Ja ścięłam rozchodniki i floksy wiechowate. Po całości.
Zapisałam sobie że można jeszcze min. boltonię, astry, pysznogłówki, lawendy, kocimiętki, bylicę, słoneczniczki i tojeść
Nawet już po floksach ale zapewne innych niż twoje. Moje to płożące floksy szydlaste. One kwitną na przełomie maja i czerwca. Podejrzewam że twoje to wiechowate, takiego też mam i bez przycinania daleko mu do kwitnienia :-D
Teraz jej najlepszy czas, później jest już mniej napakowana. Widzę, że floksy już zapączkowane, ech miały później kwitnąć. W przyszłym roku zetnę je w połowie maja to kwitnienie będzie później.
Dziękuję za miłe słowa, pękam z dumy
Piękna kompozycja.
Dziękuję za prezentację rabaty. Floksy chyba w niebieskawych odcieniach, jeżeli dobrze kojarzę.
Jedyny plus braku deszczu w porze kwitnienia piwonii, kwiaty nie leżą na ziemi.
Jolu piwonie tam rosną, majowe już przekwitły, teraz kwitną białe, potem będą funkie kwitły, tego momentu nie lubię, potem floksy i hortensje bukietowe.
dzisiaj tak wygląda ta rabata,
rosną na niej takie piwonie
pojedyncze
i pełne
mam tam jeszcze jedną, koralową, ale ona jest późniejsza, i nie pasuje mi kolorystycznie, ale nie wiedziałam gdzie ją posadzić jak kupowałam, może jeszcze kiedyś ją przesadzę
Alicjo bo my ogrodnicy zapominamy , ze większość naszych piękności w formach podstawowych występuje gdzieś w naturze i radzi sobie od wieków bez ingerencji człowiekaNajważniejsze to trafić z roślinami do stanowiska i gleby. Wtedy sukces murowany. Ja już widzę kolejne kwitnienia, które się szykują.
Moja łąka zaczyna pojedynczymi iryskami i krokusami, potem wchodzą kępy narcyzów, potem floksy, następnie chwila zieleni i zaczyna się to co teraz. Kolejno zaczynają już naparstnice, potem będą lilie, widzę wiązówki, ale nie dużo, słoneczniczki, rudbekie, jeżówki, gaury, przymiotno, wrotycze. Potem nawłocie, po nich astry i trawy kończą kwitnienia. Sporo jeszcze innych roślin jest bo widzę krwiściągi i rdest, krwawniki itd. ale czy w tym sezonie już będą kwitły nie wiem
stale do tej mojej łąki dosadzam więc powinna być coraz bogatsza
Rabata angielska zamarła w oczekiwaniu na deszcz. Jeżówki, szałwie i żeleźniaki więdną. Floksy mają żółte dolne liście. Rozplenice przesadzane w maju wyglądają kiepsko. Kocimiętka, oregano, lawendy i tawuły dają radę. Stara odmiana rozchodnika także. Trawy wyglądają nieporządnie po zbyt późnym cięciu wiosną. Róże zmarzły zimą. Nie padało od początku maja i w prognozach na czerwiec nie widać deszczu. Ogólnie klęska.
Rozpoczęłam poszerzanie rabaty wiosną, przesadziłam część traw i bylin i wtedy przyszła susza. Muszę jeszcze przesadzić część średnich roślin do przodu rabaty aby zwolnić miejsce dla nowych floksów i wernonii. Ech, trzeba będzie zaczekać z tetrisami na jesień.
Murawa kompletnie wyschła. Przestałam pielić rabatę aby chwasty chroniły glebę, zresztą już przestały rosnąć. Podlewam rośliny na rabacie angielskiej punktowo. Ściółkuję nowe sadzonki i rośliny przesadzone wiosną.
O to niepotrzebnie wspominałam. Długo szukałam tu zestawień kolorów tak, by mi to pasowało. Ten moment bardzo mi w duszy gra. Na później gdy szałwie, kocimiętki skończą mam tam inny zestaw bylin. Teraz właśnie dobieram kolory na drugą połowę lata. W tym roku doszły floksy między innymi.
