Ela, zrębków mam ok 20m3, wszystko wraca jako ściółka.
Gilenie podpatrzyłaś u kogoś innego, ja nie mam, choć ładne.
Gosia, przez pierwszy tydzień kwietnia były osłonięte, a w czasie ostatnich mrozów 4 doby. Za dużo tego żeby codziennie zdejmować i zakładać. Wnioski są jednak takie, że przy kilku stopniach mrozu taka osłona niewiele daje i nie sądzę żebym się w kolejnych latach tak bawił. Widać że m. loebnera znoszą lekki mróz lepiej niż m. pośrednie. Wyjątkowo nieodporna okazała się Genie - miała mnóstwo pąków w różnych stadiach rozwoju i wszystkie co do jednego przemarzły do nasady. Blisko z nią spokrewniona Cleopatra ma "tylko" uszkodzone najbardziej rozwinięte zewnętrzne płatki. Ale najbardziej zadziwiła mnie m .Vulcan bo to krzyżówka m.liliflora z m.campbelli Lanarth - teoretycznie słabiej odporna. Chyba dobrze jej robi okap lasku. Co ja bym bez tych sosen zrobił, hę?
Dorotko jeszcze chciałam zapytać czy ty nasiona masz ze swoich pierwiosnków czy kupowane chodzi mi o te fioletowe teraz siane.
Bo są w sprzedaży nasiona tylko nie wiem czy to miks czy kolorystycznie sprzedają.
Hiacenty też jesienią sporo sądzę. Bardzo długo się trzymają i w dodatku ładnie pachną. Jeszcze na priv zobacz.
Halinko minimum 2x2m stałam obok i były wyższe mam 1,6 metra
Obok żywoplocik mały też z cisów.
Kiedyś będąc w Łazienkach przycinali cisy bardzo duże usiadłam na ławce i zaglądałam. Zostawili gole patyki i pojechali. Myślę sobie przyjedzie pewnie ktoś z piłą prawdziwa i zetnie do pnia była to wiosna. Latem znowu przyjechałam (wsiadam do autobusu spod domu i wysiadam przy Łazienkach) patrzę a te patyki rosną i obrosły gałązkami super to wyglądało.
Dorcia już tak pięknie nie wyglądają. Fotka robiona w poniedziałek. Wystarczyło, dwie noce z przymrozkiem i przymarzły już kwiaty zbrązowiała.
To jest duży problem tych drzew.
Na majówce o ile nie będzie padało tak pusto nie będzie. Tłumy będą.
Nieraz się zastanawiam co ci ludzie w tych brukowych drogach i budynkach widzą. Stare Miasto uliczkami przejść nie można tłok. Grajkowie grają na różnych instrumentach, gołębie sraja itd itd
Jak rozstawia ogródki restauracje to dopiero będzie smród z jedzenia z każdej strony. Ludzie tak lubią ciasnota zgielk to dla nich klimat.
Lubię do zlazienek jeździć, ale w tygodniu.
Agnieszka też tam nie bywam. Ostatnio byłam jesienią więc jak jestem teraz to nie poznaje panoramy. W tv oglądam częściej. Buduje się bardzo dużo wieżowców przy drugiej nitce metra w stronę Woli. Podoba mi się jak WAWA się zmienia pięknieje. Wszędzie czysto nie ma starzyzny wszystko odnowione. Jedynie nie mogę zrozumieć dlaczego tak wszystko jest wykostkowane przy ulicach nie ma pasów zieleni, owszem drzewa są ale to nie to.
Np Nowy Światy i dalej Krakowskie .. donice z kwiatami ale kostka przytłacza donice z kwiatami, krzewami czy mniejszymi drzewami.
Przy Świętokrzyskiej donice 1x1x1 a w nich posadzona trzmielina oskrzydlona w innych jeszcze inne krzaki teraz kwitnące. Drzewa platany
Elu ja mam zwięzłą ziemię długo wilgoć trzyma, jak będzie susza to podlejemy w razie czego. Nie wiem tylko jak one się korzenią w głąb czy płytko, a na szerokość....? Dziękuję za podpowiedzi
Na ostatnie focie to przemiał? Ile dobra do podsypania.
Ja też w tym roku mam dużo na stercie leży. Jak tylko się ociepli będę podsypywac. Gillenie u ciebie już dają znak życia? Tak mi się spodobały u ciebie że jesienią kupiłam. U mnie przeżyły więc się cieszę.
Gillenie mam biała 6 krzaków i różowa 3 krzaki ona późno wychodzi. U mnie widać, że już tuż, więc się cieszę, że nie zmarzły.
Jeżeli chodzi o tsugi/choiny one jak już się zaaklimatyzują w ziemi szybko rosną nawet 30 cm mają przyrosty. Warto je przycinać wtedy gęstnieją.
Moje co roku tnę w tym roku przytnę czubki bo nie chce aby wyrosły potężne drzewa. Potrafią urosnąć nawet do 15-20 metrów. Trzeba je sporo podlewać gdyż są to drzewa błotne. Bez wody potrafią żółknąć i tworzy się opadzina w nowe igły już nie wyrastają.
Jak będziesz kiedyś na krakowskim na przeciwko pałacu prezydenckiego to się przekonaj. One są bardzo gęste już nie chciałam zaglądać do środka żeby mnie nie zwinęli. Kule jeszcze oplecione świątecznymi lampkami.
Córka miała zabieg stomatologiczny w szpitalu pod narkoza przy Kopernika. Trochę to trwało więc wybrałam się na powolny spacer i tak chodziłam zaglądając gdzie się da. Pusto wszędzie ludzi nie ma czegoś takiego nie widziałam, aby w środku dnia takie puchy były.
Przejrzałam wszystko od mojego wpisu. Dobrze wszystko przemyślane. Różowy kolor też bardzo ładny to akcenty wśród zieleni i bieli.
Piszesz, że z ziarenek naparstnice ładne. Ja posialam w zeszłym roku wiosna i też mam nadzieję,że w tym roku będą kwitły.
Na tle tuji pięknie wyglądają. Mam jeszcze nie posadzone do gruntu w doniczkach może posadzę na tle tui.
Z tą susza nie możliwe u nas mokro. Wodę ze studni do studzienki melioracyjnej jeszcze w niedzielę pompiwakam. Oczka suche woda w nich stoi.
Jak to Bozia nie solidarnie dzięki deszczem.
Ja nie wiem co u mnie mróz wyrządził pojadę w piątek to zobaczę. Boje się o wiśnie kilku i bzy.
Dzisiaj też byłam u stomatologa Mają miała robione żeby pod narkoza. Wszystko dobrze poszło. Mam spokój na jakiś czas.
Powiem Ci Elu, że jeżeli chodzi o covida, to widziałam że jednak ci którym zależało na zdrowiu to siedzieli na tylłkach w domach, ja też raz na 10 dni jestem w sklepie, w pracy na zmiany pracuję... no teraz już sytuacja się poprawia, ale było ciężko...
U mnie dziś słońce piękne, żeby tak było Parę dni, a tu już zapowiadają deszcze... pozdrawiam
Judaszowca schowałam, ale w pierwszą zimną noc nic mu nie było, a pagodowy pociemniał, bo liznęło go trochę.
Ja trawnik kosiłam miesiąc po wertykulacji, więc miał czas się zregenerować Twój musi się dopiero zebrać, gdybyś prędzej go przejechała wertykulatorem to byłby już zieloniutki