Ty, ale one ci kompostownik zasłaniają, możesz ograniczyć ich wzrost uszczykując, a jak nie masz czasu to ciachasz i już, ładnie się zagęszczą, a będą podobnej wielkości. Ja bym nie wyrzucała, tylko cięła.
poza tym co zrobić z odpadkami organicznymi? jakoś nie pasuje mi ich wyrzucać do kosza, a trawa?
u mnie trawnik ogromny, produkcja trawy też w tonach przez kilka lat mieliśmy plastikowy kompostownik, ale w tym roku był już za mały i M sam zbił ze starych desek wielki kompostownik
hee... trzeba było go użyć przy budowie domu... by się oszczędziło i na roślinki nowe by było hehe Ja mam zaś prawie, że gliniastą ziemię... także przy sadzeniu i piasek idzie w ruch i ziemia,torf (w zależności od potrzeb) Na szczęście 2 lata temu zrobiłem sobie kompostownik, więc będę działał bo na wiosnę kompost powinien już być w pełni gotowy
No dom z ytonga mam ale resztę z tego piasku murowaliśmy hahaha....a teraz za oszczędności kupię varellki hihih
hee... trzeba było go użyć przy budowie domu... by się oszczędziło i na roślinki nowe by było hehe Ja mam zaś prawie, że gliniastą ziemię... także przy sadzeniu i piasek idzie w ruch i ziemia,torf (w zależności od potrzeb) Na szczęście 2 lata temu zrobiłem sobie kompostownik, więc będę działał bo na wiosnę kompost powinien już być w pełni gotowy
Bogdziu najukochańsza, dziękuję za identyfikację moich papużek
Pisałaś, ze u Ciebie ich mało to przesyłam kilka moich (kompostownik może nie wygląda atrakcyjnie, ale wystarczy skupić sie na trznadlach i na niego nie zwraca się uwagi )
Pozdrawiam
dzięki Ewelinko za te śliczne ptaszki. Kompostownik rzecz uzytkowa i wygląda jak trzeba.Miłego dnia.
Bogdziu najukochańsza, dziękuję za identyfikację moich papużek
Pisałaś, ze u Ciebie ich mało to przesyłam kilka moich (kompostownik może nie wygląda atrakcyjnie, ale wystarczy skupić sie na trznadlach i na niego nie zwraca się uwagi )
Ja wykorzystam tradycyjny kompostownik z tym że ze zmodyfikowanym dnem.
Cały kompostownik będzie tak jakby na podwyższeniu. Podwyższona konstrukcja dna pozwoli na podstawienie pojemnika na nasze płynne złoto.
I właśnie dno będzie wyłożone folią do oczek wodnych uformowane ze spadkiem do środku dna. W foli
będzie otwór zakryty siatką o drobnych oczkach. Podejrzewam że Nassa by na to nie wpadło.
Jestem ciekawa czy taki sposób się sprawdzi. Myślę teraz o kompoście, nie o soku.
Teść zrobił kompostownik w kręgu betonowym. I jedna z pierwszych różnic, to to, że trzeba często kompost napowietrzać, bo w kręgu bardziej wszystko gnije, niż próchnieje (brak dostępu powietrza po bokach). Dodam, że róznica jest bardzo wyraźna. Dlatego czekam na wieści z wanny. Bo jak na sposób na sok to wydaje się gienialnym pomysłem
Anipla, jesli masz problem z kretami to wystarczy na dno położyć siatkę. Ja na dno daję grubszą warstwę pociętych gałązek. I jak na razie krety nie odkryły jak mozna dostać się do kompostownika.
W tym roku musieliśmy natomiast załozyć obramowane siatki na góry skrzyń, bo gawrony rozkopywały kompostownik Zabezpieczenie jak na razie sprawdza się.
Dżdż zainteresowałam się ok 2 lat temu (widziałam program na ich temat),sporo czytałam ....
Kiedy Danusia poradziła mi podlewać niedożywione Anturium biohumusem , wtedy zapadła decyzja o kupnie dżdż.(kompost w przyspieszonym czasie i biohumus do roślinek gratis ...super sprawa.)
Moim zdaniem kompostownik powinien mieć zamknięte dno z odpływem,wtedy możemy korzystać nie tylko z kompostu ale też z płynnego nawozu...w moim przypadku nawet musi być zamknięte ,bo inaczej krety miałyby stołówkę...
cdn...
.... Czy te plastikowe naprawdę są takie tandetne? Znalazłam na allegro wygląda solidnie i prostow obsłudze. Czy kompostownik plastikowy, mogę postawić przy psiej budzie?
Co do kompostowników plastikowych to warto zwrócić uwagę na to z jakiego tworzywa są wykonane i jaka jest grubość ścianki. Solidne kompostowniki plastikowe są wykonane z wytrzymałego na uderzenia polietylenu, a grubość ścianki waha się pomiędzy 3 a 5 mm (im grubsza tym pojemnik bardziej wytrzymały). Kolejnym elementem są łączenia ścianek, najsłabsze zatrzaski mogą nie wytrzymywać naporu kompostu na ścianki i się rozchodzić lub pękać ( taki kompostowniki często spotyka się w hipermarketach). Do łączenia plastikowych ścian lepszym rozwiązaniem są osobne złączki lub nity.
Co do kompostowników z drewna to alternatywą mogą być plastikowe kompostowniki o tradycyjnej konstrukcji, zdjęcie poniżej.
Co się tyczy stawiania pojemnika koło budy dla psa to zależy od tego czy pies jest duży i czy np kopie/podkopuje. W swojej pracu zawodowej spotkałem się z przypadkami kiedy psy podkopywały kompostownik i ten przewracał się. Zdzarzały się sytuacje kiedy to pies był na tyle duży, że wskakiwał do kompostownika i "robił bałagan".
Trawę jeśli masz możliwość należy przesuszyć przed kompostowaniem, albo przesypywać chwastami, suchym torfem (worek gdzieś z boku niech stoi). Sama trawa to źle. Teraz zgromadź inny materiał i wszystko przerzuć, żeby przemieszać. Napowietrzyć.
Wywaliłem wszystko z kompostownika -nie było przyjemnie
Poleżało dwa dni na zewnątrz, wrzuciłem z powrotem, przesypując warstwami ziemi.
Mega reakcji nie zauważyłem, ale przynajmniej przestało śmierdzieć
Danusiu, dziękuję za podpowiedź
U mnie dokładnie taka sama maziaja się zrobiła. Kompostownik - plastikowy zakupiony przez internet zaczęłam napełniać w lipcu 2012 - wrzucałam trawę (niestety nie przesusoną - zmienię to), chwasty, odpaki zielone (przyznaję, że kuchenne przetworzone częściowo też choć jest ich bardzo niewiele), liście, drobne gałązki pocięte, czasem troche ziemi, podlewałam (może za dużo). Przerzucenie tego w jesieni scedowałam na M. bo dla mnie to było za ciężkie przy kompostowniku plastykowym - trzeba było wszystko wyrzucić na taczki. Zapach by nie rzec smród był łokropny... I maziaja w środku. Aha, używam kompostera - dość często - mniej więcej jak się uzbiera 20 cm kolejnego wkładu. Wrzuciłam też dżdżownice kalifornijskie. Poczekam do wiosny, przerzucimy jeszcze raz. Mam jednak nadzieję, że coś mi z tego wyjdzie.... do jesieni.
Witam!
Zimą też zbieram odpadki na kompost, żeby co chwila nie latać do kompostownika mam na balkonie wiadro i tam dosypuje, a jak z dziećmi idę na dwór to wtedy zasilam kompostownik.
Kiedy spotkanko macie z Małgosią?
Pozdrawiam
Witaj, wpadłam do Ciebie i zostaje ..........na bardzo długo Ty masz wszystko, tak jak ja bym chciała,
pomidory super, papryczki, cukinie i kompostownik i drzewa owocowe- papierówa Pycha. Dopiero jestem na początku pierwszej części Twojego wątku, a jestem zachwycona.. ciekawe co tam masz jeszcze za pyszności. Idę czytać dalej.
Pozdrawiam
Elle prowadzę kuchnię więc jak się orientujesz dużo warzyw i owoców potrzeba, a nadwyżki mrożę i pakuję w słoiki w rożnych postaciach, bo nie ma nic zdrowszego jak swoje nie pryskane skarby ogrodu, często nawet w piżamie rano do śniadania wyskakuję po szczypiorek, koperek czy pietruszkę, a jak smakują przyjemnej lektury życzę
Witaj, wpadłam do Ciebie i zostaje ..........na bardzo długo Ty masz wszystko, tak jak ja bym chciała,
pomidory super, papryczki, cukinie i kompostownik i drzewa owocowe- papierówa Pycha. Dopiero jestem na początku pierwszej części Twojego wątku, a jestem zachwycona.. ciekawe co tam masz jeszcze za pyszności. Idę czytać dalej.
Pozdrawiam
U mnie czuć wiosnę. Właśnie wróciłam z krótkiego spaceru na kompostownik i przy okazji zrobiłam obchód ogrodu. Ptaszki śpiewają, jest ciepło +8, a pod nogami aż chlupie tyle wody ostatnio wlało. Ach jak przyjemnie, aż mi siły witalne wróciły!
Skoro podobały się zdj. to wrzucę jeszcze 2. Stwierdziłam, że woda jest bardzo fotogeniczna. Zobaczcie jak w strumyczku jest zielono.
"Miejski implant" zachwycił mnie swoją trafnością i stanowczo bardziej wyrafinowanie brzmi niż "warszafka" lub obecnie modne wśród warszawiaków określenie "słoiki" ...
A z moich dotychczasowych doświadczeń z życia w samym centrum miasta stwierdzam, że ani kompostownik, ani obornik etc nawet w najmniejszym stopniu nie stanowi dla użytkownika takiego zagrożenia jak np.miejska piaskownica dla dzieci!!! I bynajmniej nie piszę o tak okrzykiwanych psich czy kocich odchodach. Homo sapiens już tak chyba ma, że winę lubi zrzucać na braci mniejszych byle tylko rozgrzeszyć się z własnego bliskiego genetycznie pokrewieństwa ze świnią