Jakieś zaległe foty bo jeszcze jest za gorąco by iść podlewać. Jak się cos powtórzy wybaczcie bo od czasu jak nie trzeba zmniejszać fotek do wgrywania nie pamiętam , które już pokazywałam
pięknie kwitł żylistek i weigele
Swany i kolejna pomylona koralowa nn Ta jest mniej nachalna w odbiorze, ale za to co roku męczy ją plamistość. Od 2 lat czeka zadołowana w doniczce na swoje miejsce, pewnie trafi na wakacyjny. Z groszkiem jej do twarzy
Większość kwiecia Edenki już w worze z odpadami. Ostało się kilka.
Wiosną wykopałam spod krzaczorów na długiej prostej cebulki białej lilii i powsadzałam na bardziej wyeksponowane miejsca przy tarasie. Zwykle kwitła pod koniec lipca.
Ciekawe, czy po gradobiciu stipy zachowają zwiewność?
Rondo
Półksiężycowa
Spokojnego weekendu. Oby obyło się bez gwałtownych zjawisk. Idę na rekonesans do swojego ogrodu. Strach się bać.
Hmmm- burza była gwałtowna, z gradem wielkości piłki golfowej. Rynny spustowe pierwszy raz wybijały od dołu. Aż się boję wyjść do ogrodu.
Dobrze, że obyło się bez trąby powietrznej. Słucham wiadomości, że jest spore zagrożenie.
Ku pamięci, że tak było.
Niezawodna Kimono.
Bardzo lubię krwawnik kichawiec.
The Fairy i Lovelly Fairy
Krwiściąg się obudził. Podebrałam go trochę z macierzystej rośliny i wsadziłam w kolejne miejsca.
Krysiu, jak miło.
Dzisiaj było pracowite przedpołudnie. Po burzach trzeba było oczyścić róże. Zebrał się z tego spory wór odpadów. Ścięłam kwiatostany parzydła leśnego. Potem obcinałam pomidorom zbędne liście, aby bardziej doświetlić dolne grona owoców, wycięłam wilki i podwiązałam górną część pędów do palików. Skosiłam trawę, zerwałam truskawki, bób i fasolkę. Wykopałam czosnek i było popołudnie. Teraz znowu zbiera się na burzę. Oby nie była gwałtowna.
A ogród ozdobny wchodzi w fazę uspokojenia kolorystycznego. Większość róż praktycznie zakończyła pierwsze kwitnienie. Bylin kwitnących teraz mam niewiele.
Pszczółki odkryły pasek lawendy.
wczorajszy dzionek, zapowiadana była burza więc poszłam porobić zdjęcia, bałam się że wszystko będzie zbite przez deszcz, niestety nie popadało, ani wczoraj ani dziś, mimo że alerty otrzymujemy o burzach
Upał i susza u mnie, podlewam
Koper przez kilka lat był u mnie rarytasem.
Plony warzywne czasem nie są adekwatne do włożonego wysiłku. I jest tak jak pisałam Eli. Podstawą jest żyzna gleba. Co roku trzeba ją zasilać dobrociami. Rzodkiewka wymaga stabilnej wilgotności i bardziej się udaje, kiedy wysieje się ją już w marcu. Potem bywa za ciepło i momentalnie idzie w kwiaty. Kiedy ma za sucho, to atakują ją mrówki. Nie zniechęcaj się. Spróbuj z wysiewami po 20 lipca (szpinak, rzodkiewka, rukola, kapusta pekińska, pak choi). Fasolkę spróbuj wysiać jeszcze raz. Będzie do podjadania we wrześniu.
Dzisiaj wykopałam czosnek jadalny. Koper w tym roku też mam swój. Muszę dokupić ostrą papryczkę. Ogórki dojrzewają. Będzie kiszenie. Mam zamówienie na dużo słoiczków.
Nabyłam ten polecany przez Martę blender kielichowy wysokoobrotowy. Jak dla mnie- rewalacja. Umycie po użyciu zajmuje minutę. Wrzucać można różności, a konsystencja koktajli jest aksamitna. Dzisiaj używałam jarmużu toskańskiego i nie było nutki goryczki. Oprócz jarmużu był agrest, arbuz, liście mięty oraz melisy, banan i jabłko.