Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum

Znalezione posty dla frazy "wrotycz"

Ogród Muszelki 17:44, 15 paź 2018


Dołączył: 16 mar 2016
Posty: 4846
Do góry
Pszczelarnia napisał(a)
Niezwykła ta aleja brzozowa - taka szeroka.


To jest jedna z dróg dojazdowych do działek. Właśnie w sobotę m.in. posprzątałam pod brzózkami (po przeciwległej stronie drogi - naprzeciw mojego ogrodzenia) i wzdłuż betonowego płotu posadziłam wrotycz. Już nie będę musiała za nim biegać po polach
Kompost, kompostowanie i kompostowniki 15:35, 15 paź 2018


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29263
Do góry
Kokesz napisał(a)


Ja już dwa razy dawałam i moje robaczki żyją i mają się dobrze (zaglądałam) mnożą się na potęgę więc chyba ten wrotycz nie taki straszny?
Waldku wypowiedz się i rozwiej nasze wątpliwości


To nie Waldek pisał o wrotyczu ale ja. Z doświadczenia (ale nie kompostowego). Widziałam jego działanie na owadach (na mrówkach, pszczołach i trzmielach). Te owady uciekały od niego panicznie wręcz, jak w popłochu, jakby mdlały.

To ma związek z zawartością tego czegoś, co się używa też do oprysków (pyretroidy).

Kompost, kompostowanie i kompostowniki 14:27, 15 paź 2018


Dołączył: 20 paź 2015
Posty: 6791
Do góry
malgol napisał(a)


Reniu, dodawałaś wrotycz czy gnojówke z niego?


Wrotycz, nawet dwa tygodnie temu jeszcze zrywałam na łące.
Kompost, kompostowanie i kompostowniki 14:12, 15 paź 2018


Dołączył: 17 cze 2015
Posty: 5946
Do góry
Kokesz napisał(a)


Ja już dwa razy dawałam i moje robaczki żyją i mają się dobrze (zaglądałam) mnożą się na potęgę więc chyba ten wrotycz nie taki straszny?
Waldku wypowiedz się i rozwiej nasze wątpliwości


Reniu, dodawałaś wrotycz czy gnojówke z niego?
Kompost, kompostowanie i kompostowniki 14:06, 15 paź 2018


Dołączył: 20 paź 2015
Posty: 6791
Do góry
malgol napisał(a)


Przeczytałam co piszecie o wrotyczu w kompoście i wstrzymałam się z wrzuceniem...boje się zaszkodzić wszystkim pożytecznym organizmom skoro on taki pomór niesie ze sobą.Jak to jest z tym wrotyczem w kompoście?


Ja już dwa razy dawałam i moje robaczki żyją i mają się dobrze (zaglądałam) mnożą się na potęgę więc chyba ten wrotycz nie taki straszny?
Waldku wypowiedz się i rozwiej nasze wątpliwości
Kompost, kompostowanie i kompostowniki 11:50, 15 paź 2018


Dołączył: 17 cze 2015
Posty: 5946
Do góry
Lodzia napisał(a)
Też dodaję wrotycz, choć głównie resztki z gnojówek i martwi mnie to, jeżeli miałabym tym uśmiercać dżdżownice. Czy aby napewno one od niego giną, czy tylko uciekają/przemieszczają się w inne miejsce kompostu?


Przeczytałam co piszecie o wrotyczu w kompoście i wstrzymałam się z wrzuceniem...boje się zaszkodzić wszystkim pożytecznym organizmom skoro on taki pomór niesie ze sobą.Jak to jest z tym wrotyczem w kompoście?
Kompost, kompostowanie i kompostowniki 10:31, 15 paź 2018


Dołączył: 22 wrz 2016
Posty: 162
Do góry
Też dodaję wrotycz, choć głównie resztki z gnojówek i martwi mnie to, jeżeli miałabym tym uśmiercać dżdżownice. Czy aby napewno one od niego giną, czy tylko uciekają/przemieszczają się w inne miejsce kompostu?
Kompost, kompostowanie i kompostowniki 08:53, 15 paź 2018


Dołączył: 20 paź 2015
Posty: 6791
Do góry
waldek727 napisał(a)
Zaczyna kwitnąć wrotycz. Jeżeli możecie, to kompostujcie jak największe ilości tego ziela. Po przekompostowaniu warto takim kompostem przesypać trawniki i miejsca żerowania pędraków.


Waldek, ddżownice też wykończysz tym zielem w kompoście. Będzie martwy.

O rany...a ja dawałam wrotycz do mojego kompostu...faktycznie im może zaszkodzić? U mnie są spore ilości dżdżownic,ładnie się mnożą bo widać miliony maluchów więc chyba ich nie uśmierciłam?

____________________ 

Wszystkiego po trochu 14:17, 11 paź 2018


Dołączył: 09 lut 2015
Posty: 10216
Do góry
Filomena napisał(a)
Wygląda na to, że ja pozbyłam się opuchlaków gnojówką z wrotycza. 3 x co 3 dni podlewane gnojówką w proporcji 2:1 czyli b.mocną, dokładnie 2 lata temu w październiku bo teraz wrotycz bardzo napompowany toksycznymi olejkami. Ciekawa byłam jak rodki przeżyją takie toksyczne podlewanie, ale mają się świetnie już 2- sezon, a opuchlaków nie ma.

Lato i u mnie było bardzo suche. Wczoraj podlewałam ogród, bo nie spacerowałam tydzień, hortensje padają. A marcinki znów mają mączniaka i róże. Choroby grzybowe są okropne


Filomeno, ja nie dam rady walczyć gnojówkami, mam za duży ogród.
Już przywykłam do opuchlaków, najważniejsze to nie pozwolić im na masowy rozwój. Trzeba ciągle walczyć.


październikowe kolorki







Wszystkiego po trochu 12:07, 08 paź 2018


Dołączył: 28 maj 2014
Posty: 1374
Do góry
Wygląda na to, że ja pozbyłam się opuchlaków gnojówką z wrotycza. 3 x co 3 dni podlewane gnojówką w proporcji 2:1 czyli b.mocną, dokładnie 2 lata temu w październiku bo teraz wrotycz bardzo napompowany toksycznymi olejkami. Ciekawa byłam jak rodki przeżyją takie toksyczne podlewanie, ale mają się świetnie już 2- sezon, a opuchlaków nie ma.

Lato i u mnie było bardzo suche. Wczoraj podlewałam ogród, bo nie spacerowałam tydzień, hortensje padają. A marcinki znów mają mączniaka i róże. Choroby grzybowe są okropne
Ogród Małej Mi 2017 12:21, 27 wrz 2018


Dołączył: 14 kwi 2016
Posty: 14743
Do góry
Waldek przecież to wszystko z przymrużeniem oka. Nie musi być ponuro.
A wrotycz czy to nie ziolo?

Właśnie każdy sobie rzepkę skrobię aby było dobrze i do celu.
To nie zarzut z mojej strony że masz mniej trawniczka.
Jakie tam bogactwo ma to plusy i minusy.
Dwa ogrody 23:39, 23 wrz 2018

Dołączył: 19 sie 2012
Posty: 7826
Do góry
Mira - faktycznie rajskie jabłuszka nie trzymają długo koloru, najlepiej zawekować
anpi - to może wiosną barbulę ruszę, ale miejsce jej znaleźć to już problem logistyczny
paulina_ns - dzięki
Gosiek, za namiar na wrotycz dziękuję. Potwora budlei przesadzać nie będę, prawdopodobnie podbierała wodę hortensjom, pozostałe nie są już tak duże
Sylwia lubię wszystkie rajskie jabłuszka, mam trzy różne jabłonki i więcej już nie wcisnę; budlei przesadzać nie będę, rosną w tym miejscu czwarty albo piąty rok i póki co nie wymarzły, w starym ogrodzie kilka straciłam, zmarzły do cna podczas mroźnych zim.
anabuko - tak, przy barbuli rosną tegoroczne sadzonki stipy.
Mirkaka- mam i ja niektóre łyse róże, ale zobaczymy w przyszłym roku O tej porze to już poniekąd norma, że liście im żółkną, dostają plamek, więc nie pokazuję łysolków Wyzbieram liście, przytnę na zimę i będzie, co ma być. Jednak nauczyłam się już rozstawać z tym, co u mnie choruje/nie rośnie, chociaż niełatwo do takich decyzji dojrzeć.
Haniu- na wykałaczki i owszem, chociaż myślałam o drucikach florystycznych, ale póki co czasu brakło.
Ula, zapraszam serdecznie o każdej porze
Małgosiu, dziś wreszcie pada i u nas, ale największa ulewa chwyciła nas w Ł.
Koniec lata i początek jesieni spędziliśmy rodzinnie w takich plenerach




Ogród Pierwszy (nie)Wielki - projekt 15:02, 22 wrz 2018
Do góry
polinka napisał(a)


A znasz HT, PW,OW czy ANHK ?


tak na pomidory stosowałam co tydzień HT PW OW przez 3 sezony ...choroby grzybowe przyszły poporostu później ...ale przyszły ...no i to trzeba robic regularnie ....mało kto ma na to czas ...w tym roku nie stosowałam to wywaliłam pomidory końcem lipca.

ANHK - nie robie ...ale robie gnojówkę z wrotyczu .

ale wrotycz nie truje ćmy slimaków czy mrówek ....a juz nonic napewno nie
Ogród pod lasem 21:58, 20 wrz 2018


Dołączył: 20 lut 2016
Posty: 12993
Do góry
Wrotycz, mikołajek i gipsówka... Na mur beton capią... Ja przesadzam daleko od ścieżek, wyrzucić żal bo pożyteczne dla owadów... Mogę się podzielić, ale to dużo chyba trzeba
Dwa ogrody 11:05, 20 wrz 2018


Dołączył: 28 gru 2013
Posty: 24127
Do góry
A przy tej Barbuli to ostnica ? Czy inną trawą ?
W pierwszym momencie myślałam, że to owocki pigwowca. A to rajskie jabłuszka takie żółte i duże?
Wrotycz i ja muszę ususzyc. Dzięki za przypomnuenie.
Dwa ogrody 06:51, 20 wrz 2018


Dołączył: 17 kwi 2015
Posty: 14128
Do góry
Wrotycz zebrałam latem i wiszą u mnie takie uschnięte pędy. Znalazłam przepis i mnie właśnie się przyda
Dwa ogrody 22:39, 19 wrz 2018


Dołączył: 13 lut 2012
Posty: 15041
Do góry
paniprzyroda napisał(a)
suszę wrotycz na przyszły sezon, w maju jeszcze nie kwitnie ( a mszyce i inne paskudy już są)
tylko jeszcze muszę znaleźć jak przygotowuje się oprysk z suszonego, jakiś napar czy coś, gdzieś czytałam o tym, ale nie pamiętam gdzie






Ja też zebrałam worotycz ale już żółty nie był - pewnie już suchy jutro schowam bo też zebrałam z myślą o gnojówce czy czymś tam co doczytam .
Takie jabłuszka też mam - nabiłam na patyczek do szaszłyków do dekoracji ale koloru niezbyt zachowuje.
Z przyjemnością oglądam kadry z Twojego ogrodu.

pozdrawiam
Dwa ogrody 22:19, 19 wrz 2018

Dołączył: 19 sie 2012
Posty: 7826
Do góry
suszę wrotycz na przyszły sezon, w maju jeszcze nie kwitnie ( a mszyce i inne paskudy już są)
tylko jeszcze muszę znaleźć jak przygotowuje się oprysk z suszonego, jakiś napar czy coś, gdzieś czytałam o tym, ale nie pamiętam gdzie




Jak feniks z popiołów 21:12, 18 wrz 2018


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24083
Do góry
U mnie rozplenice dają radę na podwyższonej rabacie podokiennej od północno-wschodniej strony. Słońce maja do 12- 12:30 w lipcu, teraz krócej. Kwitną trochę później niż te na bardziej słonecznych stanowiskach.

Rudbekia zwykła i Goldsturm na słonecznych stanowiskach już dawno przekwitła. Ta w półcieniu od lipca wciąż kwitnie.

PS. Nieużytek z nasadzeń swobodnych to coś innego niż zmaltretowany koparkami ugór.
To, co mam u siebie z przodu pierwotnie było tym pierwszym i lubiłam. Nawet sarenki tam przychodziły. Potem drugi sąsiad z małą działką zrobił tam przejazd ciężkiego sprzętu i teraz jest pobudowlany ugór z martwicą i lebiodą. Zniknął wrotycz, bodziszki i trawy. Rozumiem, że też wolisz to pierwsze.

Jak feniks z popiołów 09:52, 18 wrz 2018


Dołączył: 25 maj 2015
Posty: 34399
Do góry
wiklasia napisał(a)


Lubię ten ugór z naprzeciwka. Dla mnie to jest niesamowity spektakl przyrody.
Jeszcze kilka lat temu nie było tam nic, taka przeorana ziemia, ubogi biotop, pustynia. Z czasem przyszły trawy, pojawiły się kwiaty i coś co cenię - wrotycz, potem samosiejki brzóz, jakieś sosenki, wierzby, życie biologiczne, pszczoły, ślimaki w ilościach zatrważających i wszystko wzrasta, i z każdym rokiem coraz bujniej, coraz wyżej.
Pojawiły się głosy sąsiadów, by zmobilizować właściciela do uporządkowania terenu.
Kilka lat temu pojawił się pan z piłą elektryczną. Po jego harcach smutny to był widok: padnięte brzózki, sosenki, wierzby.
Na szczęście przyroda ma waleczną naturę, łatwo się nie poddaje i walczy do końca.
I znów są brzózki, sosenki i wierzby, i kwiaty, które zrywam na procesje Bożego Ciała i ziółka na MB Zielnej. I pszczoły mają co zapylać i owady gdzie latać. I tak jakoś radośniej, tak multi-kulti. W porównaniu z tymi barzołami przystrzyżony trawnik to nuuuda Panie, I proszę pana, patrzy tak: w prawo... Potem patrzy w lewo... Prosto... I nic... Dłużyzna, proszę pana. - cytując klasyków.
I wymiar praktyczny też jest - mieszkam na Śląsku, mam kilku sąsiadów kopciuchów niesamowitych, w okresie grzewczym produkcja pm-ów ponad wszelkie normy, smog możesz ciąć nożem, więc te sosenki to takie moje filtry, a oprócz tego tłumią odrobinę pogłos z hałasu ulicznego, poprawiają mikroklimat - nie, nie mam potrzeby się od tego nieużytku odgradzać - ja wiem, że estetyka zapłocia odbiega od estetyki prezentowanej i preferowanej na ogrodowisku, ale ja lubię też i estetykę Matki Natury.



Bardzo podoba mi sie Twoje spojrzenie na nature, az musialam zacytowac to co napisalas A trendy ogrodowe zdecydowanie ida w podobnym kierunku. Nasadzenia nasladujace nature, gdzie i fauna dobrze sie czuje, nie tylko flora. Czlowiek tak mocno sie rozprzestrzenia, co chwile powstaja nowe osiedla, ze takie nieuzytki to wlasciwie skarby
Ten cytat jest mi nieznany Przypuszczam, ze to jakis kabaret. Zgadza sie?

Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies