Lidka, ależ dywanik masz przed domem, zachwycam się nie pierwszy raz.
Szpadelek trzeba wypróbować koniecznie, pogoda dobra. Też mam parę przesadzanek, ale nie mogę się wyrobić, bo mam rehabilitację i trochę sił brakuje.
Posadziłam dziś hortensje Early Harry.
Jak pojechałam do mojej szkółki do Edytki to się okazało że likwiduje jedną rabatkę bo będzie oczko i mogę zabrać co chce.
Po południu biorę miski i jadę po gaury i jezówki. Jeżówki ma z tych niższych.
A tymczasem rabata hortensjowa po dawnej różance w toku prac.
Czy możesz pokazać ławeczkę z bliska? To eM robił?
Chcę podobną na nowym ogródku ale taką nieprzytłaczającą.
Najlepiej by mi pasowała delikatna, czarna, ażurowa, ale u mnie wszystko na widoku i myślę, że od razu dostała by nogi, jak to się mówi.
O takiej myślałam, można ją złożyć na zimę, ławeczka
EM chce zrobić sam podobną jak u Ciebie, deski są tylko ja nie przekonana
Może odkryjesz w sobie pasję do stolarstwa? Albo małżonek szanowny?
Kratki w zakątku z ławeczką to wynik splotu różnych wydarzeń i motywacji. Gdy dokupiliśmy działkę, na której zakątek ów się znajduje, stała tu altana, a za nią były potworne chaszcze oraz góra kamieni - pozostałość po dawnym skalniaku.
Altana została zburzona, miejsce po niej zagospodarowane. Chaszcze zostały . Więc powstał pomysł, by je wizualnie oddzielić od zagospodarowanej części, a o chaszczach pomyśleć potem . Po poprzednich właścicielach zostały zabiedzone krateczki, małżonek je odnowił, zbudował ramę z kątowników i doczepił dwie kratki. Żeby było „ładnie” pomalowałam je na miętowo i biało. Jak już jedna rama z kratkami powstała, okazało się, że będzie się lepiej prezentować z drugą taką samą. No to pyknęliśmy .
Z czasem chaszcze zniknęły i kąt za kratką został zagospodarowany, ale kratki zostały, bo fajnie wydzielają tu pokoik .