Trzy razy czytałam post o "mleczyku i koniczynce dla Agamy córci", bo nijak nie mogłam zrozumieć, czy Agama to córcia, odmiana mleczyka (oczywiście ogrodowa )
Pierwszy raz słyszę o takim zwierzątku. Śliczna jest.
A ciemierniki masz piękne.
Aniu, to nie dereń, to klon. Ma w sezonie żółte liście. A jesienią przebarwia się na pomarańczowo
i czerwono. Słabe zdjęcie, bo w telefonie mam kiepski aparat, a zrobione na szybko.
Hansestadt widziałam na żywo - jest od kilku lat rabata z nimi w roli głównej na Rynku w Starych Babicach. (Teraz w gorszej kondycji, bo "magicy-ogrodnicy" zbyt krótko je przycięli, no i zamiast odmiany rosną dziczki.)
Kolory ma obłędne. Choć rzeczywiście, trudno ją wkomponować w trendową ogrodową kolorystkę.
Oj tak wiosna wiosna nie da się już zawrócić mimo śniegu wiosenne sobie poradzą prawda ale cudne krokusy przebiśniegi i wiadomo ciemierniki uwielbiam je
Miłego nowego etapu i fajnie że będziesz z nami więcej Tess buziaki zostawiam
Przyszłam Dinky obejrzeć, a tu takie cuda! ŁAŁ, Ewcia, szacun i czapki z głów!
Róże obłędne, ale to ich otoczenie - no, mistrzostwo! Uwielbiam takie wypełnione, wielokolorowe, wielopiętrowe rabaty. Niestety, nie umiem tak. Ale to sobie zapisuję, jako instruktażowe.
Przyszłam Dinky pooglądać, ale Alden Biesen mnie powaliła. Mam, kupiłam w ub roku wiosną, więc szału nie było, choć zapowiada się świtenie.
Ewa, po ilu latach jest taka dorodna, jak u Ciebie?
Cudne masz róże. Podziel się doświadczeniem, jak o nie dbać. Bo ja róże od niedawna mam w ogrodzie, zawsze się obawiałam, że nie umiem się nimi opiekować. Tzn. nadal nie umiem
dobrze, że przysypane śniegiem wszystko bo bez niego nie wygląda to dobrze. W sensie jest wszystko obs...rane. Trudno, zmyje się potem.
eM zapałał miłością do fruwających rozrabiaków i mamy 4 karmniki na ogrodzie, plus kule w siatkach powieszone na różnych drzewach plus jeszcze jabłuszka dla kosów i szpaków. Co oznacza, że te miejsca teraz absolutnie nie wyglądają atrakcyjnie. Mimo iż posiadamy wychodzącego kota ptactwa jest mnóstwo. Ostatnio naliczyłam ze 20 wróbli (tak, wróciły), 10 sikorek i z 6 kosów. Wszystkie w jednym miejscu pod wiśnią. Ptaki totalnie olewają naszą kotkę a ta włazi już na 8 metrowe drzewo, na sam czubek. Na szczęście schodzi też sama. I potem taki widok - kot na jednym drzewie a trolujące ją sójki lub sroki na drugim, tak aby nie doskoczyła lale się denerwowała.