Waldek pedzi nalewki z ziolek i trawniczek dokarmia potem sa efekty.
Wlasnie ta przestrzen - 100-200 m2 mozna sie bawic w zioło nawozenie, ale 3000 m2 to juz masakra.
Chociaz w jednym miejscu podlalam gnojowka z wrotycza to trawa zrobila sie gesta i ciemno zielona.
Ja zamierzam w przyszlym roku nawiezc obornikiem granulowanym, ale tylko przed domem.
Elu. Jeżeli komuś nalewki z ziółek pomagają w utrzymaniu zdrowego ogrodu to niech je sobie pędzi. Ja już od dłuższego czasu preferuję angielskie ogrodnictwo i jest mi z tym dobrze. Nie pędzę żadnych nalewek ani nie bawię się w zioło nawożenie ponieważ obce są dla mnie takie terminy. Jak Ci zapewne wiadomo nie stosuję również sztucznych nawozów ani chemicznych oprysków co nie znaczy, że zabraniam komuś igrać z własnym zdrowiem.
Trawnika mam tyle ile jestem w stanie utrzymać w dobrej kondycji ale i nikomu nie zazdroszczę tego, że ma przy domu mini boisko o powierzchni 30 czy 50 arów. Bogatemu jednakże wszystko wolno.
Waldek przecież to wszystko z przymrużeniem oka. Nie musi być ponuro.
A wrotycz czy to nie ziolo?
Właśnie każdy sobie rzepkę skrobię aby było dobrze i do celu.
To nie zarzut z mojej strony że masz mniej trawniczka.
Jakie tam bogactwo ma to plusy i minusy.
Chciałam pokazać, że nie zawsze możemy stosować się do Twoich rad... z przyczyn życiowych. Nawet jakbyśmy chcieli, czasami po prostu nie wyrobiamy czasowo, siłowo i logistycznie. Nie neguję zasadności używania ANHK, jestem za ekologią, natomiast nie mam czasu na to... tyle i tylko tyle. Natomiast Twoje wycieczki do stanu posiadania są nie na miejscu. Znam ludzi bogatych z ogrodami o wielkości chusteczki do nosa, i znam biednych z ogrodami na hektarze. Nie ma znaczenia jaki kto ma ogród.. tak jak nie ma znaczenia czy ktoś jest biedny czy bogaty, bo ani wstyd być bogatym ani wstyd być biednym. Idąc Twoim torem rozumowania, ktoś kto ma duży ogród to jest bogaty, nie stosuje ekologi więc jest zły..
Idąc tym tokiem rozumowania można powiedzieć że biedny jest zły, bo nic nie ma, bo jest niepracowity, głupi i nieudacznik..
Jedna i druga teoria jest krzywdząca dla biednych jak i dla bogatych.
Z braku czasu i bogactwa (bogata bo ma wielki ogród!!!).. nie stosuje ani nawozów sztucznych ani ekologicznych .. bo nawet na sztuczny nawóz brakuje mi czasu...
I jak znajdę czas na zrobienie ANHK i rozlanie tego po ogrodzie to jednak wybiorę ugotowanie sobie gara zupy..... bo człowiek też powinien dbać o swoje zdrowie.
Mogę sprzedać działkę i ogród... ale nie chcę. Nawet w imię ekologii.... bo kocham mój ogród założony moimi łapami, kocham mój dom wybudowany własnymi łapami.. I liczę, że będą mieć dla niego więcej czasu ..
Tym wpisem kończę dyskusję na ten temat.. czuję się obrażona Twoim wpisem...bo to wycieczki już poza sprawy ogrodowe..
Takie wspominki... sama dużo zrobiłam.. i nie zasługuję na przytyki.
Świetna lekcja poglądowa na ilość kompostu. Ja kiedyś tak liczyłam ile ton piasku bym potrzebowała, żeby rozluźnić ziemię warstwą 4 cm. Ale na wywrotki nie liczyłam.
A trawniczek twój mięciutki.