Sówki są niesamowite. Mogłabym mieć u siebie takich całe stado i żadne nocne hu-hu by mi nie przeszkadzało. To musi być piękne uczucie parkować samochód pod rododendronem. Dobrze się domyśliłam, że byłaś w Sudetach, bo ten rejon słynie z rododendronowych przedwojennych żywopłotów.
Cieszę się, że też podzielasz mój zachwyt nad jesiennym przebarwieniem piwonii. Kilka lat temu mnie to zaskoczyło.
Astrów nigdy dość. Moje mocno ucierpiały z powodu suszy.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Fajny marcinkowy czas nastał. Wbrew pozorom to bardzo wdzięczne i trwałe kwiaty są a do tego te ich intensywne barwy mocno zdobią ogród. Ja też mam kilka kępek. Lubię je bardzo.
Twoje budleje były impulsem żebym kupiła też sobie i gdzieś je wcisnęła choć to graniczyło z cudem ale mam, udało się i mnie cieszy - jedną budleja ale jest, więcej nie weszło
Barbuli zazdroszczę bo moja po trzech zimach bez problemu po czwartej przemarzła, ale wiedziałam że to jest ryzyko, one tak mają...
Piwonie już ścięte, nie czekam na deszcze. Pozdrawiam.
____________________
sezon 2017 u hanusisezon 2017 u Hanusi
Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon
Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
Nie mam wszystkich marcinków Niemniej rozmnażam te, które mam i sadzę je w każdym wolnym miejscu. A że miejsca brak, wykorzystałam przestrzeń przy siatce ogrodzeniowej, sąsiad nie ma zastrzeżeń, a dodatkowo mogę je przywiązać do siatki, jak zaczynają się wykładać. W ubiegłym roku posadziłam wysokie za bukami, na docelową wysokość trzeba poczekać, susza też zrobiła swoje i są o połowę mniejsze niż mateczniki. W tym roku dosadzę jeszcze wysokie z lewej strony brzozy, za żywopłotem z cisa.