Wiola, miałam przymusowy urlop, bo nie miałam swojego samochodu, szkoda było nie wykorzystać. U mnie akurat ładne słońce było, choć dość zimno. Czapki były wskazane. Soboty ostatnio mam zajęte, a niedziela pewnie na rowerze będzie
Heufleriana juz nie mam ale jesienna przycinalam w połowie i od dołu zrobiła sie sucha i brzydka
Pytałam o cięcie bo zastanawiałam się właśnie czy nie trzeba jej ciac nisko…
Tess. Jak miło znów Cię usłyszeć! Dziękuję.
Mam nadzieję, że ze zdrowiem już lepiej.
Przycinam heulerianę i turzyce pagórkowate, żeby móc sprzątnąć żołędzie. Przed domem skłaniam się także do wiązania na zimę hakone. Pozostawianie na zimę długich, przylegających do ziemi traw powoduje przymarzanie źdźbeł do ziemi. Przed domem, od północy, ziemia długo odmarza. Gdy trawa przymarza do ziemi nie jestem w stanie wiosną tego bałaganu posprzątać.
Sesleria jesienna rośnie od południa. Przed zimą ją przytnę. Ale zamierzam ją oddać, bo po co mi trawa, która się pokłada, skoro mogę mieć w tym miejscu piękne hakone.
Przed wyjazdem do Słowenii kupiłam przewodnik Alpy Julijskie wydawnictwa Sklepu Podróżnika. Bardzo polecam. Bez niego niewiele bym wiedziała o tym, na jaką trasę się pakuję.
Przeglądając przewodnik przed wyjazdem, w części o roślinności, autor wspomina o "selserii". Zaintrygowało mnie to, bo to przecież "sesleria", a nie "selseria". Muszę dopytać wydawnictwo dlaczego użyto takiej nazwy.
Murki super, psze Pani! Świetny efekt.
Słowenii zazdroszczę. Nasze plany wakacyjne pokrzyżowały choroby i operacje. Nawet na działce byliśmy w tym roku raptem dwa razy tylko.
Nie przycinasz seslerii jesiennej? Nie lubię takich rozczochrańców, dlatego ścinam stipę, jak tylko zaczyna się kłaść pod ciężarem nasion (pięknie odrasta, znowu zieloniutka), przycięłam seslerię heufleriana i jesienną też.
W takim razie, Kasiu, sesleria heufleriana, turzyce pagórkowate, bzy i rozchodniki czekają na Ciebie.
Daj proszę znać czy chcesz je zabrać jesienią czy wiosną. Jeżeli chcesz zabrać wiosną to seslerie zaraz pociacham, bo mi wtedy wygodniej wybierać z nich żołędzie.
Ech. Zbliża się akcja "żołędzie" i akcja "liście", niestety.
heufleriana bardziej
tam będzie teraz dużo miejsca do obsadzenia, więc wezmę ile dasz
Stardust też bardzo chętnie- mam go już w tym ogrodzie, więc mogłabym pociągnąć dalej
Zielonych turzyc mam ponad 10, a paskowanych chyba 8. Powinnam je odmłodzić byłej wiosny, ale czasu nie było. Chętnie oddam większość i zostawię sobie tylko po 2-3 sztuki na nowe sadzonki.
Bzy można pewnie ściąć do ziemi przed wykopaniem. Wiosną odrosną.
Hej Mary
jeśli coś zostanie z seslerii lub turzyc pagórkowych, to ja bardzo chętnie wzięłabym do ogrodu społecznościowego przy moim Domu Działkowca- w zamian możemy się odwdzięczyć jakimiś fajnymi nasionkami
Mam do oddania jesienią lub wiosną
* seslerię jesienną - 4 szt
* seslerię heufleriana - ponad 10 szt
* bez Golden Tower - 2 szt
* tawulec pogięty Crispa - 5 szt
Mogę się też podzielić turzycą Silver Scepture, turzycą pagórkowatą (zieloną) i turzycą pagórkowatą Raureif (paskowaną).
Gocha, to chyba przekłamanie na zdjęciach, wcale takie wielkie nie są .
Te na pierwszym zdjęciu to carex Spring, na następnych są seslerie Heufleriana. Wszystkie sięgają mi do połowy łydki chyba.
No, na fotkach są przede wszystkim różne seslerie - skalna, jesienna i Heufleriana oraz carex Spring i fakt, te już są spore. Miskanty i rozplenice dopiero niedawno ruszyły.
Te brązowe carexy podcinam - łapię całą kępę (jak dam radę ) i obcinam te brzydkie końce, czasem i z 10 cm ciachnę. Przy okazji wyrywam to co samo wychodzi - uschnięte czy wygnite źdźbła. Ale takie wygniecione to ciężko zreanimować, czasem je przetargam, żeby chociaż trochę wstały .
Piesa dziękuje .
Faktycznie, dość szybko ogród się wypełnia .
Moje gagatki wylegują się w różnych miejscach, czasem na świeżo posadzonych roślinach...
Aaaa, wygrała pani . Dereń wystaje nieco zza kaliny na pniu .
Dziękuję, starałam się . Nie do końca to możliwe, by zasłonić się totalnie bo domy z każdej strony ale przynajmniej w części okna są przesłonięte. Tylko ten bliźniak za płotem... Póki co cieszę się, że nikt w nim jeszcze nie mieszka .
Dziękuję, cieszę się, że się podoba . Towarzystwo jest sympatyczne aczkolwiek czasem uciążliwe. Wczoraj umordowałam się z Luną, która polowała na strumień wody gdy podlewałam z ręki tuje pod żywopłotem sąsiadów .
Dzięki . MIejsca na duże chciejstwa już nie mam (choć jeszcze planuję dwa drzewa - trzeciego graba na frontową i brzozę za altaną) ale na mniejsze jeszcze trochę miejsca się znajdzie. A jak nie to się poprzesadza . Mam np. sporo carexa ID, który sukcesywnie usuwam z różnych miejsc i mam miejsce na nowe .
Dzięki . Miskanty i rozplenice i u mnie jeszcze niewielkie (szczególnie rozplenice) ale seslerie dają już czadu . Ja mam sporo traw co przeklinam wiosną ale w sezonie bardzo je lubię.
No i poryte . Nie wytrzymałam i przesadziłam tę kalinę i palibina. Mam nadzieję, że się nie obrażą i jednak zakwitną . Posadziłam też sporą tawułę brzozolistną, która od zeszłego sezonu mieszkała w donicy niezadołowana . Rozsadziłam ożanki i wsadziłam kilka sztuk seslerii Heufleriana od Aprilka . Dzień był baaaardzo udany ogrodowo.
A to czeka na mnie w niedzielę... Fotka ku przestrodze dla tych, którzy sadzą sobie zawilce wiosenne/kanadyjskie. Ta zaraza opanowała mi kawał rabaty pożerając hakonki, hosty, tawułki i nie wiem co jeszcze...