Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum

Znalezione posty dla frazy "szałwia"

Podmiejski ogródek 09:31, 15 sty 2019


Dołączył: 29 wrz 2018
Posty: 1190
Do góry
makadamia napisał(a)
Wszędzie podsumowania, piękne zdjęcia, chciałam i ja coś pokazać, znalazłam ledwie trzy sztuki warte publikacji:


Wszystkie trzy z mojej najmniejszej rabatki. Niech się lepiej reszta ogrodu poprawi i doskoczy do tego standardu, bo będzie źle

Ale czad! Ja też tak chcę śliczne te kompozycje,jakbyś mi planowała, to pamiętaj.. hehehe . To niebieskie to szałwia chyba, a te malutkie fajne czerwone drobinki ? I to ze srebrzystymi liśćmi, białe to co to jest Asiu? Na drugim zdjęciu fajne masz różowe miotły

Czytam tez o pierisach, bo chciałam u siebie.
Symetryczno-liryczny z widokiem na Ślężę 15:09, 10 sty 2019


Dołączył: 29 gru 2017
Posty: 1335
Do góry
Zagajanka napisał(a)

Elu, standardowo polecam na tyły jako tło miskanty - srebrzysty Morning light albo zielonkawy Gracillimus lub biały pasiasty Variegatus.
Na środkowe piętro może niewielkie rozplenice typu Medium Boy lub Hameln / Gold Hameln.
Na przód - stipę (ostnica Pony Tails), molinię Variegata, carex Remota, carex Amazon Mist.

Oprócz traw u mnie z różami rośnie szałwia omszona, perovskia i powojniki (na tyłach), jarzmianki, jeżówki, wrzosy (większym skupiskiem na przodzie rabaty), ostrogowiec, rutewki (np Delavay'a), a na słonecznym stanowisku przy wykuszu mam też lawendę.


Serdeczne dzięki, Janeczko! Właśnie myślałam o Gracillimusie i rozplenicy Hammeln, podoba mi się też molinia, super, że wszystkie pasują! O carexach jeszcze poczytam. Byliny też będą, głównie niebiesko i fioletowo kwitnące.

Pozdrawiam i ślę ucałowania dla Różyczki
Symetryczno-liryczny z widokiem na Ślężę 11:46, 10 sty 2019


Dołączył: 13 maj 2014
Posty: 3445
Do góry
Mariposa napisał(a)
Janeczko, jakie trawy byś poleciła jako towarzystwo dla róż? Tworzę właśnie swoja różankę i szukam "wypełniaczy" i ładnego tła.

Elu, standardowo polecam na tyły jako tło miskanty - srebrzysty Morning light albo zielonkawy Gracillimus lub biały pasiasty Variegatus.
Na środkowe piętro może niewielkie rozplenice typu Medium Boy lub Hameln / Gold Hameln.
Na przód - stipę (ostnica Pony Tails), molinię Variegata, carex Remota, carex Amazon Mist.

Oprócz traw u mnie z różami rośnie szałwia omszona, perovskia i powojniki (na tyłach), jarzmianki, jeżówki, wrzosy (większym skupiskiem na przodzie rabaty), ostrogowiec, rutewki (np Delavay'a), a na słonecznym stanowisku przy wykuszu mam też lawendę.
ogród (nie)Mocy 16:57, 09 sty 2019


Dołączył: 29 wrz 2018
Posty: 1190
Do góry
Wkleję sobie tu ten mój spis - od razu mówię, że za wielu gatunków nie ma, no poza bylinami, tych mam wieleee Nie upieram się wcale przy żadnej, to są kandydatki/ kandydaci do występów krótszych i dłuższych w moim ogródku:


DRZEWA:
Perukowiec podolski
Trzmielina pospolita
Wiśnia ozdobna Kiku Shidare Zakura
Wiśnia ozdobna Amanogawa
Rutewka Delavay’a
Suchodrzew tatarski
Miłorząb Mariken na pniu
Trzmielina na pniu
Ketmia syryjska
Cis kolumnowy np. Wojtek
Ligustr na żywopłoty?


