Gabi, stożki kupione były w "Botaniku" na Zakrzowie, niedrogo bo nie są idealne, ale już z miesiąc temu (razem z brzozami). Moje obie morwy też już bez liści, z tym że jednej z nich poprawiło to urodę, bo wygląda bez liści jak małe bonsai. Przez resztę roku mnie wkurza Przez zimę muszę wymyślić, gdzie ją eksmitować, bo na środku trawnika na pewno nie zostanie
Marzenko, to stożki, które M. niespodziewanie dla samego siebie kupił w "Botaniku" przy okazji kupowania brzóz. Środkiem nie są bardzo gęste, dlatego wiosną będą mocno przycięte. Miałam problem gdzie je posadzić - nie z braku miejsca bynajmniej Chodziło o to, żeby je ładnie wyeksponować. Za parę lat będzie im ciasno tam przy tarasie, zastanawiałam się, czy nie posadzić jednego tylko. Jak myślisz, dobrze zrobiłam, że są dwa tak blisko siebie?
Czytałam o Twoim goleniu lawendy Wiem jak wkurza taka poczochrana - tak jak mnie stożki cisowe i parę innych roślinek Ale z lawendą nie ryzykowałam, obcięłam tylko hakuro, bo to rośnie u mnie jak chwast
Kosodrzewiny na pniu rosną tam od "zawsze", ale teraz przy stożkach jakoś mniej mi pasują...
Aga - marzenia się spęłniają, zawsze, tylko trzeba mocno marzyć
Martek - marzenia się spełniają tylko nie wiemy kiedy czasem szybciej, czasem później
Dzisiaj marzę o tych 50 mln w lotto
Anitko - obiecja, że za 10 lat kupisz ibędziesz chodzić w naszym czerwonym fartuszku
Wieloszka - no chyba Cię Twój osobisty ogrodnik zmobilizował dompojawienia się
Gabi - linki zachwycjące, muszę sobie pokopiować aby stolarzowi wiosną pokazać Dzięki!!!
Evchen - to dam cyn pk jak znajdę fajną działkę abyś mogła kupić w sąsiedztwie Ty też daj znać jak będziesz miała coś na oku
Julka - życzę milęgo wieczoru !!
Irenko - ale parapetówka najpierw u Ciebie
Eee-tam - lubię twój nick a nasze ogrody to nowy polski standard ogrodowy dlatego będę kibicować zmianom Twojego ogrodu !!! dzięki ogrodowisku obserwuję niesamowite metamorfozy w naszych ogrodach!
Nie planuje lekkiego dachu, będzie wyłacznie markiza służąca ochronie przed słońcem, nie muszę się chronić przed deszczem. Nie chcę żadnego dachu gdyż z założenia będzie zasłaniana wyłącznie w upalne lata, gdy będziemy siedzieć na tarasie kuchennym. Zimą musi być bezwględnie odkryty gdyż odpowiednia dawka luxów jest dla mojego dobrego samopoczucia niezbędna. Dlatego teź pełne przeszklenia domu.... A taras południowy pozostanie niezabudowany. Być może zamiast kanap będa tam leżaczki do opalania Ja baaardzo lubię zmiany, nie znoszę stagnacji a balkonów i tarasów zadaszonych nie chcialam, mam na deszcz ogród zimowy i antresolę na piętrze ja do osłony przed słońcem mam żaluzje fasadowe, które znakomicie chronią dom przed słońcem i system chłodzenia wiem, że taka zadaszona weranda jest baaardzo wygodna latem ale na razie do niej nie dojrzałam...
Buterfffly - Ania zrobiła stelaż drewniany u ogrodnika za 1000 zł + dach z poliwęglanu. Więc jest to koszt profesjonalnego parasola ogrodowego, który co kilka lat itak się nadaje do wymiany..... Więc wbrew pozorom jest to tańsze niż komplet chińskich mebli ogrodowych..... Dlatego też Ci kibicuję !
Poczytałam i nadrabiam zaległości dalej. Strona dotycząca warzywnika - do skopiowania, w razie gdybym kiedyś aż tak się nudziła i postanowiła założyć warzywnik Życie mnie wciąż uczy "nigdy nie mów nigdy", więc warzywnikowi też nie mówię "nie"
Doczytałam u Evchen o "zieleni kurtyny teatralnej" - to przejdzie do historii ogrodowiska, tak jak "lubieżnie nieskromnie"
Wieloszko, nadrabiając zaległości użyłaś słowa "nudzić się" w temacie prowadzenia warzywnika. I choć rozumiem Twoje intencje , chcę wyjaśnić moją silną motywację do posiadania własnych warzyw.
