Stałam wczoraj na światłach przy moście koło Ciebie i zastanawiałam się ile magnolii z Twojej kolekcji przetrwało ostatnie przymrozki. Uroki polskiej wiosny. Te, którym się udało wyglądają bardzo ładnie
Ela, zrębków mam ok 20m3, wszystko wraca jako ściółka.
Gilenie podpatrzyłaś u kogoś innego, ja nie mam, choć ładne.
Gosia, przez pierwszy tydzień kwietnia były osłonięte, a w czasie ostatnich mrozów 4 doby. Za dużo tego żeby codziennie zdejmować i zakładać. Wnioski są jednak takie, że przy kilku stopniach mrozu taka osłona niewiele daje i nie sądzę żebym się w kolejnych latach tak bawił. Widać że m. loebnera znoszą lekki mróz lepiej niż m. pośrednie. Wyjątkowo nieodporna okazała się Genie - miała mnóstwo pąków w różnych stadiach rozwoju i wszystkie co do jednego przemarzły do nasady. Blisko z nią spokrewniona Cleopatra ma "tylko" uszkodzone najbardziej rozwinięte zewnętrzne płatki. Ale najbardziej zadziwiła mnie m .Vulcan bo to krzyżówka m.liliflora z m.campbelli Lanarth - teoretycznie słabiej odporna. Chyba dobrze jej robi okap lasku. Co ja bym bez tych sosen zrobił, hę?
Witaj! Trafiłam przypadkiem i nie zdążyłam obejrzeć wszystkiego, ale to ci widziałam to już mi wystarczy, żeby zapamiętać Twój ogród i zaglądać. Uwielbiam właśnie takie ogrody!
Szkoda magnolii, ale taki mamy klimat. A Vulcan cudny!
Pozdrawiam.
Popatrz wierze na słowo,to ty miałeś takie krzaczki a może masz coś podobnego i ja załapałam,że to gilenie.
Ja przez te przymrozki nie sadze Magnolii a mam gdzie sądzić i bardzo mu się podobają. W zeszłym roku przez mróz (-7) majowy straciłam piękna żółta dosyć spora magnolie nie wypuściła od korzenia.
Dzisiaj przyjechałam na działkę i myślałam pewnie wiśnie i bzy pomarzly na szczęście wszystko w porządku.