Niski żylistek to coś dla mnie. Lubię go bardzo ale zwykłe wysokie odmiany potrzebują bardzo dużo miejsca by dobrze wyglądać. Takie maleństwo do 70 cm byłoby fajne. Tniesz ją? Jeśli tak to kwitnie?
Gruszko, tylko się zastanawiam czy sadziłabym rosaceae pod rosaceae (berberysy i jabłonki). Nie umiem tego wytłumaczyć dlaczego nie ale instynktownie się zawahałam.
Te rarytasowe klony podziwiam u Ciebie.
Chciałam powiedzieć, że dla mnie ogród to ciągła sztuka wyborów i selekcji.
Coś wyrzucam, by do tego wrócić (róża Pastella), coś kupuję (3 derenie kousa) i potem wątpię. Coś samo wypada (różaneczniki CW z powodu podlewania z góry).
Zaskakuje mnie to jako ogrodnika i uczy pokory. I ciągle cieszy!
EDIT: żal mi tylko, że hortensje słabo sobie radzą podczas naszych kontynentalnych lat. I potrzebują bardzo dużo wody albo lepszego podglebia (u mnie).
Dodam jednak, że chociaż znajomość różnych prawideł, zasad, teorii, projektantów i ich realizacji, bardzo się przydaje, to jednak w pewnym momencie potrzebny jest po prostu talent, którego ja nie mam, a u Ciebie występuje w wielkiej obfitości.
Przyznam również, że u Ciebie najbardziej podoba mi się frontowa część ogrodu, zarówno ta przed jak i za płotem
No to wszystko jasne. Grzeczna róża Choć ja ją lubiłam, niezwykle obficie kwitła niemal całe lato. Choć śmieciuch był straszny i rzeczywiście grzyba łapała szybko.
Wciąż czekam na te piękne barwy ściętolistnego. Miło, że tak Ci się kojarzy. W sumie i vice versa A może właśnie dlatego kusi mnie ten ambrowiec na front, bo uwielbiam te powcinane listki.
On kwitnie w czerwcu. Tnę go w lutym. Kwiaty nie sa spektakularne. Z dużych żylistków zrezygnowałam ze względu na ich wątpliwa mrozoodporność.
Pchamy się w węgiel ze względów ekonomicznych. Problem jest nie tyle w paleniu węglem, ale w tym, że spala się węgiel najgorszego sortu, a zasiarczony mocno miał do takich należy.
Kiedyś naiwnie sądziłam, że problem rozwiążą wiatraki, ale dużym problemem jest ich utylizacja i dokuczliwe sąsiedztwo oraz psucie krajobrazu. Dni słonecznych mamy za mało- tylko 1,5% energii pozyskujemy z paneli, swojego gazu mamy jedynie 30% tego, co zużywamy.
Kalina koralowa nana przebarwiła się na czarno. W słońcu ciut jaśniej wygląda.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Filomeno, wczoraj o raporcie pisała na pierwszej stronie Gazeta Wyborcza, a dzisiaj w programie III radia była dyskusja u KubY Strzyczkowskiego.
Brzozy żółkną. Przed zimą oczyszczę budki lęgowe. Może się przyda zadaszone lokum?
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
No słyszałam i czytałam, niestety łódzkiemu grozi pustynnienie
Z węglem jest najgorsza niska emisja, bo tam ludzie kupują tani, sprowadzany, kiepskiej jakości węgiel. Fajnie, że coś zaczyna się dziać i dofinansowania mają być także do nowych domów np. do pomp ciepła. To zawsze coś.
Z róż będę się prawdopodobnie wycofywać- zwłaszcza pnących. Zostawię parkowe, okrywowe i małe rabatówki. Cięcie tych olbrzymów jest na granicy bezpieczeństwa.
O pokrewieństwie jabłoni i berberysów, wykluczającym bliskie sąsiedztwo, nie wiedziałam. Będę obserwować.
Całe dotychczasowe życie upłynęło mi w klimacie umiarkowanym.
Jakoś trudno zaakceptować mi zmianę na kontynentalny. Hortensje bardzo kiepsko wyglądają. I derenie. Po nich najbardziej widać suszę.
W nasadzeniach krzewów nie będę już robiła roszad, a zmiany ogrodowej drobnicy wymuszone są zmianą stosunków świetlnych (drzewa wystrzeliły).
Morwa biała mi się podoba.
Klony bardzo lubię. Na te duże brakowało miejsca. Za szczepionymi nie za bardzo przepadam. Szukałam nieskomplikowanych w obsłudze.
Klon tatarski Ginnala- w internecie pokazują go w kolorystyce bliskiej jesiennym barwom trzmieliny oskrzydlonej. Rzeczywiste przebarwienia są znacznie inne. I dobrze. Te mocne czerwienie na dłuższą metę trochę są męczące dla oka. Mam ich sporo na zapłociu i jednego wewnątrz. Sadzone w tym samym czasie. Różnice wzrostu sięgają 3 m.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz