U nas brzoza jest na końcu rabaty i mogłabym ja do tej rabaty przyłączyć,ale tam jakoś ona płytki rośnie ,korzenie na wierzchu i właśnie przez to zastanawiam się jak to przekopać. U Ciebie też tak płytko rosną?
Megi, bardzo mi miło. Tylko od razu chciałam Cię uprzedzić, że pod brzozy nie wystarczy dorzucić ziemi. Tam ją trzeba uzupełnić o dużą ilość obornika przekompostowanego, kory przkompostowanej i samego kompostu lub ziemi liściowej. Sama zobaczysz, jak zaczniesz kopać. U mnie pod brzozami był poprostu szary niewartościowy pył. Gdybym go nie wzbogaciła, żadna roślina nie miałaby tam szans na przetrwanie
Grzesiu, Dorotko, ja też kocham brzozy, one mają w sobie dobrą energię. No i nawet zimą, w bezlistnym stanie nadal są piękne. Ale w małym ogrodzie problemem mogą być opadające na rabaty i zaśmiecające liście. U mnie nic pod nimi nie rośnie, więc nie jest to tak uciążliwe. Myślę, że do mniejszych ogrodów lepiej nadają się te szczepione na pniu, albo odmiany, które nie osiągają takich wielkich rozmiarów.
Dorotko, dziękuję za miłe słowa, takie wpisy uskrzdlają do pracy nad ogrodem.
Nasionka chętnie wyślę, podaj mi tylko adres na priv.
Mój ostatni nabytek: sosenka o mięciutkich igłach w limonkowym kolorze. Niestety, nieopisana, nie wiem co to za odmiana, ale mimo to nie mogłam się jej oprzeć.
Dopiero stopniowo poznaję Twój ogród, ale jestem zachwycona ☺ Zdjęcia sliczne. Brzozy kocham niezmiennie od dzieciństwa. Marzę by choć jedną o bielutkiej korze, a jeszcze lepiej dwie posadzić razem u siebie, ale wciąż nie widzę dla nich odpowiedniego miejsca
Pozdrawiam serdecznie☺
Mazan
To ja ponownie, tym razem z zapytaniem co mogę zastosować zamiennie za Sportak Alpha? Nic w necie znaleźć nie mogę ;-( a jestem zdeterminowana do walki z chorobą mojej brzozy
Pozdrawiam i z góry dziękuję
Ha, Anulka, jak ja Cię rozumiem! Na froncie na przeciwko mojej działki mam pustą działkę, której w granicy rosną dwa takie dęby i lipa. Podobnej wielkości. Konary wiszą nad moim płotem. Nikt nie przyjeżdża grabić liści.. Tak, że tego. Z tyłu brzozy z przodu dęby i lipa. A ja drżę na myśl, że ktoś kiedyś je wytnie bo i tak je uwielbiam, mimo ton liści do grabienia Sterta worókw z liśćmi dębowymi została mi jeszcze z zeszłego roku, bo nie przerobiłam ilości
Przyszłam popatrzeć na tą Twoją jesień, a tu róże kwitną jak w lecie. Fakt brzozy zaczynają już robić jesienne dywany, trawy kwitną, no i masz własne grzyby. W łazienkach nie byłam nigdy, więc miło mi zobaczyć relację ze spacerku. Pozdrawiam
Grzybki takie we własnym ogrodzie to luksus. Też chcę takie .
Tylko, że ja nie mam brzóz, chociaż mam jedną na wrzosowisku, ale to taka brzoza nie brzoza, pod nią żaden grzybek nie urośnie.
Zimnica straszna, deszczu wciąż mało, tyle pokropiło, co kot napłakał a wiatr sypnął orzechami.
Dziś odpaliłam centralne, w nocy ma być tylko 7 stopni. Koniec lata trzeba jednak już sadzić czosnki i tulipany.
A tymczasem u Ciebie w ogrodzie nadal lato, tylko te kilka listków z brzozy zwiastuje jesień.
Pozdrawiam
Aurelia to fakt werbena mroluje nad wszystkimi kwiatami. Pokaz ta jablonki oni tam robili, duzo scieli. Ja musze podciac brzozy nad altanka bo wysokie a pozniej jeszcze bedzie gorzej.
Jak tam u ciebie cieplo.
hej. Przy dzieciach to nie śpię o różnych porach nocy
No właśnie, jakaś trawa co do 1,5 m dorasta byłaby ok.
Ponoc ma być parę dni cieplej to skończę przesadzać hortensje,tuje. Jak się uda to tawuły bym też przesadziła. No i żurawki posadziła Aniu-obe są do podziału, będzie ich na pewno więcej
No i posadzę tak: 5xLimelight-2xML-4xAnabelle-2xML-5Limelight. Miało być każdej po 5 ,ale ta ostatnia by była zaraz blisko brzozy,a nie wiem czy to dobry pomysł bo ona chyba wypija bardzo wodę.
Plany są, teraz tylko oby m był w domu, dziećmi się zajął to ja mogę działać
Tulipany i czosnki posadzę pewnie najwcześniej w połowie października
No to u mnie chociaż lilii w tym roku nie ma bo szarynka zżarła wszytko ..