Drzewka / krzewy owocowe:
Wiśnia na podkładce karłowatej
Świdośliwa
Borówki
Maliny

Krzewy kwitnące:

Hortensje (limelight?)
Pięciornik Pink Queen
Krzewuszka Alexandra
Pęcherznica kalinolistna
Pęcherznica Red Baron
Dereń biały Elegantissima


Pnącza:
do wyboru z:
Wiciokrzew Henry’ego
Wiciokrzew zaostrzony
Pigwowiec japoński Pink Lady
Clematis Albina Plena
Powojnik Montana
Cytryniec chiński
Dławisz
przywarka japońska
hortensja pnąca

Trawy: tu jest problem, nie znam nic inengo
Sesleria jesienna
Miskant Morning Light
ostnica Pony Tail

tadaaam:

Byliny:
Tawułka japońska
Perowskia
Lawenda
Hyzop lekarski
Sadziec
Rozchodnik Abbey Dore
Ostrogowiec czerwony
Lepnica bezłogowa
Niecierpki
Rozchodnik okazały
Dyptam jesionolistny
Pysznogłówka Fireball
Kozłówka długoszyjkowa
Werbena patagońska
Berberysy
Jeżówka
Ostróżka
Dzielżan
Liatra
Czyściec
Kosmosy
Tytoń oskrzydlony
Lewkonie
Goździk siny
Gożdzik kropkowany
Floks skrzydlasty
Żagwin ogrodowy
Ubiorek
Szałwia omszona
Lędźwian szerokolistny
Groszek pachnący
Mieczyki
Cynie różowe
Firletka kwiecista
Posłonek
Zawilec japoński karmnik ościsty zamiast trawy?

Róże:
New Dawn
Sweet Memories
Artemis
Pashmina
Bailando
Queen Elizabeth
Old Port
Princess Anne
Princess Aleksandra of Kent





Miłkowo - sezon 2016-2022 16:50, 06 sty 2019


Dołączył: 23 sty 2012
Posty: 69457
Do góry
Margarete napisał(a)
Irenko życzę ci na ten nadchodzący 2019 rok spełnienia marzeń i planów a przede wszystkim zdrowia tobie i wszystkim twoim bliskim, jeszcze więcej powodów do radości i uśmiechów oraz samych ciepłych i życzliwych osób wokół ciebie bo jesteś tego warta
Buziaki zostawiam !

Małgosiu serdecznie dziękuję, aż się wzruszyłam.
Tobie również zdrowego, rodzinnego, szczęśliwego 2019


taka zima u mnie, śniegu tyle, ale na chwilę
nie ubolewam za bardzo, wygodniej się żyje, po ostatnim ataku zimy i ślizgawicy, jechałam do pracy 2 godziny zamiast 15 minut..

a w donicach, tu samosiejka carex i laurowiśni Otto Lyken

a tu cis i szałwia dwubarwna, cały czas z liśćmi i urodziwa

i cedrówka chińska, żyje, u niej gałęzie idą tylko horyzontalnie, w 2018 była wysoka, widać cięcie, niestety mróz w lutym bez śniegu i potem w marcu przymroził ją, jednak przeżyła i nowe gałęzie idą, jest ze strefy 8A
Na zielonej... trawce :) 15:36, 04 sty 2019


Dołączył: 02 mar 2015
Posty: 7209
Do góry
Czerwiec 2018


to szałwia, lawenda i cudowne hortensje....