Świerk każdego dnia pokazuje coraz więcej oznak życia. Będzie dobrze.
Ogród robię według własnego kryterium. Sądzę to, co znam i pamiętam z ogrodu mamy i babci. To co lubię i uważam za ładne.
Stąd orliki, piwonie, kosaćce, lilie, floksy, róże, cynie, naparstnice, aksamitki, nagietki, rudbekie, kosmosy, goździki brodate i dalie. Mało tego, nie mam też konkretnych planów nasadzeń. Na nowej (dość dużej) rabacie sadziłam tam, gdzie było miejsce. Zobaczymy co z tego będzie
Śmieję się z siebie, że nie mam prawie żadnych roślin o obcobrzmiących nazwach. Pewnie i tak bym ich nie zapamiętała. Nazwa białej róży "kloster.....coś tam " już sprawia mi trudność.
Asiu niestety bodziszki wymagają podziału po jakimś czasie, tak samo jak floksy, irysy syberyjskie i inne byliny. Po 3-4 latach kwitnienie nie jest już tak spektakularne jak na początku. U mnie byliny siedzą już kolejny rok i widzę że powinnam je odmłodzić ale zawsze czasu brakuje... no ale godzę się z tym.
Rabata angielska zamarła w oczekiwaniu na deszcz. Jeżówki ledwo wyszły z ziemi i już więdną. Floksy i reszta bylin także. Rośliny przestały rosnąć. Tylko oregano nic sobie nie robi z suszy. Dotychczas podlewałam jedynie nowe sadzonki ale wczoraj podlałam też całą rabatę. Mam nadzieję, że ją uratuję. Jeśli nie to będę musiała przemyśleć całą koncepcję rabaty angielskiej. Nie jestem w stanie podlewać co tydzień tak dużej rabaty To jest kolejny rok bez deszczu w maju.
Rabata sucha radzi sobie trochę lepiej mimo, że nie podlewana przez miesiąc. Zakwitły sadzone w zeszłym lipcu irysy bródkowe. Uwielbiam!
Rośnie, choć przyrostów nie ma spektakularnych, na szczęście był już okazały jak go kupowaliśmy i nie straszy jak i be badyle. Bardzo go lubię choć często pierwsze listki mu wiosenne przymrozki załatwiają i trochę smutno wtedy wygląda, na szczęście zawsze potem puszcza nowe i przyrasta.
Bylinki w końcu ruszyły choć cały czas w nocy dobrze poniżej 10 stopni. Wczoraj mi stopy zmarzły jak wieczorem podlewałam. Muszę sobie ocieplane gumiaczki kupić.
Floksy ci ukopię jak przekwitną. Też bardzo lubię ten kolor, taki energetyczny. Apropos energetycznego różu to nie pamiętam czy już pisałam ale udało mi się zrobić dla ciebie sześciopaczek krwawnika.
I trzy donice z irysami czekają, część nawet będzie kwitła.
Ścieżka będzie do oczka, nad rzeczkę, do oglądania roślin bliżej, bo to głęboka rabata Coś tam na końcu trzeba dać, bo na razie to studzienka przyciąga wzrok hehe.
Dziel, dziel, skarpa to wyzwanie niestety albo stety, niektórzy by chcieli mieć
no dzieki za podpowiedzi...juz cos pokupowałem bo sie zainspirowalem rabatami preriowymi i w ten teseń bede chyba szedł... nie wszystko na tę rabatę ale dorzuce jeszcze rozplenice rozchodniki, jezówki i może werbenę,
tak przy okazji uważasz że można jeszcze dzielić rozplenice ?
co do bicepsów masz racje ale pewnie z własnego doświadczenia wiecie bo tytany pracy jesteście... jedyny plus to 4 kg mniej i troche masy gdzie trzeba