Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Przerwa na kawę...

Pokaż wątki Pokaż posty

Przerwa na kawę...

Magleska 21:32, 04 mar 2023


Dołączył: 07 maj 2017
Posty: 18430
Iwonka co ja tu czytam plany na warzywka -super

moim zdaniem powinnaś zacząć od foliaczka -u mnie w ne..o były w bardzo dobrej cenie -i faktycznie spróbować ,czy Ci się taka zabawa spodoba -fakt -że nie są one zbyt trwałe -mój foliak po jednym sezonie ma zepsuty jeden zamek ,ale myślę ,że ten sezon jeszcze przetrwa


cudne zrobiłaś portrety ciemiernikowe
____________________
Magda Wilczy ogród WizytówkaWilczy ogród
inka74 06:25, 05 mar 2023


Dołączył: 20 mar 2016
Posty: 15017
Agatorek napisał(a)
Ciemierniki pięknie

U mnie póki co, to sieją się tylko „cuchnące”. Bo już ładnych kilka lat je mam.

Iwonka, u mnie z kolei eM marudzi o warzywkach . To mu powiedziałam, ze jak chce, to niech sobie sadzi/sieje . Mogę ewentualnie mu podlewać, jak go nie będzie. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Ciemierniki dziękują. Jeszcze kilka fajnych sztuk jest w stanie pąka. Przebieram nóżkami.
Ja w sumie specjalnie nie ścinam im kwiatów, aby się rozsiały. Lubię je. Zobaczymy co wyniknie z tego eksperymentu.
Ja zamierzam tak oddać w całości opiekę nad trawnikiem, łącznie z kosztami. Bo to się wszystko samo nie zrobi i nie kupi.
____________________
Iwona - Przerwa na kawę... *** Wizytówka
inka74 07:02, 05 mar 2023


Dołączył: 20 mar 2016
Posty: 15017
Martka napisał(a)
Portrety ciemierników piękne! Dziś widziałam ładne okazy w zaporowych cenach, po 128 zł! Ale nic mnie już nie dziwi, w styczniu widziałam przecenione z 220 pro-celebryckie wybryki sklepu, który kiedyś miał miły wybór roślinności innej niż reszta, a teraz ma ceny
Szklarenkę na próbę - jeśli nie wiem, czy lubię siedzieć w warzywach - chyba wzięłabym też foliową, to nie jest wielki jednorazowy wydatek, zawsze masz czas na pokombinowanie, jeśli okaże się, że na poważnie.
W LM widziałam wcale nie jakieś ogromne sztuki w coś takiej cenie. 39-45 zł to już jest dużo. Niestety wszystko będzie jeszcze drożało. Szklarnie trzeba ogrzewać, nawozy też kosztują. Więc i rośliny będą droższe, aby się szkółkarzom opłacało. Nasze pensje, no cóż... przemilczę. Polski ład tak namieszał, że mimo podwyżki dostałam fizycznie na rękę mniej. Bo komuś trzeba zabrać, aby dostali wyborcy. Do tego inflacja - moja siła nabywcza spadła o 30% rok do roku. Drażni mnie to strasznie.

Szklarnia - to jest temat, który gdzieś mam z tyłu głowy już od kilku lat.
Mi się bardzo podobają twoje szklarenki. Nie dosyć, że ładne i estetyczne to jeszcze funkcjonalne. Nawet miałam pomysł jak u mnie taka niedużą 2x3 wkomponować. Ale... ja mam taką pracę, że czasami nie wiem kiedy mam się podrapać. Wychodzę rano a wracam w nocy. A jednak własne warzywa wymagają trochę zachodu. Inna sprawa, że na taką szklarenkę muszę uzbierać. To nie jest wydatek, który sfinansuję ot tak z jednej czy nawet 3 pensji. A jeszcze mam w planach przeróbkę tarasu (wycena tego co chcę - 23 tys., obłęd, szukam innych opcji) i doprowadzenie do stanu ergonomii zaplecza technicznego za domem. Tu taniej, w 2 tys. się zamknę. A, i jeszcze kamienie na wymianę narożnika i koła, skromne 600, i linia kroplująca. To już grosze przy tym wszystkim I w teorii mam ogród malutki i już zrobiony... marudzę? troszkę. Wczoraj byłam na zakupach spożywczych i rykoszetem trochę ogród trafiło.
____________________
Iwona - Przerwa na kawę... *** Wizytówka
inka74 07:33, 05 mar 2023


