Niestety, ale opuchlak wygryza zatokowo, natomiast ślimak pozostawia ślad śluzu. W Twoim przypadku mogą to być małe ślimaki, np pomrowik mały, które kryją się w dzień w podłożu obok rośliny wychodząc na żer nocą. Dla lepszej orientacji zobacz: http://rs_11.republika.pl/galeria1.html.
Link przepisz.
nie mam pojecia - slimaków nie obstawiam, bo jak mieszkam tu 3 lata to dwa razy widziałam ślimaka, natomiast na lisciu siedziała taka czarna nieduża dżdżownica...
na szczęście w tym roku wygryzień nie przybywa, natomiast znalazłam na lisciach tulipanów na drugim końcu działki - jakieś 60 metrów dalej podobne wgryzienia, brrr ohydztwo,
mama poja stawia na opuchlaki
nie mów głośno
bo w zeszłym roku zabiłam kilka chrząszczy
ale tak nisko przy gruncie to zjada często ślimak i gąsienica
tych u mnie nie brakuje
mają większe wgryzy niż opuchlak
Ja z kolei Aniu jestem za stary wróbel żeby dać się tak łatwo nabrać na plewy.
Pracownicy pewnej firmy odpowiedzialni za public relation też mają dzieci i również mają potrzebę włożenia czegoś do garnka.
Instytut Badawczy w podsumowaniu tekstu który został opublikowany i przekazany do publicznej wiadomości 27.01.2015r stwierdził, że jedynym skutecznym środkiem ochrony roślin przed ślimakami biorąc pod uwagę preparaty roślinne jest produkt zawierający wyciąg z grapefruita posiadający związki chemiczne zawarte tylko w tym owocu. Znając skalę problemu nie wiedzieli o tym od roku 1997? Dopiero dziwnym trafem teraz się o tym przekonali? Skoro jest to jedyny produkt na rynku zwalczający skutecznie ślimaki to dlaczego ulotka tego produktu wygląda tak:
Czy ktoś z Was widzi tu słowo ,,ślimak"?
Przypomina mi to działania innej firmy amerykańskiej która wchodząc w 2002 roku na rynek europejski koniecznie chciała udowodnić, że roundup jest nieszkodliwy dla ludzi i całkowicie bio-degradowalny. Nie wiem za ile, ale udało się tą informację zamieścić na ulotce preparatu.
Jak to się skończyło, to większość z nas wie.
Ja nikogo do niczego w swoich postach nie namawiam. Są to treści czysto informacyjne, ale twierdzenie, że obecność wtórnych metabolitów roślinnych takich jak: olejki eteryczne, alkaloidy, gorzkie substancje, flawonoidy, fenole, saponiny, taniny, terpeny czy laktony zawarte w pozostałych badanych roślinach nie mają żadnego większego znaczenia w ograniczaniu żerowania ślimaków, delikatnie rzecz ujmując, jest dla mnie śmieszne i niedorzeczne.
No i widzisz jaka ze mnie doopowata ogrodniczka Od Ciebie dowiedziałam się co to za kwiatek. Aż się sama z siebie śmieję.
Dla mnie był NN. Ciemierniki jakie oglądałam na Ogrodowisku były jakieś inne. Rośnie sobie w cieniu, w byle jakiej ziemi, praktycznie niepodlewany. Ponieważ jest wielki (ma prawie 70 cm) i pokładał się to dałam mu podpórki. Poza tym porozsiewał się jak głupi. Skoro już wiem jaki to cenny kwiatek to zadbam trochę o niego. Ślimory faktycznie go nie jedzą chociaż Irenka pisała, że jej ciemierniki podgryzają te maluchy.
Aniu ja również nie jestem ortodoksyjna, jak trzeba użyć chemii to jej używam. Nie ma się co oszukiwać, ślimak podobnie jak stonka, mszyca, opuchlak etc. jest SZKODNIKIEM i litowanie się nad biednymi ślimaczkami jest moim zdaniem GŁUPOTĄ. Odławianie ich w ogrodzie i wypuszczanie na wolność jest KOLEJNĄ GŁUPOTĄ bo się rozmnożą i wrócą w jeszcze większej ilości.
Tak, pytałam o wysokie floksy.
Floksa szydlastego, w szale reorganizowania rabaty, przesadziłam dziś. Mam nadzieję, że mu nie zaszkodziłam
Aniu przepraszam za ten nietakt.
Już się przedstawiam.
Mam na imię Jola.
Pochodzę z rocznika kiedy to imię z niezrozumiałych dla mnie powodów było bardzo popularne. Przez cały okres edukacji miałam zawsze trzy do pięciu koleżanek z klasy bądź grupy.
Pozdrawiam ...... Papatki
lub jak to pisze Sebek "Joluśkam"
P.S. Właśnie wróciłam z nocnego obchodu
P.S.2 Gdzie ja dostanę jaskółcze ziele? Może w połączeniu z granulkami przechyliłoby szalę zwycięstwa na naszą korzyść? A może mógłby być susz? Czy takie cudo jest do kupienia w zielarskich?
Pleśnieje ale działa. Niestety trzeba pamiętać że zwierzęta domowe jak po tych chodzą to je się zatruwa.. koty, psy liżą łapy, a ta trucizna lubi się odkładać w organizmie. Jeże też od tego padają.