Za to jaszczurzec i inne zielsko się tak rozrosło, że szok.. jakoś wiosną pasuje to oczyścić .. i to tak z połowę lub lepiej. Jak to eM powiedział, nie widać już że jest woda w oczku.. a lilii brak Szarynka wiedziała co robi
Jechaliśmy całą ferajną... za duży kłopot z taką ekipą
Sama już nie wiem czy zwalać winę na choroby czy na jesień Mączniak mi załatwia klony i co się da.. brzoza ta jak się jej nie opryska to faktem jest że potrafi zaraz zmarnieć, najczęściej załatwiają ją robale.
Trochę w nocy popadało, ale nie miałam czasu na ogród wiec doniczki dalej stoją.. aby ogród utrzymać zgodnie ze sztuką ogrodową.. ekologicznie i w dobrej kondycji to muszę chyba wszytko zaorać, posiać trawnik i kupić traktorek.. nawadnianie założyć..
I wariant odpada...
Posadzić las.. sąsiedzi nie będą zachwyceni.. drzewa też chorują..
Sprzedać działkę i kupić mniejszą.. ale znów się budować? Kiedy?
Czekam zimy..... nie lubię ,ale chociaż nie będzie denerwowało to i owo
Nawet hosty padły z suszy..
Chciałam w piątek podlać szklarnie, bo sucho.. wypielić szczawik.. bo zarasta wszytko.. i woda lała się 3 dni..... do duszy z takim ogrodniczkowaniem Jakiś matriks.. nie wrabiam z niczym
Aniu, szkoda, że nie zajechałaś do nas, trzeba było dać znać, że jesteś w pobliżu...
Widoczki chłopaków na skałkach cudne
U nas deszcz też nie padał od wielu dni, dopiero tej nocy trochę popadało, dzisiaj udało mi się przesadzić kilka krzaczków bylicy (wcześniej było podobnie jak u Ciebie, nie szlo nawet motyki wbić...). Brzozy łysieją prawie wszędzie, ale to od chorób grzybowych, opadają masowo porażone liście, podobnie z klonami, ja już przestałam się przejmować...
Jeśli chodzi o kompost, to kto by nam kazał przerzucać te masy kompostu??? Zostawiamy jak jest, tylko dosypujemy, i tak się zrobi, tylko trochę później...
Uściski
Aniu moje brzozy też bardzo sypią najgorsze że na oczku liście plywaja. Wczora robiłam porządki w oczku scinalam tatarak i pałkę no u liście żółte lilii wyciągałam. Chce siatkę rozłożyć.
Już miałam wychodzić z oczka poślizgnęłam się o kamień i wywaliłem się do oczka aż do szyi. Kolano sine na szczęście trochę boli.
Idę działać dalej.
U nas jeszcze zielono.
Witaj Elu w moich progach...Dziękuję za słowa uznania, zaczerwieniłam się...
Dekoracje ogrodowe robię z różnych rzeczy, jak zresztą zauważyłaś... Lubię naturę i pasujące do niej zużyte przedmioty...Ostatnio napatoczyłam się na złom w cudzym ogrodzie i przygotowany do wyrzucenia stary kociołek, który już widziałam oczami wyobraźni w moim ogrodzie z rosnącymi w nim rojnikami...Jednakże nie mogę trafić na obecność właścicieli i nic z tego raczej nie będzie... Wywiozą złom i tyle z mojej wyobraźni...
Co do róż, to wszystkie powtarzają kwitnienie, ale już słabsze niż pierwsze...W tym sezonie było za sucho na rozmnażanie, bo planowałam nawtykać patyczków różanych i gdyby się przyjęły, mogłabym obdarzyć chętnych...Ale to nic straconego, w następnym roku jak nie będzie suszy, to tak zrobię...
Floksy natomiast, by ustrzec przed mączniakiem robię oprysk z gnojówki pokrzywowej rozcieńczonej wodą 1:10, w fazie liściowej, sporo przed kwitnieniem i na ogół to wystarcza na cały sezon, czasem trzeba powtórzyć jak liście zaczynają pokrywać się nalotem...Po przekwitnieniu floksów nie ścinam za szybko, gdyż czekam by nasionka dojrzały i wysiały się same, one tak fajnie strzelają, nawet dostałam tym w oko...
Z bukszpanami nie robię żadnych zabiegów oprócz cięcia...pilnuję jedynie, by był to suchy dzień...Oprysk Topsinem dostały chyba tylko raz w swoim 12-letnim życiu (te w koniczynce, bo inne młodsze, to już bukszpanowe "dzieci")
Ptaszków jest całe mnóstwo i jak widać nie przeszkadza im nasze towarzystwo...Mam tylko nerwa na kosa, który regularnie rozgrzebuje korę na rabatach, no i pożera wszystkie owocki, które pojawiają się w ogrodzie: borówki, jagodę kamczacką oraz aronię...nie zdążyliśmy spóbować..., nie kradnie jedynie malin....
Rozpisałam się, ale muszę znaleźć czas, by ponownie na dłużej zagłębić się w Twoim niesamowitym ogrodzie...Kaszebszczi płezdrówczi łestawiam dla Ce...