Działa, działa. Ja dałem bez rozcieńczania, ale zrobiłem jak Danusia - luźno pokrzyw do pojemnika i zalałem ciepłą wodą - po 24 godzinach już było gotowe
Gabrysiu-pięknie,sielsko i anielsko.Róże wiadomo już brak mi do nich słów,takie piękne.Rodgersja zachwyca mnie kwitnieniem/czekam cierpliwie aż moja dojrzeje do kwitnienia/.Werbena góruje jak latarnie ,apetyt na nią rośnie ale czy ja ją zdobędę /wschód jest zapóżniony/.Do wysiania nie spotkałam,skąd zdobywałyście sadzonki?/widzę je w kilku zaprzyjażnionych ogrodach/.Twoja rabata jest ogromna ,moje nawet razem wzięte to tylko jakaś jej część.Z taką bym sobie nie poradziła,no i brak takiej ilości słonecznego miejsca.
Skrzyczałam ogrodowe, przeniosłąm je w mniej relrezentacyjne miejsce za karę, że wymarzają.....
i jeden krzak sięzrehabilitował..ma pąki..i zastanawiam sietylko jakim cudem jak to to wymarzło do ziemi????
U mnie to samo - wymarzły do ziemi,a pąków na prawdę dużo - dziwaczne! Ale dla nas fajnie
Ale tylko na jednym krzaku
Za to zapomniałam pokazać moją sałatę giganta..... karbowane słątki jeszcze większe..tylko ju na nich przyszedł kres...zaczynają iść w pąki......szybka akcja jedzenia....póki zjadliwe... na tempo jak z czipsami..... moja noga do porównania... w butkach ogrodowych..
Moje hortensje też się wystraszyły, bo miały na kompostowniku wylądować i na nowych przyrostach mają kwiaty - tak jak u Ciobie.
A co do sałaty - to nie cygań - Ty poprostu małe stópki masz i tyle.
Sebastianie tyle mądrości na temat wyborów,nawet pełne "CV",ale wyboru faktycznie musisz dokonać sam.Dziś częściej niż za moich czasów młodzież studiuje na dwóch kierunkach.Jeśli taka opcja za mocno obciąża wystarczy jeden .Nie ma takiego kierunku ,który byłby idealny i trafiony w setkę.
Studiować coś do czego totalnie nie ma się sentymentu to jednak masochizm.Jak się już coś zacznie trzeba nauczyć się wychwytywać dobre strony kierunku.Nie szukać na siłę minusów.
Ja nie studiowałam,mój wybór z rozsądku przyjmowałam z pokorą i na próżno ,czasami i tak bywa.
Spełniłam się jako mama i nie żałuję,nie zastanawiam się czy moi synowie to docenią jak dorosną .
W życiu pamiętaj może przydać się każda wiedza.Nie zapominaj,że oprócz studiów są różne kursy.
Nie martw się o dom i rodzinną miejscowość może trafisz na czynniki ,które będą sprzyjały zmianie otoczenia.
My Polacy nie jesteśmy tak mobilni jak obcokrajowcy,nie lubimy zmian,ale świat i nas zmusza do takich ruchów w życiu.
Pogadaj o tym z jakimś pedagogiem.Za moich czasów nie było takich możliwości teraz jest możliwość porozmawiania z fachowcem do czego masz większe predyspozycje.
Na serio mówię Sebek idź niech ci pomoże ktoś.To nie lada "problem"rzadko kiedy w takim wieku jest się pewnym decyzji.Nawet ludzie nie mają żadnego pomysłu,innym jak wiesz narzucają rodzice swoje wybory...
Proszę posłuchaj mnie idź pogadaj z pedagogiem lub psychologiem ktoś musi współpracować z twoją szkołą .