Kompostownik Ci sie zapełni sama nie zauważysz kiedy .
Ja mam w domu mały pojemniczek żeby czasem nic do kosza nie wywalić
W pomieszczeniu gospodarczym mam wiaderko gdzie wywalam to co uzbieram (2-3 pojemniki dziennie ).
Z wiaderkiem zasuwam na kompostownik co 2-3 dni .
2 komory nazbieram w sezonie
No u Ciebie wszystko jest etam... a kompostownik jak się patrzy .... kilka deseczek .. no ja cie proszę .....
tylko teraz go musisz zapełnić
wyrzucasz do niego tylko skoszoną trawę czy odpadki kuchenne też??
Dziekuje bardzo za odpowiedź.
Susza raczej nie bo u nas ostatnio ulewa za ulewą (Wrocław) tak że nawet trawa z rolki w miejscach, w ktorych myslalam ze juz nie odbije zazieleniła się cała. Przędziorki raczej też nie, wlasnie poczytalam co to jest, obejzalam dokladnie liscie od spodu i nie ma śladow zadnych robaczków. Słaba gleba niestety tak.
W dwoch rabatach podwyzszonych (tam gdzie sa warzywa i zioła) wymieniłam ziemię na podłoże uniwersalne i wszystko pięknie rosnie (mięta przechodzi samą siebie). Niestety w innych miejsach nie wymieniłam ziemi. Uwierzyłam ekipie ktora zakladala trawnik, ze nie muszę.
Kompostu jeszcze nie mam (maly kompostownik ma stanac tam gdzie na planie zaznaczony jest rozowy kwadrat) a nawozow sie boje...za czesto ziemia laduje w buzi corki :/
Czy wyjsciem dla Variegaty bedzie wykopanie jej i wymiana tej ziemi na podloze uniwersalne?
Bergenie tez srednio sobie radza... Dodatkowo caly czas czerwienieja im liscie. Ale to chyba nie choroba (?) pojedyncze czerwone widzialam w doniczkach w sprzedazy.
Lubię na posty udzielać pełnych, jasnych odpowiedzi, ale w wielu przypadkach aby tak się stało, musiałbym zapełnić na raz kilka, jak nie kilkadziesiąt stron swojego wątku. Wiem i zdaję sobie z tego sprawę, że temat niekonwencjonalnej uprawy ogrodów jest tematem trudnym do zrozumienia dla pasjonatów ogrodnictwa. To temat rzeka leżący po drugiej stronie chemicznej ochrony roślin i nawożenia mineralnego. W takich ogrodach o powodzeniu nie decyduje chwila spędzona z opryskiwaczem a długie tygodnie, miesiące i lata odtwarzania ,,podziemnego wszechświata" który odżywia nasze rośliny, oraz dba o ich zdrowie i kondycję. To także stwarzanie niekorzystnych warunków do życia szkodliwym owadom, patogennym grzybom czy bakteriom. Warunków uniemożliwiających lub znacznie utrudniających im pobieranie pokarmu, trawienie, oddychanie, przemieszczanie, rozmnażanie jak również prowadzenie do zachwiania innych złożonych procesów związanych z ich metabolizmem. Polega to na tym, aby w środowisko ogrodu wprowadzać inne, ale pożyteczne owady, nicienie, bakterie, grzyby itd, które żyją z naszymi roślinami w symbiozie i wypierają organizmy chorobotwórcze. Największą i najważniejszą rolę w tym całym przedsięwzięciu spełniają tzw pożyteczne mikroorganizmy bytujące w ogromnych ilościach w kompoście, oborniku czy wszelkiego rodzaju fermentujących gnojówkach roślinnych, a także olejki eteryczne i alkaloidy pozyskane z wybranych roślin. Na początku swojej przygody z ogrodami w których nie stosuje się środków chemicznych proponuję wszystkim uzbroić się w cierpliwość. Następnym punktem programu jest dbałość o glebę. To ona jest początkiem i końcem życia naszych roślin, oraz stanowi najmocniejszy fundament każdego ogrodu.