Dołączył: 20 mar 2016
Posty: 15017
Ewik napisał(a)
Masz jakies fotki tego ambrowca ? szybko rośnie? zastanawiam sie miedzy nim a dębem błotnym green pillar .
Ewa, robiłam porównanie 3 lata temu - tu jest https://www.ogrodowisko.pl/watek/6603-przerwa-na-kawe?page=878#post_9

W sumie mam go 8 lat. W 2019 był do wysokości parapetu okna na piętrze. Docelowo mniej na więcej będzie jak wysokość kalenicy lub lekko powyżej. Szerokość obecnie 1-1,5 metra, pewnie dojdzie do 2,5. Wysokości 8-10 metrów podają różne źródła. Jest od dołu podkrzesany, pień wyprowadzony cieciem bo normalnie on ma gałęzie od samego dołu ale u mnie jest tam za gęsto. Całą te ścianę chcę utopić w zieleni. Myślę o linkach lub siatce na glicynię. Nie lubię tej elewacji. Wiecznie brudna, mocno się nagrzewa bo to zachodnia strona.

Poniżej zdjęcia z sierpnia i z teraz - to ten wystający ponad krawędź dachu po lewo


____________________
Iwona - Przerwa na kawę... *** Wizytówka
inka74 08:05, 05 mar 2023


Dołączył: 20 mar 2016
Posty: 15017
Magleska napisał(a)
Iwonka co ja tu czytam plany na warzywka -super

moim zdaniem powinnaś zacząć od foliaczka -u mnie w ne..o były w bardzo dobrej cenie -i faktycznie spróbować ,czy Ci się taka zabawa spodoba -fakt -że nie są one zbyt trwałe -mój foliak po jednym sezonie ma zepsuty jeden zamek ,ale myślę ,że ten sezon jeszcze przetrwa

cudne zrobiłaś portrety ciemiernikowe
Ciemierniki dziękują, autorka dumna

Warzywka chodzą mi po głowie od ubiegłego roku. Ceny w sklepach są zawrotne. Ja często dodaję różne warzywa do wszelkich potraw ale nie zawsze wyjdzie mi np. całe opakowane rukoli. I to co zostanie po prostu zdycha. Stąd pomysł, aby mieć u siebie przynajmniej to, co jest potrzebne stale ale w małej ilości. Głównie zioła i drobiazgi typu kalarepki (lubię a w sklepie jest tylko taka bardziej wiórasta), jarmuż (ten może być ozdobny więc można wsadzić w rabatę), małe białe dyńki, aby na jesieni nie biegać i nie kupować), rzodkiewkę, młode sałaty czy szpinak, może paprykę czy pomidorki koktajlowe. Żadnych dużych tu nie wsadzę bo nie mam gdzie. Ale te większe mogę spróbować posadzić u teścia. Wiele miejsca słonecznego tam nie ma ale pas 2x5 metrów uda się zrobić. Na razie zbiję niskie skrzynie takie 20-30 cm z palet - mam do nich dostęp za darmo. Wysokich nie będę robiła lub może kupię takie metalowe jak Karola. I zobaczę co dalej. Mogę się za to zabrać dopiero w kwietniu. Pewnie w tym roku raczej będę na rynku kupowała rozsady papryk, pory, seler, nasiona kupię tylko to co się sieje w sezonie. Być może ten sezon to będą tylko przygotowania i skończy się na donicach z pomidorkami na tarasie. Zobaczymy. Zabieram się do tego jak sójka za morze natomiast każda wizyta w spożywczym zachęca do bardziej intensywnego zgłębienia tematu.
____________________
Iwona - Przerwa na kawę... *** Wizytówka
inka74 10:00, 05 mar 2023


