Sporo pozmieniałam już na rabatach, było trochę dzielenia i zmian miejsc zobaczymy co wyjdzie, ale pracy w ogrodzie mam jeszcze tyle jakbym wiele nie zrobiła.
Akcja róża skończona
a akcja ślimak rozpoczęta, starsznie dużo jest tych w kolorowych skrupkach i winniczzków, inne tez już są, no i masa mrówek.
Przygotowałam już czosnkowy napar i jutro muszę popryskać.
Berberys z tulipanem chyntia przypadkiem spodobał mi się zestawienie
Czytam pierwsze zdanie do ALE i się przestraszyłam Ale ok
I pomyślałeś o moim perzowniku jak kopałeś w swoim ogrodzie???
Dobra już odpowiadam
Jak kupiliśmy to jeszcze trawnika nie było. Trochę poślizgu mieli...pewnie najszybszy glazurnik świata "ślimak" się nie wyrobił
Mogłam przypilnować...ale jakoś czasu i głowy do trawnika nie było....no były ważniejsze rzeczy i szczerze to nie myslałam, że zakładanie trawnika można tak zchrzanić!
Całe osiedle stoi na byłej żwirowni, więc piach... Prawie pod każdym domem są tony śmieci, bo sami widzieliśmy jak sąsiadom za nami sypali odpady z budowy do rowu, a później zasypywali piachem.
Na wierzch przywieźli "Pani to dobry czarnoziem" gdzieś z pola...razem z perzem. Nawet dobrze nie wyrównali, nie zwałowali...tylko posiali jakąś trawę co wschodzić nie chciała przez miesiąc.
No ale w końcu wylazła...razem z perzem. Teraz perzu więcej niż trawy.
Aaaaa i miejscami mam glinę. Nie wiem skąd to...czy była czy też nawieźli. A czarnoziem to też tak nie do końca czarnoziem, bo w większości wygląda jak popiół.
Zdążysz ogarnąć ja mam teraz stresa bo to jest czas kiedy mogę coś zmienić póżniej na to nie będzie czasu. I tak się dzisiaj wściekłam bo mi ślimak ostróżki wcięły pod szklarnią i w ogrodzie też jedynie oszczędziły miejsce gdzie grys wysypany. Jutro obłoże je kamieniami gorzej te co pod szklarnią. Chyba babeczka co mi nasiona sprzedawała urok rzuciła tekstem "o jak Pani chce ślimaki karmić bo nie polecam "
Ja kiedyś miałam taką fajną kosiareczkę.... cięła trawkę bardzo nisko, prawie przy ziemii. Kosiła ją razem ze ślimakami - dosłownie. Wtedy trawka szła w szczelną reklamówę i na smietnik... Obecnie spalinówka głaszcze je tylko po grzbietach ;/ wiec bede musiała grabić. Rabat mam na razie mało więc żaden ślimak mi się nie schowa, chyba że pod stertą desek :/
Niestety, ale opuchlak wygryza zatokowo, natomiast ślimak pozostawia ślad śluzu. W Twoim przypadku mogą to być małe ślimaki, np pomrowik mały, które kryją się w dzień w podłożu obok rośliny wychodząc na żer nocą. Dla lepszej orientacji zobacz: http://rs_11.republika.pl/galeria1.html.
Link przepisz.
nie mam pojecia - slimaków nie obstawiam, bo jak mieszkam tu 3 lata to dwa razy widziałam ślimaka, natomiast na lisciu siedziała taka czarna nieduża dżdżownica...
na szczęście w tym roku wygryzień nie przybywa, natomiast znalazłam na lisciach tulipanów na drugim końcu działki - jakieś 60 metrów dalej podobne wgryzienia, brrr ohydztwo,
mama poja stawia na opuchlaki
nie mów głośno
bo w zeszłym roku zabiłam kilka chrząszczy
ale tak nisko przy gruncie to zjada często ślimak i gąsienica
tych u mnie nie brakuje
mają większe wgryzy niż opuchlak
Ja z kolei Aniu jestem za stary wróbel żeby dać się tak łatwo nabrać na plewy.
Pracownicy pewnej firmy odpowiedzialni za public relation też mają dzieci i również mają potrzebę włożenia czegoś do garnka.
Instytut Badawczy w podsumowaniu tekstu który został opublikowany i przekazany do publicznej wiadomości 27.01.2015r stwierdził, że jedynym skutecznym środkiem ochrony roślin przed ślimakami biorąc pod uwagę preparaty roślinne jest produkt zawierający wyciąg z grapefruita posiadający związki chemiczne zawarte tylko w tym owocu. Znając skalę problemu nie wiedzieli o tym od roku 1997? Dopiero dziwnym trafem teraz się o tym przekonali? Skoro jest to jedyny produkt na rynku zwalczający skutecznie ślimaki to dlaczego ulotka tego produktu wygląda tak:
Czy ktoś z Was widzi tu słowo ,,ślimak"?
Przypomina mi to działania innej firmy amerykańskiej która wchodząc w 2002 roku na rynek europejski koniecznie chciała udowodnić, że roundup jest nieszkodliwy dla ludzi i całkowicie bio-degradowalny. Nie wiem za ile, ale udało się tą informację zamieścić na ulotce preparatu.
Jak to się skończyło, to większość z nas wie.