Ogród w budowie - nieustającej 14:56, 31 gru 2018


Dołączył: 25 lut 2011
Posty: 8072
Do góry
Ostatni dzień 2018 roku w ponurym ogrodzie:

Kwiatki wiciokrzewu są odporne na mróz:



Zimozielone zioła, ciągle można zrywać z rabat:

szałwia


tymianek


oregano



nie wiem czy taki ozdobny piołun się nadaje jako przyprawa, to Powis Castle

Blaski i cienie nowego życia 13:37, 31 gru 2018


Dołączył: 10 lip 2012
Posty: 22439
Do góry
BarbaraM napisał(a)
Ja mam nowy ogródek ale o tym potem




Mam też trochę fioletów, poodkładam nowe siewki dla Ciebie

Werbena


Szałwia



Kłosowiec



Orliki


Mój ogrodowy pamiętnik 23:03, 18 gru 2018


Dołączył: 05 lis 2016
Posty: 11113
Do góry
Róż nigdy za wiele .





I moje odkrycie ogrodowe - szałwia omączona.
Mój ogrodowy pamiętnik 22:06, 18 gru 2018


Dołączył: 05 lis 2016
Posty: 11113
Do góry
Ale za to zachwyciły:
1) ostróżki, które kwitły cały sezon,
2) jeżówki Vintage Wine, Piccolino, Meringue i Hope,
3) fioletowe przetaczniki,
4) pomarańczowe “żarówy” – berberysy Orange Ice,
5) zwiewne stipy, które bez problemu przezimowały,
6) jednoroczna szałwia omączona, która kwitła od wiosny do zimy bez jakichkolwiek zabiegów (wielka szkoda, że jest jednoroczna),
7) sosna Schwerinii Wiethorst (mam dwie) za zielono-niebieskie pomponiki,
8) hakonechloa za wszystko - kolor, pokrój, mrozoodporność i bezproblemowość.




Mój ogrodowy pamiętnik 21:57, 18 gru 2018


Dołączył: 05 lis 2016
Posty: 11113
Do góry
Z perspektywy mojego krótkiego doświadczenia ogrodowego muszę przyznać, że rozczarowały:
1) szałwia omszona – tylko chwilę ładna,
2) konwalniki, które za nic w świecie nie chcą się rozrosnąć,
3) piwonia drzewiasta, która kwitła jednym kwiatkiem zmasakrowanym zaraz przez deszcz, o liściach wiecznie przypalonych przez słońce i brązowiejących,
4) hortensja bukietowa Diamant Rouge, która nie chce rosnąć i słabo kwitnie,
5) dereń kousa, który za to rośnie świetnie i jest to już spore drzewko ale nie kwitnie w ogóle. Za to nie przemarza i ładnie przebarwia się jesienią.




Ogrodowe marzenie Mrokasi 19:57, 17 gru 2018


Dołączył: 26 lip 2016
Posty: 19803
Do góry
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)
Można dłuuugo stać przy tym kuchennym oknie. Jest na co rzucać okiem o każdej porze roku.


To prawda, podoba mi się ten widok, szczególnie gdy kwitnie szałwia i potem gdy zaczynają kwitnąć rozplenice.
Podmiejski ogródek 12:03, 14 gru 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Do góry
HannaR napisał(a)
Toszko, jeśli będziesz wiosną okraiwać hakone bezodmianową i będziesz miała zamiar wyrzucić część, to czy mogłabyś wyrzucić gdzieś blisko mnie, a ja się nią chętnie zaopiekuję, please.


Haniu, wprawdzie rabata już na hacone przygotowana (z tego co wiem), ale i dla ciebie zostanie małe "co nieco". Już ci jakiś czas temu o tym pisałam...zwłaszcza, że bardzo beretem nie musisz rzucać


makadamia napisał(a)
No wreszcie! Z fochem ale jesteś!

Wypraszam sobie! U mnie gorączka dopiero się zaczyna a temat trwa już od tygodnia
Toszko, ależ ja nie mam roundupu i nie używam Ale nie używam, bo nie mam takiej potrzeby a nie dla zasady. Perz mam na razie w jednym miejscu i trzymam go w ryzach pieleniem, a z odrostami po lilakach radzę sobie przykrywając je workami foliowymi. Ale jakbym miała jakąś potrzebę drastyczną, to bym użyła.
Wiesz, ja nie lubię skrajności. To tak samo jak z parówkami i danonkami na forach parentingowych. Niektóre matki reagują jak diabeł na święconą wodę. A ja uważam, że jak ogólnie zdrowo się człowiek odżywia, to mu jedna parówka na pół roku nie zaszkodzi.
Chciałam zauważyć, że rozmowa o roundupie zaczeła się dlatego, że wspomniał o nim autor książki - wielki zwolennik i propagator ekologicznego prowadzenia ogrodu.

U ciebie się zaczyna, a u mnie praca wre już od jakiegoś czasu...a zamówienia na makowce i inne ciasta dopiero napływają. I z nawału klientów piec będę dopiero rano w Wigilię.
Ale nie o tem miało być...o roundupie chciałam.
Książka zapewne powstała kiedy koncern Monsanto wmawiał wszystkim, że to ekologiczny i bezpieczny środek. Nawet FILM nie zachwiał wcześniejszej propagandy koncernu. TU jest kolejna historia o działalności monopolistycznej tego koncernu...tylko o świniach, co tłumaczy przymuszanie drobnych hodowców do likwidacji hodowli...i to się dzieje na prawdę...tu i teraz...w Polsce!!!!
TU masz kolejny film co tak na prawdę robi ta Compania

Po co daję te linki? Ano po to abyś zrozumiała, że wciska nam się ten środek i wmawia, a my nieświadomie jemy go (fizycznie) z olejem rzepakowym, kaszą gryczaną, soją, kukurydzą etc. Jemy i nawet nie wiemy, że na etapie uprawy rośliny były traktowane solidną porcją tego środka, którego skład podany jest zaledwie w 47%, a reszta skutecznie ukrywana jest przed światem pod wymówką "ochrony patentu". Zwróć uwagę, że na liście koncernu są rośliny (zmodyfikowane genetycznie bez wyjątku) uważane powszechnie za arcyzdrowe...
A przecież są inne, o wiele bardziej skuteczne środki, np. selektywne lub oparte na hormonach, tych samych, które rosliny naturalnie produkują. Dawka jest tylko inna.
I powiem ci, że też nie lubię skrajności i nie mam zamiaru łupanymi kamieniami pracować, ale zdradzę ci w sekrecie, że cena tańszych parówek dla pewnego hipermarketu wynosi 0,02 grosza za kilogram. To nie pomyłka - zero przecinek, zero dwa grosza! Za komuny to chociaż papier do parówek dokładali. A teraz papier za drogi... o Danonkach pisać nie będę nawet, bo mleka to one nie widziały... Czy wiesz co jesz?

Wiem, że rozmowa zaczęła się na kanwie zaleceń z książki. Ale jest okazja by uzmysłowić podczytującym czym ten środek tak na prawdę jest. I że koncernowi nie chodzi o niczyje zdrowie, a tylko o zarabianie olbrzymich pieniędzy i zmonopolizowanie rynku żywnościowego. Koncern dąży też do uzależnienia od swoich produktów rolników i producentów żywności.

makadamia napisał(a)


A cięcie tych wszystkich bukszpanów i cisów?
Bukszpany zapewne tniesz ze trzy razu w roku, a cisy raz lub dwa. Wiem, że to akurat lubisz, więc pewnie nawet nie liczysz jako pracy, ale jednak czas zajmuje

Jeszcze ciekawa jestem Twojej opinii o metodzie no-dig. W sensie: takiego spartańskiego przygotowywania rabat, bo wiem przecież, że zasadniczo przekopywania ziemi nie zalecasz. Ale z tym możemy poczekać już na po świętach


Buksy będę mocno ograniczać z powodu ćmy. Cięłam głęboko najwyżej dwa razy do roku. Cisy raz. Też głęboko.

O metodzie uprawy ziemi napiszę później. Bo kluczowy jest tu klimat, wilgotność powietrza i gleba (a zwłaszcza jej pochodzenie).

makadamia napisał(a)


Faktycznie - lista niedługa i same mało wymagające rośliny. Czyli zasada podobna do proponowanej przez RD, tylko dobór roślin inny.
Ale z kwiatków letnich - ledwie dwa gatunki. Do takiego etapu chyba jednak nie dojdę


Lista niedługa, bo doszłam do etapu, że najbardziej bawi mnie "praca" z odcieniami zieleni, z fakturą i pokrojem.
A kwiatki wbrew pozorom są niemal cały czas od krokusów, szafirków, narcyzów, cebulicy, botanicznych tulipanów, miodunek, brunnery, ciemierników, drzew owocowych, pierisów, enkianta, azalii, rododendronów, czosnków, lilii cebulowych, jezówek (zapomniałam o nich na liście roslin),
kwitną żurawki i hosty, lawenda, szałwia, przetaczniki, perowskia, Stella, rudbekie...cały czas coś kwitnie Tylko etapami - jedno po drugim
Kokesz napisał(a)


I jeszcze czekanie z sadzeniem cebulowych aż jednoroczne albo dalie i inne do wykopania będą brzydkie, bo żal kwitnące wykopywać a miejsca na cebule nie widać...
Pewnie kiedyś też dojdę jak Toszka do kilku gatunków...albo przestanę wykopywać cebulowe.

Cebulowe ograniczyłam do niekopalnych
Wyjątkiem są czosnki olbrzymie


no to siem napisałam, a tera idem pracować

Podmiejski ogródek 12:57, 13 gru 2018


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29263
Do góry
Mieć ładny ogród - całość. I piękno ogrodów, to coś więcej niż rabatka z kwiatkami. Dlatego masz ładny ogród, przyjemny, miły, domowy.

A jak rabata mała, to potrzebuje kilku gatunków (sesleria, szałwia, zawilec - ja już doszłam do liter s i z, czyli jestem na końcu drogi alfabetowej).



Bardzo ciekawe doświadczenia z non dig - dziękuję za fajna dyskusję.

A to o czym pisze RD robi Lianne W Siergrassen (teraz na fb pokazuje swoje realizacje) - w marcu leci kosą przez wszystko, zniera, następnie gleba jest uzupełnianie kompostem albo inną "mierzwą" i pielenie 2 razy a potem, to samograj.

Byłam, widziałam i mogę potwierdzić, że taka bylinowo-trawiasta preria jest cudowna. Ale wymaga dyscypliny - zero krzewów, jedno, dwa drzewa.

Podmiejski ogródek 14:43, 10 gru 2018


Dołączył: 25 kwi 2016
Posty: 10110
Do góry
Ewciu, widzę, że napisałaś, ale chcę najpierw skończyć streszczanie książki, potem będę dyskutować.

Rzecz jasna, takie "spartańskie" warunki nie są odpowiednie dla wszystkich roślin. Powiedziałabym wręcz, że dla niewielu. Dlatego RD (Roy Diblik) poleca bardzo krótką listę bylin tolerancyjnych na większość klimatów występujących w północnej części Stanów i niewymagających szczególnych zabiegów:
cebulowe (czosnki - ale jakieś nieznane mi odmiany; zdecydowanie nie gladiatory, narcyzy)
krwawnik
kłosowiec
amsonia
baptysja
trzcinnik karl foerster
kamasja
kocimiętka
turzyce (w największej ilości, chyba z 9 garunków/odmian)
nachyłek
narecznica
jeżówka
epimedium
sadziec
wilczomlecz
bodziszek
gilenia
liliowec (to mnie zaskoczyło)
żurawka
hosty
len
molinia
proso rózgowate
perowskia
floks wiechowaty
rudbekia
szałwia
sesleria
sporolobus
vernonia

Wszystkie gatunki w jednej, dwóch, max. trzech odmianach.
Nie wiem, czy te odmiany rzeczywiście są tak istotne, bo w ostatniej części RD zaleca eksperymentowanie i tworzenie własnych zestawień - już w oparciu o własne doświadczenia.