1. Ja wolę swoje, wyprodukowane przez siebie. Przynajmniej tyle mogę mieć swojego w żołądku.
2. Sklep nie jest "za rogiem", to dla mnie wyprawa. A "specyfika" naszego domu i trybu życia wymaga posiadania czegoś, co da się przyrządzić na już.
3. Wielką radością dla mnie jest bosonogi galop po ogórka i truskawkę.
4. Kiedyś myślałam, że wystarczy mi ogród bez warzyw i owoców. Ale życie zweryfikowało moje myślenie.
5. Ja mam silną potrzebę odnoszenia korzyści z ogrodu - muszę mieć kwiaty i warzywa, i owoce.
I jeszcze dodam, ponieważ nie używam chemii to moje warzywko i owoce nie są modelowe ale są smaczne i moje.
6. Nie poruszam też tematu przetwarzania plonów, żeby nie załamać potencjalnych fanów warzywników.
Ja się podpisuję pod tą wyliczanką .I proszę mnie zrozumieć Pszczółko jak boli mnie,że nie mam ani warzywniaka,ani owoców ,chociaż miejsce jest. I rodzina wcale nie mniej potrzebująca zdrowej żywności
Ktoś kiedyś powiedział, że teraz jesteśmy już tak bogaci, że nie musimy uprawiać własnej żywności. Ale do tego stwierdzenia nie ustosunkuję się, bo nie potrafię.
Poczytałam i nadrabiam zaległości dalej. Strona dotycząca warzywnika - do skopiowania, w razie gdybym kiedyś aż tak się nudziła i postanowiła założyć warzywnik Życie mnie wciąż uczy "nigdy nie mów nigdy", więc warzywnikowi też nie mówię "nie"
Doczytałam u Evchen o "zieleni kurtyny teatralnej" - to przejdzie do historii ogrodowiska, tak jak "lubieżnie nieskromnie"
Wieloszko, nadrabiając zaległości użyłaś słowa "nudzić się" w temacie prowadzenia warzywnika. I choć rozumiem Twoje intencje , chcę wyjaśnić moją silną motywację do posiadania własnych warzyw.
1. Ja wolę swoje, wyprodukowane przez siebie. Przynajmniej tyle mogę mieć swojego w żołądku.
2. Sklep nie jest "za rogiem", to dla mnie wyprawa. A "specyfika" naszego domu i trybu życia wymaga posiadania czegoś, co da się przyrządzić na już.
3. Wielką radością dla mnie jest bosonogi galop po ogórka i truskawkę.
4. Kiedyś myślałam, że wystarczy mi ogród bez warzyw i owoców. Ale życie zweryfikowało moje myślenie.
5. Ja mam silną potrzebę odnoszenia korzyści z ogrodu - muszę mieć kwiaty i warzywa, i owoce.
I jeszcze dodam, ponieważ nie używam chemii to moje warzywko i owoce nie są modelowe ale są smaczne i moje.
6. Nie poruszam też tematu przetwarzania plonów, żeby nie załamać potencjalnych fanów warzywników.
Ktoś kiedyś powiedział, że teraz jesteśmy już tak bogaci, że nie musimy uprawiać własnej żywności. Ale do tego stwierdzenia nie ustosunkuję się, bo nie potrafię.
Dawno tu nie byłam, nie chwaliłam ogrodniczki tak łasej na pochwały Jestem i nadrabiam zaległości - w chwaleniu też Wprawdzie nie widzę nowych poczynań ogrodowych, ale pochwalę dobry humor i wymianę myśli wszelakich na tematy różne
Aga, no kto by nie był Same łasuchy z nas Poczynań ogrodowych nie widać...? a Madżenkowe kółeczko widziałaś? (teraz na tym kółku zajadę do zimy.
Ale żeby nie było, że li tylko gadam (choć to lubię najbardziej, bo pogaduchy z wami należą do przyjemnej części dnia,... więc nie gadam li tylko, ale również zasiliłam ziemię cebulami wszelakimi tulipanami, przebiśniegami, krokusami, śnieżnikami i tulipanami tarda..
A teraz rozmyślam nad piętrami.. myślenie piętrowe... i nad dołami - ale się nie dołuję
W kwestii dołów: czy jeszcze można sadzić bukszpany? tzn. sadzonki na obwódki... czy już nie?
Irenko odwiedziłam, poczytałam, pośmiałam się - podziwiam Twoją energię, zawsze dobry humor No ale żeby tak zaraz do psiej budy? Przyznaj się, chciałaś sprawdzić czy legowisko wygodne, w razie gdybyś dostała eksmisję z domu za te rewolucje ogrodowe A tak a propos rewolucji - co dalej planujesz? Zdążysz coś jeszcze w tym roku zrobić? No i skąd bierzesz na to wszystko siłę ?
Aga, czyli osobisty ogrodnik udostępnił sprzęt, bo w końcu jesteś, choć na chwilę cieszę się ogromnie
ha, ha..a wiesz, że legowisko wygodne kiedyś sianem były wypchane materace i ludzie tak spali;
planuję dużo, ale nie wszystko teraz da się zrobić; jakoś chaotycznie działam, więc układam nowy plan, aby móc przyspieszyć..i czaruję pogodę, jak najdłużej jest mi potrzebne ciepło!...z tymi siłami, to różnie bywa, ale jak jestem nakręcona, to tej energii mam;
chyba, że to ta moja trzepaczka tak działa, ponoć bardzo zdrowa dla organizmu
i chyba do 18
Sprzęt mam na codzień, tylko czasu nie mam. Ale ile teraz śmiechu z M. mamy przez ten jego wczorajszy wpis - wydało się, że podczytuje
Irenko, czasem tak chaotycznie nawet lepiej wychodzi. Ja zawsze na wszystko muszę mieć szczegółowy plan - a potem się okazuje, że on i tak bierze w łeb i trzeba iść na żywioł W czarowaniu kiepska jestem, ale będę trzymać kciuki i za pogodę i żeby Tobie zapału i sił nie zabrakło!
Jak to "chyba do 18" ??? Na bank do 18!!! Wszystko aktualne
czyli 18 na bank, z eMA śmiej się do woli, zawsze lepszy nastrój, chaos czasami rodzi porządek, a pogoda jest dla bogaczy
Haniu Leida, Marzenko - światełka to z tamtego roku zdjęcie, zakładam tydzień przed świętami, fotki będą
Wieloszka - no może to i racja, ale ja myślałam, że jak się jest młodym to człowiek się wstydzi, ale mnie przecież wstydzić się nie można bo będę się czuła jak inspektor na kontroli, a lubię się czuć jak lekarz który pomaga
I czesanie ogrodu, i szarlotka dla rodzinki do kawy (mniam ), i zdjęcia ogrodu piękne, i nalewki i blog - ło matko, ile tego!!! Kobieto, skąd Ty bierzesz na to wszystko czas? On jest dla mnie największym rozczarowaniem tej jesieni - miało go być dużo, na wszystko - na ogrodowisko, na dom, dla rodziny (bo dla ogrodu mniej)... I co? I chała! Mam go tak samo mało jak latem Musisz umieścić na blogu Twój przepis na "Czas z gumy"
Witaj Aga, no fakt tempo życia mam szalone, ale któż dziś nie ma?
Nie mam uniwersalnego przepisu na "czas z gumy". Grunt to dobra organizacja tygodnia. Z drugiej strony zaangażowanie wszystkich domowników do pomocy. Każdy ma jakiś zakres obowiązków. Ja już nie mam małych dzieci, to przynajmniej mi to odpada. Ale też ciagle narzekam na brak czasu.
Książki czytam bardzo późnym wieczorem na raty, jak już wszyscy śpią. Na blogu też nie mogę być aktywna na co dzień. Raz na jakiś czas coś tam skrobnę
Pozdrawiam serdecznie
Dziewczyny przezemnie nie przemawia fałszywa skromność... ja poprostu jestem BARDZO krytyczna względem siebie aczkolwiek są momenty gdy zerknę i jestem z czegoś zadowolona
wypisz, wymaluj, jakbym siebie widziała; ale osobiście uważam, że zasługujesz na same pochwały i piękny ogród tworzysz
Irenko odwiedziłam, poczytałam, pośmiałam się - podziwiam Twoją energię, zawsze dobry humor No ale żeby tak zaraz do psiej budy? Przyznaj się, chciałaś sprawdzić czy legowisko wygodne, w razie gdybyś dostała eksmisję z domu za te rewolucje ogrodowe A tak a propos rewolucji - co dalej planujesz? Zdążysz coś jeszcze w tym roku zrobić? No i skąd bierzesz na to wszystko siłę ?
Aga, czyli osobisty ogrodnik udostępnił sprzęt, bo w końcu jesteś, choć na chwilę cieszę się ogromnie
ha, ha..a wiesz, że legowisko wygodne kiedyś sianem były wypchane materace i ludzie tak spali;
planuję dużo, ale nie wszystko teraz da się zrobić; jakoś chaotycznie działam, więc układam nowy plan, aby móc przyspieszyć..i czaruję pogodę, jak najdłużej jest mi potrzebne ciepło!...z tymi siłami, to różnie bywa, ale jak jestem nakręcona, to tej energii mam;
chyba, że to ta moja trzepaczka tak działa, ponoć bardzo zdrowa dla organizmu
i chyba do 18
Sprzęt mam na codzień, tylko czasu nie mam. Ale ile teraz śmiechu z M. mamy przez ten jego wczorajszy wpis - wydało się, że podczytuje
Irenko, czasem tak chaotycznie nawet lepiej wychodzi. Ja zawsze na wszystko muszę mieć szczegółowy plan - a potem się okazuje, że on i tak bierze w łeb i trzeba iść na żywioł W czarowaniu kiepska jestem, ale będę trzymać kciuki i za pogodę i żeby Tobie zapału i sił nie zabrakło!
Jak to "chyba do 18" ??? Na bank do 18!!! Wszystko aktualne
Syla, jak mnie te liście wkurzają, to sobie wciąż powtarzam - "O, jak malowniczo jest!" ale nie zawsze pomaga, zwłaszcza w weekend, jak w ogóle widzę mój ogród Wiaterek niestety ma to do siebie, że nie zawsze zamiata w tę stronę, co trzeba, taki krnąbrny jest U mnie ten jeden dąb, a u Ciebie aleja lip, więc wiem, że nie masz lekko... Dobrze, że sobie jakoś radzisz, dzielna kobieto
Irenko odwiedziłam, poczytałam, pośmiałam się - podziwiam Twoją energię, zawsze dobry humor No ale żeby tak zaraz do psiej budy? Przyznaj się, chciałaś sprawdzić czy legowisko wygodne, w razie gdybyś dostała eksmisję z domu za te rewolucje ogrodowe A tak a propos rewolucji - co dalej planujesz? Zdążysz coś jeszcze w tym roku zrobić? No i skąd bierzesz na to wszystko siłę ?
Aga, czyli osobisty ogrodnik udostępnił sprzęt, bo w końcu jesteś, choć na chwilę cieszę się ogromnie
ha, ha..a wiesz, że legowisko wygodne kiedyś sianem były wypchane materace i ludzie tak spali;
planuję dużo, ale nie wszystko teraz da się zrobić; jakoś chaotycznie działam, więc układam nowy plan, aby móc przyspieszyć..i czaruję pogodę, jak najdłużej jest mi potrzebne ciepło!...z tymi siłami, to różnie bywa, ale jak jestem nakręcona, to tej energii mam;
chyba, że to ta moja trzepaczka tak działa, ponoć bardzo zdrowa dla organizmu
i chyba do 18
..w ogrodzie porządki Marzenko...likwiduję powoli jałowce "niby płożące" i winogron razem z pergolą...na razie więc bałagan
Czasem trzeba najpierw nabałaganić, żeby potem porządek był Widzę dalej, że jałowce już usunięte, a masz jakiś pomysł na zagospodarowanie tej rabaty? Pozdrawiam serdecznie
No widzisz Irenko, jak to z tymi M.-ami jest Mój zazdrosny jest o to plotkowanie i tyle
Lawendę zabrałam, bo choć pachniała ładnie, to razem z hostami jakiś bałagan mi tam robiła, teraz porządniej jest, tylko tak pusto. Muszę wiosną podosadzać wokół tych stożków.
Poczytałam i nadrabiam zaległości dalej. Strona dotycząca warzywnika - do skopiowania, w razie gdybym kiedyś aż tak się nudziła i postanowiła założyć warzywnik Życie mnie wciąż uczy "nigdy nie mów nigdy", więc warzywnikowi też nie mówię "nie"
Doczytałam u Evchen o "zieleni kurtyny teatralnej" - to przejdzie do historii ogrodowiska, tak jak "lubieżnie nieskromnie"
Dawno tu nie byłam, nie chwaliłam ogrodniczki tak łasej na pochwały Jestem i nadrabiam zaległości - w chwaleniu też Wprawdzie nie widzę nowych poczynań ogrodowych, ale pochwalę dobry humor i wymianę myśli wszelakich na tematy różne
I czesanie ogrodu, i szarlotka dla rodzinki do kawy (mniam ), i zdjęcia ogrodu piękne, i nalewki i blog - ło matko, ile tego!!! Kobieto, skąd Ty bierzesz na to wszystko czas? On jest dla mnie największym rozczarowaniem tej jesieni - miało go być dużo, na wszystko - na ogrodowisko, na dom, dla rodziny (bo dla ogrodu mniej)... I co? I chała! Mam go tak samo mało jak latem Musisz umieścić na blogu Twój przepis na "Czas z gumy"