Any ogród mały czyli wygrana walka z ugorem
13:05, 06 lis 2012
Aniu, cholercia no powiem skromnie, że nawet mój projekt można modyfikować
ubierać w "piórka" i "ozdóbki" zgodnie z własnym "sumieniem".
Ja bym nie miała nic przeciwko, że w końcu jeśli zrobiłam Ci projekt (co widać rzeczywiście) nie musi być on wiernie odzwierciedlony. Obserwujesz pewnie, że każdy ogród z moich realizacji tak właśnie zmieniam na żywca, jak już go robię. Ważne żeby trzymać się ogólnie, ale szczegóły można dodawać.
Napotykam na różne pokusy i kupuję, a klient akceptuje, co wychodzi ogrodowi na dobre.
To się nazywa nieprzymusowe, zaplanowane działanie.
Ja bym nie miała nic przeciwko, że w końcu jeśli zrobiłam Ci projekt (co widać rzeczywiście) nie musi być on wiernie odzwierciedlony. Obserwujesz pewnie, że każdy ogród z moich realizacji tak właśnie zmieniam na żywca, jak już go robię. Ważne żeby trzymać się ogólnie, ale szczegóły można dodawać.
Napotykam na różne pokusy i kupuję, a klient akceptuje, co wychodzi ogrodowi na dobre.
To się nazywa nieprzymusowe, zaplanowane działanie.