Dołączył: 20 mar 2016
Posty: 15017
Ostatnio dużo na O o ekoświadomości. Podczytuję wasze dyskusje. Ciekawe, nawet bardzo. I zastanawiam się co u siebie zmienić. Nie jestem fanatyczką eko. Daleko mi do takiej osoby ale też staram się tej chemii, gdzie tylko mogę unikać. Od kilku lat ograniczam stosowanie nawozów sztucznych, na rabatach jadę głównie na oborniku (granulowanym), mączce bazaltowej i kompoście (własnym i kupnym niestety). Szukam jeszcze czegoś naturalnego do trawnika. Staram się nie pryskać chemikaliami roślin - jak mam mszyce to w pierwszej kolejności zbieram i zmywam wodą. Jak widzę, że nie pomaga a róża wyraźnie marnieje - pryskam substralem. W ubiegłym roku użyłam go słownie jeden (1) raz na 3 krzaczkach. A drugi preparat to lepinox - ten jest w sumie podobno biologiczny. Ograniczam rośliny, które chorują - zostawiam tylko te, które nie chorują. Jeżeli mam lać tonę chemii by ją uratować to wolę wywalić za wczasu - patrz głogi czy jałowce. A nawet klony palmowe. Tu przestałam mieć skrupuły. Jest to marnotrawstwo ale nauka kosztuje. Nie rozwija się ten, kto nie popełnia błędów. Oduczyłam się sadzenia na siłę roślin, które mi się podobają ale nie mam na nie warunków - patrz kwasoluby. Robienie specjalnych mieszanek, dodawanie 15 składników po to by po 2 latach było to samo według mnie jest zawracaniem czterech liter. Wiem, że niektórzy doktoryzację na tym zrobili ale lepiej dla natury jest dobrać roślinę do danego środowiska niż zmieniać środowisko na siłę. Mam ziemię zasadową i tyle. Wybieram rośliny akceptujące ten stan. Natomiast patrząc z perspektywy czasu i obecnych dyskusji popełniłam jeden błąd - mam dużo roślin w ogrodzie. I nie chodzi tu o ilość czasu poświęconą na pielęgnację czy, że zarosnę i nie będzie mnie widać (tak się nie stanie) . Bardziej chodzi o ilość urobku na wiosnę/jesieni i co z tym dalej robić.
To jest ilość urobku z czyszczenia 20% rabat.


Gałęzie z morwy zostawiam bo będę robiła zrębki na zapłocie. Ale co z resztą? Kompostownik mam 1 i to mały raczej. W sezonie służy bardziej do wypełniania trawą. Choćbym chciała - nie mam miejsca na więcej, źle na początku do tego podeszłam. Nie zdawałam sobie sprawy ile tego wszystkiego jest. Być może uda mi się zaanektować trochę przestrzeni za płotem i tam zrobić takie druciane kompostowniki ale to dopiero pomysł. Liście drzew, które nie łapią grzyba, zbieram w worki i zostawiam na ziemię liściową do ściółkowania. Natomiast nikt mnie nie namówi do zostawienia na rabacie jakichkolwiek liści z róż czy przeznaczenia ich do kompostowania własnego. I co zrobić z resztą? średnio z wiosennego sprzątania mam 20 worków odpadów. Tyle samo na jesieni. Oddaję to na bio bo nie jestem w stanie tego zagospodarować w żaden sposób ale może są na to sposoby.

Na razie znalazłam takie:
1. Własna ziemia liściowa to jeden.
2. Następny jaki znalazłam - ściółkowanie ziemi ściętymi i rozdrobnionymi trawami, miskantami - ok, ale co robicie z kłosami z nasionami??? Przecież to się wysieje??
3. kompost z tego co zdrowe - co robicie z tym co np. z grzybem? W moim wypadku liście z katalpy i wierzby, tak razem ze 2 worki plus pozostałości po różach - tego z 5 worów nazbieram co roku
4. co robicie z tujowymi łuskami po trzepaniu? Na kompost? to samo z bukszpanem i cisami? bukszpanowe to teraz przy ćmie się boję. Spalić nie można. na bio też nie. Ostatnio wrzucałam do kosza zwykłego to mnie ochrzanili śmieciarze, że od tego jest bio. Pocieszam się, że za chwilę będę bez bukszpanów
5. z popiołem z kominka problemów nie mam bo jest osobny odbiór. można go też kompostować o ile jest czysty
6. jeszcze przyszło mi na myśl wypełnienie dna skrzyń warzywnych

Jakie jeszcze inne macie sprawdzone sposoby zmniejszenia ilości bioodpadów? Ograniczenie ilości roślin nie wchodzi w grę. Nie w tym ogrodzie. Może kiedyś, w innym .
Co w sumie u was trafia do bioodpadów a co do kompostownika?
____________________
Iwona - Przerwa na kawę... *** Wizytówka
Anda 11:14, 05 mar 2023


Dołączył: 25 maj 2015
Posty: 33394
Widać, że zima jeszcze - masz jeszcze czas na przemyślenia

Jeśli chodzi o gałęzie to polecam https://ogrodowapasja.blog/2023/02/19/suchoplot-zywy-choc-martwy/