Z życia wzięte.
Dzisiaj przeczytałem w jednym z wątków:
,,...Mam u siebie w ogrodzie marnej jakości ziemię, dlatego też aby cieszyć się szybko z jego piękna postanowiłam położyć trawę z rolki..."
Droga koleżanko.
Zanim zaczęłaś tworzyć ogród, już go sobie zniszczyłaś.
Wrzuciłaś w błoto swój cenny czas i pieniądze.
Z tego nie da się ulepić ogrodu nigdy!
Agatko, Asiu.
Jeden wystrzał z armaty może mszyce zdmuchnąć z roślin na ziemię.
Odpowiednia kropelka wody która skapnie im na głowę po stokroć wyzwoli w nich niechęć przebywania w waszych ogrodach.
Ehhhh no właśnie, a ja dzisiaj w centrum ogrodniczym tego szukałam i nie było
Niestety na kompostownik mój mąż się nigdy nie zgodzi. jedyne co mogę mieć to trochę obornika w wiaderkach
do tej pory widok na kompostownik i całą tę roboczą część nie pozwalał mi robić z zdjeć z innej perspektywy...płotek na jakiś czas rozwiązła problem z nieciekawym widokiem...pozdrawiam
Mira, odpisałam u Ciebie
rumienię się...muszę go jeszcze trochę dopracować...brakuje ścieżek i ceglanego ogranicznika...ale dziękuję
dołączam się do pytania. zaznaczam też watek do poczytania, bo bardzo ciekawy, a ja jestem na początku ogrodniczej drogi. Przede mną dopiero zakup kompostownika. Możecie jakiś polecić?. Działkę mam 19 ar z czego zielone coś około 16 ar.jeden kompostownik nie wystarczy, za mało dobra wyprodukuje. Zastanawiam się więc ile sztuk i jakie. Odpady zielone niby od nas odbierają, ale kompostownik to i tak must have z wiadomych powodów.
Witam Wszystkich,
jestem całkiem nowiutka i na forum i w przygodzie z ogrodem, czytam czytam i w zachwyt wpadam niemały , nad waszą wiedzą na temat eko upraw , ogrodek jak wspomniałam niedawno raptem 1,5 miesiąca malutki jakies 120 m2, i tu jest problem bo obok rosna drzewa iglaste i sypią masakrycznie igliwiem przy wietrze a wieje tu bardzo czesto, wiecprac nie tylko na ugorze a i walka z igliwiem, wogóle nie mam pojecia jak te igliwie moze wpływać na glebe, mierzylam Ph i na całości wacha sie od 5,5 do6,5 Ph czy to żle czy dobrze, kompostownik juz jest ale gdzie tam do kopostu , nie mam ląki do koszenia trawy zeby dodac co nieco, niestety a resztek organicznych też niewiele wiec lata będzie trwało robienie kompostu,niby można kupic ale mieszkam w szwajcariii tu mimo ze eko jest na topie i szwajcarzy maja ,,fioła,, na punkcie ochrony przyrody co sie chwali, bardzo trudno coś ekologicznego kupić, wiec mam zamiar coś kupić w polsce , za tydzień jadę, ale z przewiezieniem znacznych ilości też problem bo raczej cło trzeba zapłacić a i wszystkiego nie wolno przewieżc, moze uda mi sie mączkę bazaltową kupić i uzdatnić ziemię , jest zwarta gliniasta , prosze Was o jakieś rady , i pozdrawiam serdecznie
izka
Ja do tuj, choinek nie dojdę Wejdę tam dopiero jak zetnę byliny ..
Bakterie dawałam też.. ale u mnie z 10 arów trawnika (na żyznej ziemi) mam co 5 dni ok 8-10 wielkich worów (tych największych do kupienia. Bakterie się poddawały, a nie miałam czym tego przekładać..
Jak likwidowałam te ustorjstwo ze śmierdzącą gnojówką , pełna ślimaków, much i blle .. to nikt za żadne pieniądze nie chciał mi tego zlikwidować.. musiałam sama kilka metrów sześciennych przewalić i zutylizować.. (mąż nie mógł z powodów zdrowotnych) Do tej pory na samą myśl mam odruch wymiotny..
Nie lubisz czerwonego i żółtego.. to wstawię perukowca
Dziękuję za wyczerpujące informacje Oglądałam taki sam jak Twój. Ostatecznie wybrałam 3 komorowy, też plastikowy.Trawą ściółkuję tuje, tak że problem trawy odpada. Wczesniej posypywałam ją bakteriami i też ładnie się kompostowała, bez smordu. Teraz chcę kompostownik głównie ze względu na własne potrzeby. KUpno dobrej ziemi graniczy z cudem, w ogrodniczym. Plus szkoda mi wyrzucać rzeczy, które można przerobić
W poprzednim warzywniku miałam dwie ogromne skrzynie..
Po przeniesienie szklarni i zmianie lokalizacji warzywnika.. kompostownik mam plastykowy. Taki na podręczne chwasty i to co w domu odpada z zielonego.Trawy nie kompostuję, bo potem śmierdzi jak cholera. Mam gęsto obsadzone, wiec zielsko mi nie rośnie jak głupie. Nie wrzucam do kompostownika upierdliwych chwastów, chwastów z nasionami, niczego co ma oznaki choroby, nie wrzucam bylin ścinanych jesienią, ani wiosną, bo też mogą zimować jakieś grzyby. Naci po ogókach i pomidorach też nie kompostuję. I u mnie plaga ślimorów.. uwielbiają siedzieć w kompoście, i tam ich nie wytępię..
Płacę za śmieci, w tym mam odbiór masy zielonej na kompostownię. Muszę tylko sama to dostarczyć na punkt zbiórki.. który mam 2 km od siebie.
Mam taki kompostownik i dwie małe skrzynki drewniane. Wrzucam tam to co się nie przesiało wiosną.
Zresztą nie mam czasu na zabawę w kompost i na przerzucanie..
Trawy z koszenia mam tyle, że z jednego koszenia zapchałabym 2 takie kompostowniki Tylko trawa się nie nadaje do kompostownia. Można suszyć, grabić i wrzucać.. tylko kiedy ???
A tak miast oma z mojego dobra kompost na zieleń miejską.. nic się nie marnuje A zieleń mamy w mieście ładną.
Zrobię foto to pokażę.
W tym roku wybrałam kilka taczek ziemi, na podręczne sadzenie wystarczyło.
Busz różany rewelacyjny i ławka też fajna, jednak w małych ogrodach brakuje takich miejsc..Nawozisz swój busz różany? Słcuhaj, a pokaż kompostownik? W koncu mogę swój zrobić, bo mam ogrodzenie i dziki nie wejdą, a z tego szczęścia nie wiem na jaki się zdecydować. Pamietam jak miałam jedna skrzynie, to szybko mi się zapełniła..
Niestety nie znalazłem lepszego zdjęcia, zdjęcie zrobione było w lutym tego roku na drugim planie widać ile jest kopców zrobionych przez kreta około 30 szt. Na całej działce na pewno grubo ponad 50, a może i więcej nie liczyłem szkoda czasu
Trochę się denerwowałem tym, i zacząłem szukać w necie jak pozbyć się kreta, najlepsze metody i znalazłem coś takiego jakiś idi..ta napisał że najlepsze są widły, ja z jego rady nie skorzystałem, po prostu grabki w dłoń i rozgarniałem kopce zrobiłem też w rogu działki duży kompostownik, może tam się przeniósł
Jeszcze w maju było tak
A teraz jest tak
Więcej zdjęć w wątku u mnie.
A więc zastanówcie się czy warto walczyć z kretem
Ja w tym roku przeniosłam się z kompostownikiem. Nabyłam plastikowy w LM, do którego przerzuciłam materię z tego z palet.
Czy do kompostownika z plastiku można dać dżdżownice?
I jeszcze pytanie czy w takowym trzeba polewac wodą? Przy przenoszeniu materii wydawało mi się lekko sucho.