Lusi, podkarmiam kompostem, ewent. gnojówką.
W tym sezonie wyłącznie wyściółkowałam je (grubo) ziemią po hodowli pieczarek. Nic więcej nie dostały, nie chciałam przedobrzyć.
Ewuś, wszystkie patyczki wypuściły listki i ładnie rosły. Ale w pewnym momencie zmarniały. Niestety, z mojej winy. Gdybym miała możliwość codziennego spojrzenia na nie, to pewnie uratowałabym je przed zgubą. Na działkę przyjeżdżam zwykle tylko w czasie weekendu. Wiosna była upalna... chyba sie ugotowały Na szczęście, parę bidulek w agonii udało mi się reanimować i ładnie wydobrzały. Latem spodobały się mojej Bratowej i wydałam je.
Teraz, gdy o tym myślę, to dochodzę do wniosku, że może i dobrze, że nie zrealizowałam swojego pierwotnego planu posadzenia ich pod brzozami - na przeciw mojego ogrodzenia. Może i wyglądałyby fantastycznie, ale miałabym z nimi dodatkowe zajęcie - częste stanie przy drodze z wężem i podlewanie.
Tydzień temu posadziłam tam zamiast hortensji... nie wymagający dodatkowej pracy wrotycz W takiej masie też będzie ozdobą i w dodatku... jakże pożyteczną!
A wracając do sposobu rozmnażania hortensji, to dla mnie jednak bardziej prostym i niezawodnym sposobem jest rozmnażanie "przez odkłady".
Moja Córka buduje dom, za rok powoli zacznie urządzać swój ogród (1000 m2), planuje m.in. posadzić 'misie polarne'. Latem przykopałam dla niej kilkanaście łodyżek. Przed chwilą z ciekawości rozgrzebałam ziemię - już są maleńkie korzonki! Za rok spokojnie będę miała dla niej kilkanaście misiowych sadzonek.
Witaj Ando
Młodzi na razie zajmują się budową domu, zaczynają myśleć o aranżacji wnętrz. Na końcu chcą zająć się ogrodem. Sama jestem ciekawa, jak go zaplanują. Na razie wiem, że chcą by był jasny, pogodny, z enklawami cienia.
A wiesz, co pierwsze zrobił Zięć po zakupie działki? Załatwił wykopanie studni głębinowej, bo... "woda to życie" Nie było łatwo. Były dwa podejścia. Za drugim razem znaleźli wodę na głębokości 38 m. (sic!). Już bardzo przydała się podczas budowy domu.
Ja przez odkłady ukorzeniam ogrodowe które w ten sposób się z łatwością ukorzeniają tak samo jak i anabelki. Lecz bukietowe myślałam że tylko z patyków ciętych wiosną.
Muszę spróbować za rok twoim sposobem zrobić sadzonki bukietówki.
Mari, bukietówki tak samo jak ogrodowe bardzo łatwo rozmnażają się przez odkłady.
A ja nie wiedziałam, że można je rozmnażać przez ukorzenianie patyczków. Wiosną zrobiły mi się oczy jak ping-pongi, gdy po zaledwie kilku dniach zobaczyłam na patyczkach listeczki.