Świerk każdego dnia pokazuje coraz więcej oznak życia. Będzie dobrze.
Ogród robię według własnego kryterium. Sądzę to, co znam i pamiętam z ogrodu mamy i babci. To co lubię i uważam za ładne.
Stąd orliki, piwonie, kosaćce, lilie, floksy, róże, cynie, naparstnice, aksamitki, nagietki, rudbekie, kosmosy, goździki brodate i dalie. Mało tego, nie mam też konkretnych planów nasadzeń. Na nowej (dość dużej) rabacie sadziłam tam, gdzie było miejsce. Zobaczymy co z tego będzie
Śmieję się z siebie, że nie mam prawie żadnych roślin o obcobrzmiących nazwach. Pewnie i tak bym ich nie zapamiętała. Nazwa białej róży "kloster.....coś tam " już sprawia mi trudność.
Pierwsza dalia. Pędzenie dalii to jest to, co lubię.
Trzy lata temu wyhodowana z nasionka. Niestety płatki szybko płowieje. Myślałam, że może pełne słońce nie dla niej. Teraz ma trochę cienia i.... płowieje. Chyba się pożegnamy.
Moja groszkarnia.
Karbowana rura (nieprzydatna do kanalizacji) w końcu znalazła zastosowanie w warzywniku. Przecięta na pięć części tworzy pięć groszkowych donic, które wypełniliśmy kompostem. Groch cukrowy rośnie i owocuje jak szalony.