Ja nikogo do niczego w swoich postach nie namawiam. Są to treści czysto informacyjne, ale twierdzenie, że obecność wtórnych metabolitów roślinnych takich jak: olejki eteryczne, alkaloidy, gorzkie substancje, flawonoidy, fenole, saponiny, taniny, terpeny czy laktony zawarte w pozostałych badanych roślinach nie mają żadnego większego znaczenia w ograniczaniu żerowania ślimaków, delikatnie rzecz ujmując, jest dla mnie śmieszne i niedorzeczne.
No i widzisz jaka ze mnie doopowata ogrodniczka Od Ciebie dowiedziałam się co to za kwiatek. Aż się sama z siebie śmieję.
Dla mnie był NN. Ciemierniki jakie oglądałam na Ogrodowisku były jakieś inne. Rośnie sobie w cieniu, w byle jakiej ziemi, praktycznie niepodlewany. Ponieważ jest wielki (ma prawie 70 cm) i pokładał się to dałam mu podpórki. Poza tym porozsiewał się jak głupi. Skoro już wiem jaki to cenny kwiatek to zadbam trochę o niego. Ślimory faktycznie go nie jedzą chociaż Irenka pisała, że jej ciemierniki podgryzają te maluchy.
Aniu ja również nie jestem ortodoksyjna, jak trzeba użyć chemii to jej używam. Nie ma się co oszukiwać, ślimak podobnie jak stonka, mszyca, opuchlak etc. jest SZKODNIKIEM i litowanie się nad biednymi ślimaczkami jest moim zdaniem GŁUPOTĄ. Odławianie ich w ogrodzie i wypuszczanie na wolność jest KOLEJNĄ GŁUPOTĄ bo się rozmnożą i wrócą w jeszcze większej ilości.
Tak, pytałam o wysokie floksy.
Floksa szydlastego, w szale reorganizowania rabaty, przesadziłam dziś. Mam nadzieję, że mu nie zaszkodziłam
Aniu przepraszam za ten nietakt.
Już się przedstawiam.
Mam na imię Jola.
Pochodzę z rocznika kiedy to imię z niezrozumiałych dla mnie powodów było bardzo popularne. Przez cały okres edukacji miałam zawsze trzy do pięciu koleżanek z klasy bądź grupy.
Pozdrawiam ...... Papatki
lub jak to pisze Sebek "Joluśkam"
P.S. Właśnie wróciłam z nocnego obchodu
P.S.2 Gdzie ja dostanę jaskółcze ziele? Może w połączeniu z granulkami przechyliłoby szalę zwycięstwa na naszą korzyść? A może mógłby być susz? Czy takie cudo jest do kupienia w zielarskich?
Pleśnieje ale działa. Niestety trzeba pamiętać że zwierzęta domowe jak po tych chodzą to je się zatruwa.. koty, psy liżą łapy, a ta trucizna lubi się odkładać w organizmie. Jeże też od tego padają.
Dlatego ja stosuję punktowo i w miejscach niedostępnych dla zwierząt. Z drugiej strony przy pladze ślimaków.. są dwa wyjścia walczyć z nimi, albo mieć ugór... i ślimaki nawet w domu, bo tu też się pchają. Na początku zbierałam wiadro rano, wiadro wieczorem i tak przez sezon.. potem wytrułam dziadostwo i pilnuję by mi nie przełaziły od sąsiadów. Nie jest to łatwe, bo wszystkiego nie upilnuję, ale nie ma tego co było. Niestety obchód rano i wieczorem jest konieczny.
Nie wiem jakie masz ślimaki, bo ślimak ślimakowi nie równy. Tych w skorupkach nawet nie zbieram, niech sobie siedzą i jedzą, dużych strat nie robią. Ja walczę z pomrowami. Ich chyba nawet żaby i ropuchy nie jedzą.. bo mam ich trochę z powodu oczka i sporej ilości chaszczy bylinowo krzwiastych których nie pielę i nie zakłócam spokoju. Sąsiadka ma kury, jak je wpuści do ogrodu to co prawda ślimaków nie jedzą ale je ..zbijają. I od strony kurnika ślimaków nie mam.. kurki robią za zaporę .. dlatego bardzo je lubię i te sąsiedztwo
Od znajomych wiem, że tylko kaczki zjadają te ślimaki.. innych wrogów naturalnych nie mają.
Musisz po prostu je zbierać systematycznie.. rano i wieczorem, po deszczu też wyłażą z ziemi. Ale systematycznie ..2 razy dziennie... inaczej będą szybsze.
Ślimaki u mnie nie jedzą krzewów i drzew.. a i traw typu miskant, rozplenica też nie jedzą.. Uwielbiają warzywa, krwawnika, hosty, złocienie.. to są rośliny wskaźnikowe czy mam epidemię dużą czy małą.. Ale pomrowy jedzą wszytko, są roślino i mięsożerne.. A pić lubią pifko
Zawciąg nadmorski i goździk kropkowany sadź do gruntu jak tylko przestanie trochę padać.
A w pomieszczeniu też przeżyją Nic im nie będzie, tylko podlewaj. Zawciag i goździk oszczędnie bo nie lubią mokro.
ten łysy był właśnie najgorszy, niewiele różnił się od stanu na zdjęciu, może miał trochę więcej listków. Jak przyszły to siedział w nim ślimak, myślałam że to on go tak opitolił. Okazało się, że to Cylindrocladium buxicola.