Blog Jankosi ogólnie polecam

Co prawda nie mam suchoplotu jako takiego, ale taki wał gałęziowy za płotem. Żyją tam na pewno jakieś zwierzęta, to widać

Na temat grzyba na liściach. Nie jestem specem w tym temacie, ale większość chorób grzybowych rozwija się na żywych tkankach, a nie martwych. Te grzyby, które lubią martwą tkankę przerabiają opadłe liście na ziemi i nie przenoszą się na żywe. Każdy grzyb ma swoją specjalizację. Jedyne liście, które zbierałam z chorobą grzybową to były liście z rdzą. Teraz tej róży juz nie mam i problemu z jej liśćmi też nie Moje liście leżą jesienią na rabatach juz od zawsze w sumie i wiosną są przysypywane kompostem. Grzyby i inne mikroorganizmy lubiące martwą tkankę przerabiają te liście na próchnicę. W czerwcu juz ich prawie nie ma, a sierpniu są całkowicie przerobione. Wysiewające się różności haczkuję i zostawiam na ziemi do przerobienia. Zbieram tylko te, które nawet martwe mogą jeszcze dojrzeć z nasionami.
Ścięte byliny i inne przypadające różności wrzucam do kompostownika. Jedynie kłujące pędy róż oddaję na bioodpadki, bo nie lubię tych kolcy w kompoście. Po wiosennym czyszczeniu ogrodu kompostownik jest pełen a nawet z górką, ale juz po 2 tygodniach „opada” i mogę coś wrzucać dalej.
____________________
Serdeczności Ewa - Doświadczalnia bylinowo-różana 2 poprzedni wątek Doświadczalnia bylinowo-różana Panie Foerster, co pan robi przeciwko nornicom? - Krzyczę na nie. Wizytówka doświadczalni Landhaus Ettenbühl i Rosengarten Zweibrücken
mrokasia 11:48, 05 mar 2023


Dołączył: 26 lip 2016
Posty: 17990
Dużo różnych roślin w ogrodzie to tak potrzebna środowisku bioróżnorodność . Tym bardziej, że masz dużo kwitnących, które stanowią pożytek dla owadów.
Ja to muszę się jakoś lepiej zorganizować z tymi bioodpadami. Kompostowniki mam 4 ale to za mało by kompostować wszystko np. słomę z miskantów. Ale powinnam podczas sprzątania/pielenia oddzielać resztki ozdobnych od uporczywych chwastów typu perz, skrzyp czy szczawik. A ja tego nie robię i potem cały urobek ląduje w wirku bio bo do kompostu sobie tego nie wrzucę...
Dałaś mi kopa intelektualnego .
____________________
Kasia - Ogrodowe marzenie Mrokasi okolice Warszawy
LIDKA 12:11, 05 mar 2023


Dołączył: 14 sty 2021
Posty: 7083
Jest teoria że wszystko co urodzi ziemia może iść na kompost.

Inko posiłkujesz się kupnym kompostem. Jak ja. Jak myślisz z czego on jest? Z Twoich i moich worków bio.
A miscanty jakoś nam nie wyrastają z niego.

Kompostowanie przy domu rodzi tylko jeden problem. Miejsce na to potrzebne.
Przy mojej wielkości działki i układzie architektury nie mam miejsca na porządnej wielkości kompostownik. I boleję.
____________________
Lidka , lubuskie gdzieś pod Zieloną Górą Glina i zielsko na Diamentowej
inka74 12:20, 05 mar 2023


Dołączył: 20 mar 2016
Posty: 15017
Ewcia, blog Jankosi znam. Płotki ciekawy temat. Ja na nieużytkach za płotem zrobiłam pryzmę dla jeży z gałęzi i innych liści. W sumie za płotem sporo zwierzyny mamy, coraz więcej ptaków, sarny, dziki i lisy przychodzą. Ostatnio też kunę widziałam ale ta to szkudna paskuda.
Dzięki za podpowiedzi. U mnie na różach różnie. Czasami nic a czasami wszystkie plagi. Głównie mszyce, mączniak i czarna plamistość. Jeżeli przez 3 lata róża kaprysi pod tym względem - idzie na wydanie.

Mrokasiu, tak mnie jakoś wzięło na myślenie jak zobaczyłam ile tego się zebrało i ile jeszcze będzie.
____________________
Iwona - Przerwa na kawę... *** Wizytówka
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies