Cha, forum nie śpi

Constance Spry - ta róża ma u mnie fajną historię. Pierwotnie rosła na przedpłociu zaprzyjaźnionych sąsiadów, tworząc zgrabny, zwarty krzaczek, który pachniał tak obłędnie, że nie można było od niego oderwać nosa. I ja tą różę pochwaliłam, ale sąsiadka nie pamiętała jej nazwy. Za to pewnego dnia postanowiła nie mieć już nic za płotem, bo za dużo z tym było roboty. Sąsiad przesadził ją więc na moje przedpłocie, ale, ponieważ była duża, zrobił to na raty - drugi kawałek dał już mi osobiście, żebym sobie zasadziła w ogródku. Przed płotem przetrwała podkładka i jest obecnie straszliwym potworem, którego ostre cięcie tylko rozjusza - założę się, że śpiąca królewna miała jej prababkę u siebie pod murami. A w ogródku, po paru latach dochodzenia do siebie, mam ten skarb już kwitnący - i to nic, że tylko raz - ale za to jak!
tu była jeszcze malutka, bo właściwie to musiała urosnąć od nowa, przez pierwszy rok sądziłam nawet, że już po niej
... ale po troszku się odbudowała...
i jest piękna - w wazonie niezbyt trwała, ale ten zapach! mmmmm, jak kremik dla dzieci