Dlatego ja stosuję punktowo i w miejscach niedostępnych dla zwierząt. Z drugiej strony przy pladze ślimaków.. są dwa wyjścia walczyć z nimi, albo mieć ugór... i ślimaki nawet w domu, bo tu też się pchają. Na początku zbierałam wiadro rano, wiadro wieczorem i tak przez sezon.. potem wytrułam dziadostwo i pilnuję by mi nie przełaziły od sąsiadów. Nie jest to łatwe, bo wszystkiego nie upilnuję, ale nie ma tego co było. Niestety obchód rano i wieczorem jest konieczny.
Nie wiem jakie masz ślimaki, bo ślimak ślimakowi nie równy. Tych w skorupkach nawet nie zbieram, niech sobie siedzą i jedzą, dużych strat nie robią. Ja walczę z pomrowami. Ich chyba nawet żaby i ropuchy nie jedzą.. bo mam ich trochę z powodu oczka i sporej ilości chaszczy bylinowo krzwiastych których nie pielę i nie zakłócam spokoju. Sąsiadka ma kury, jak je wpuści do ogrodu to co prawda ślimaków nie jedzą ale je ..zbijają. I od strony kurnika ślimaków nie mam.. kurki robią za zaporę .. dlatego bardzo je lubię i te sąsiedztwo
Od znajomych wiem, że tylko kaczki zjadają te ślimaki.. innych wrogów naturalnych nie mają.
Musisz po prostu je zbierać systematycznie.. rano i wieczorem, po deszczu też wyłażą z ziemi. Ale systematycznie ..2 razy dziennie... inaczej będą szybsze.
Ślimaki u mnie nie jedzą krzewów i drzew.. a i traw typu miskant, rozplenica też nie jedzą.. Uwielbiają warzywa, krwawnika, hosty, złocienie.. to są rośliny wskaźnikowe czy mam epidemię dużą czy małą.. Ale pomrowy jedzą wszytko, są roślino i mięsożerne.. A pić lubią pifko
Zawciąg nadmorski i goździk kropkowany sadź do gruntu jak tylko przestanie trochę padać.
A w pomieszczeniu też przeżyją Nic im nie będzie, tylko podlewaj. Zawciag i goździk oszczędnie bo nie lubią mokro.
ten łysy był właśnie najgorszy, niewiele różnił się od stanu na zdjęciu, może miał trochę więcej listków. Jak przyszły to siedział w nim ślimak, myślałam że to on go tak opitolił. Okazało się, że to Cylindrocladium buxicola.
Ciociu Małgoś - klony rosną duże. A Pisardi nie mam, wiec się nie wypowiem .. znam tylko z internetu..czyli czysto teoretycznie.
Kacha - będziesz ciąć, na szczęście klony zroszą cięcie dobrze. Tylko jak brzozy .. jak nie w porę ucięte to strasznie płaczą.
Babka - Ola - jeżówki wysyłam jak podrosną, jest to gdzieś jak kwitną piwonie. Potem wysyłam je w kosmos.. bo by mi zarosły całe rabaty, a nie mam gdzie ich hodować, ogród duży ale upchany Muszę pilnować porządku. A co do ślimaków... jakbym miała taki mały ogród jak Twój i tylko tyle rabat, większość w kamieniu.. to bym każdego ślimaka upilnowała.. A ja nie dość, że mam tego sporo, a niestety pracuję zawodowo i nie mogę siedzieć w ogrodzie cały czas . Dwa długie boki działki są w zasadzie nieużytkami, łąka koszona raz na jakiś czas... tam się mnożą na potęgę. Tam gdzie sąsiedzi pilnują porządku to takiego wielkiego problemu nie ma.. Położyłam na parkingu (kamień, kostka) worek z trawą.. po pół godzinie był cały obleziony w ślimakach .. które przelazły przez murek.. wyczuły jedzonko, jakby im mało u siebie było. Problemem są ślimaki które przyłażą zza płotu. W jedną noc potrafią zjeść dużą roślinę. Dorosły ślimak mierzy ok 10 cm, a widziałam i większe. Chociaż najgorsze są te młode i małe.. bo trudno wypatrzyć. Nasz rejon ma z nimi palgę.. nawet pisali do ministerstwa rolnictwa by uznać je za plagę.. http://luzna.info/old/aktualnosci/id/180/ http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/3512559,tarnowskie-paskudne-slimaki-zzeraja-wszystko-to-juz-plaga,id,t.html?cookie=1
I drugi artykuł.. pisze, ze nie lubią macierzanki, krwawnika i czegoś tam... pokazywałam na forum fotki jak wpinkalaja krwawnik i macierzankę aż miło
Pierwszy rok miałam ochotę sprzedać działkę i uciekać z niej... ślimaki. Po nocach mi się śniły. Mojej mamie też, była załamana.
Ewcia kwiatki to bardzo miło się dostaje , ale teraz to już działać trzeeeba, działać.
A ja jak ślimak. Wczoraj żurawki poczyściłam do końca, ale sadzone w tamtym roku, nawet nie było wiele tego czyszczenia, trochę ML powyciągałam włosy bo się sypać zaczynają, a chyba jeszcze na cięcie za wcześnie, trochę bergenię poczyściłam, ale też w tamtym roku sadzone to dużo suchych liści nie było. Dzisiaj zimno to raczej pomarzyć można, a nie porobić Cmok
Kompostownik dobra rzecz. Naprawdę własna ziemia kompostowa to jest miód i cud.
Hahaha ja lubię z konewką, ale ja nie ganiam tylko lazę wtedy jak ślimak