W każdym razie wnioski są brutalnie oczywiste: jeśli ktoś chce mieć ogród bezobsługowy (dyskusje na ten temat na forum były ostatnio ogniste) to jest to możliwe, ale bez roślin typu ostróżki, piwonie czy róże.
Nowocześnie u Kasji...kiedyś będzie:-) 14:17, 26 lis 2018


Dołączył: 09 lis 2015
Posty: 8961
Do góry
Tegoroczna rabata-powiązane Black Beauty. Szałwia Purple Rain nadal trzyma się wspaniale.

Zrudziały i niedoplewiony taras-jak widać nie ma tu jakichś kancików dociętych przy krawężników-nastał czas leniwca-regeneruję się do wiosny
Krecie pobojowisko...mam takich miejsc kilka na tyłach ogrodu. Masakrą jest ile szkód może wyrządzić jeden futrzak...teraz jeszcze w te dziury próbuje się wkopać mój pies.
Między polem, a lasem. 22:28, 19 lis 2018


Dołączył: 20 kwi 2017
Posty: 875
Do góry
Reszta bez zmian.
Intensywnie myślę o wiośnie, by mieć łatwiej i już teraz przygotować miejsca. Chciałabym, aby te koła miały podobne nasadzenia. Myślałam o śliwach ozdobnych wielopiennych (3szt?, 5szt?) albo sumakach (wiem, wiem), a po obwodzie.... no właśnie, co? Jakaś zwiewna trawa, taka do 60cm, może szałwia.....




Z kolei tutaj, gdzie rosną tuje na drobniejszym żwirze wydumałam trawy wysokie, może ML po trzy sztuki przełamane krzewuszką, którą już mam i nie chciałabym się jej pozbywać. Świerka oczywiście nie będzie.



Jak feniks z popiołów 09:37, 18 lis 2018


Dołączył: 27 paź 2016
Posty: 14291
Do góry
DorKa napisał(a)
Czy ja widzę kwitnące szałwie ? Wnukom będziemy opowiadać, jaka to przecudna jesień była w roku kiedy Polska obchodziła 100 lecie odzyskania Niepodległości

Jak pięknie napisane moha szałwia siewka też kwitnie i lawendy też
Wielicka przygoda ogrodowo / remontowa 11:27, 16 lis 2018


Dołączył: 29 lis 2016
Posty: 1697
Do góry
makadamia napisał(a)


Tak sobie ciągle myślę, czy na pewno dobrze radzę...
Bo Roy Diblik, na którego się powołuję, nie sadzi przecież tak geometrycznie
Ale mnie chodzi o to, żeby z oddalenia odnosiło się wrażenie, że tam rośnie tylko ta roślina, która aktualnie kwitnie.
Najpierw byłyby to cebulowe, potem szałwia, która rośnie dość nisko i szeroko, potem nad nią wyrosłyby jeżówki, a potem doszłaby rozplenica.
Na powierzchni trzech metrów kwadratowych nie ma możliwości, żeby otrzymać ten efekt nie sadząc roślin naprzemiennie.

Może nie odważyłabym się zaproponować czegoś takiego, gdybym nie przejeżdżała codziennie koło tego skwerku, o którym napisałam wcześniej. Tam właśnie rośliny są sadzone naprzemiennie i jak na razie jest ten efekt, który chciałabym tu osiągnąć.


Mysle ze dobrze radzisz, podoba mi sie ten pomysl.
Jednak w pewnym momencie wszystkie rosliny beda kwitly, u mnie jezowki do tej pory tlocza i to tez jest ok. Mysle ze regularne, szachownicowe nasadzenia beda pasowaly to ksztaltu rabaty. Chcialabym jednak aby roslinki daly efekt lekkosci, mysle ze rozne wysokosci nasadzen + trawa dadza taki efekt.
Ale moge sie mylic
Wielicka przygoda ogrodowo / remontowa 10:49, 16 lis 2018


Dołączył: 25 maj 2015
Posty: 34399
Do góry
Werbena i szałwia nadrobią to niezawiązywanie nasion przez jeżówki
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies