bo priorytetem (wyczytanym na forum) było znalezienie mu miejsca w cieniu. Znaleźliśmy jedno jedyne możliwe
Pewnie się chwaliłam, gdzieś na początku wątku??? Pojęcie nie mam. Zaraz coś wygrzebię i wrzucę, nie żeby się (a raczej Małżonka) chwalić, ale serio, całkiem serio, nasz kompostownik się sprawdza

EDIT: wrzuciłam u siebie zdjęcie Specjalnie dla Ciebie


Byłam, widziałam, oniemiałam
Magary Dramaty z Rabaty 00:30, 03 mar 2023


Dołączył: 27 mar 2018
Posty: 9122
Do góry
Dziewczyny - i ja uważam, że kompostownik mamy fajny a napis pasuje Kompostownik widzimy przez okno tzw. sypialni - musi cieszyć na dzień dobry A napis jest wisienką na torcie - Małżonek się nudził w sezonie zimowym zeszłym A teraz twierdzi, że wszystko się lepiej przerabia od kiedy jest hasło przewodnie Czy z dżdżownicami rozmawiał - tego nie wiem, ale nie wykluczam
Za wszystkie słowa uznania i pochwały - dziękujemy
Sfochowana się sfochowała jak jej przekazałam, że zachwyt budzi kot czytający - znaczy co? Ktoś wątpił, że Sfochowana łacinę zna? Przecież ona tam była zupełnie przypadkiem i tylko sprawdzała poprawność pisowni, żeby skuchy nie było

A tak do brzegu - zdjęcie kompostownika wrzuciłam dla Asi. Nie żeby pochwały zbierać, ale żeby pokazać, że drewniany może być ładny i daje radę kolejny sezon, chociaż sama jestem w szoku
Ile jeszcze wytrzyma - nie wiem, mam nadzieję, że dłużej niż nasz foliak, ale o tym za chwilę...
April podbija las... 13:57, 02 mar 2023


Dołączył: 28 lis 2014
Posty: 11537
Do góry
Martka napisał(a)
Pułapka feromonowa... u mnie much jest w domu mniej dopiero, odkąd mam siatki w oknach April, nie pozbędziesz się nas jak nie kompostownik, to temat much ciągną  Magaro, tu jest fajnie, ja bym nie szła na wygnanie do wątku kompostowego, bo kto tam zajrzy?... Z echem nie pogadasz


Dobre, z echem nie pogadasz
A siedźcie tu sobie, mi to nie przeszkadza, czasem tylko zajrzę i po was posprzątam

Od wielu lat dumam nad siatkami w oknach i nie mogę się przemóc. Niby okno otwarte a jednak zamknięte. U mnie nie przejdzie temat bo ja mam wszystko pootwierane zawsze "na przestrzał". No i koty... świetny drapak bym im zafundowała Wolę pułapki na muchy
April podbija las... 13:09, 02 mar 2023


Dołączył: 20 paź 2015
Posty: 6791
Do góry
Martka napisał(a)
Pułapka feromonowa... u mnie much jest w domu mniej dopiero, odkąd mam siatki w oknach April, nie pozbędziesz się nas jak nie kompostownik, to temat much ciągną  Magaro, tu jest fajnie, ja bym nie szła na wygnanie do wątku kompostowego, bo kto tam zajrzy?... Z echem nie pogadasz


Ja zaglądam i nawet coś czasem skrobnę

Aaa, cytrusowe skórki wyrzucam, bardzo ładnie się rozkładają
Magary Dramaty z Rabaty 12:16, 02 mar 2023


Dołączył: 15 maj 2019
Posty: 12891
Do góry
Tak, zdecydowanie rewelacyjne! Kompostownik, napis, czytający kot - całościowo
April podbija las... 11:58, 02 mar 2023


Dołączył: 10 wrz 2015
Posty: 7135
Do góry
Pułapka feromonowa... u mnie much jest w domu mniej dopiero, odkąd mam siatki w oknach April, nie pozbędziesz się nas jak nie kompostownik, to temat much ciągną  Magaro, tu jest fajnie, ja bym nie szła na wygnanie do wątku kompostowego, bo kto tam zajrzy?... Z echem nie pogadasz
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies