Ja pierdykam, ale żal kojarzę, że miłorząb japoński żeński śmierdzi, ale chyba nie na stop.

UrsaMaior napisał(a)

To jest mega!!

U Anki gdzie się nie odwrócisz, to jest bosko

Dawajcie dziewczyny propozycje śmierdziuchów. Pamiętam, że gipsówka? Czy mikołajek?

Wrotycz, mikołajek i gipsówka... Na mur beton capią... Ja przesadzam daleko od ścieżek, wyrzucić żal bo pożyteczne dla owadów... Mogę się podzielić, ale to dużo chyba trzeba

Ciemiernik cuchnący, ponoć czarny bez też jak kwitnie to mało przyjemnie pachnie.

Hahaha,dobre! Mój szwagier uważa, że bukszpany cuchną psim moczem

ja gipsówke też chętnie oddam

Brzozowadziewczyna napisał(a)

Hahaha,dobre! Mój szwagier uważa, że bukszpany cuchną psim moczem

Nie znoszę zapachu bukszpanu...

a ja nie cierpię kocimiętki...mam geriatryczne skojarzenia

Kasiu, moim zdaniem zapach kwiatów czarnego bzu sam w sobie jest całkiem ok tylko fakt, że jest dość intensywny i rzeczywiście na dłuższą metę może przeszkadzać.
Jeśli chodzi o obrzydliwe zapachy, to dla mnie największą masakrą jest berberys... nie jestem w stanie go znieść. Na niektórych zupełnie to nie działa, podobno też nie wszystkie odmiany śmierdzą (nie wiem, jak jakiegoś widzę, to wstrzymuję oddech i uciekam ).