Zazdroszczę pozytywnie takich urodzajów. Piszesz że gnojówka że skrzypu tak im dobrze robi. Ja robię ze żywokostu i skórek z banana.
Nigdy mi tak bazylia nie wyrosła. Jarmuż wymiata. Pomidorki urodziwe i to pod gołym niebem pewnie.
Ogród kwiatowy też piękny.
Te z Peru które są w kwiaciarniach nie mają kolców.
Danusiu wg Hyzego to trzeba raz a dobrze podlać róże. One mają dosyć głęboko korzeń. Woda musi dotrzeć do końcówek korzenia aby mogły pobrać wodę.
Hyży podlewa 2-3 razy do roku i róże dają radę.
Najgorsze są te upały jak w słońcu jest ok 35-40 stopni to jak ta róża ma być ciągle wyprostowana.
Jasne jeszcze wytrzymują, ale róże czerwone lub ciemniejsze płatki im się spiekają w tym słońcu.
U mnie też sucho wody w studzienkach melioracyjnych nie ma więc jest bardzo sucho.
Tak to prawda gliny trzeba dodawan zatrzymuje wodę, ale glina bardzo dużo mikroelementów które potrzebuje róża.
Ja podlewam gnojówka że skórek z banana.
Miałam jeszcze narwać wrotyczu i zalać wodą.
Idę jeszcze posadzić albo zadołować moje zakupu. EM ma jeszcze przywieźć Gaure niska.
Możesz róże nawozić po drugim kwitnieniu czyli teraz. NaTez będę jutro nawozić. Chociaż 2 tygodnie temu podlewalam gnojówka z bananów i zywokoztu z wodą.
Moje dynie, cukinie i ogórki jeszcze budują masę zieloną. One wciąż będą zasilane pokrzywą, do momentu pojawienia się pierwszych kwiatów. Pomidory będą dostawały do końca czerwca mieszankę pokrzywowo-skrzypową, a potem już sam skrzyp.
Pokrzywowa gnojówka ma bardzo dużo azotu, a on stymuluje rozrost masy zielonej. Ta skrzypowa ma krzem. Krzem zwiększa dostępność fosforu (fosfor bezpośrednio wpływa na prawidłowy rozwój systemu korzeniowego, kwitnienie, owocowanie oraz tworzenie nasion). Krzem zapobiega też wiotczeniu gałązek i ułatwia transport wody. Ta gnojówka jest idealna dla róż.
Dziś wszystko biorę na klatę
Haniu, u mnie jeszcze nic z dyniowatych nie kwitnie - rozumiem, że gnojówka ze skrzypu teraz jeszcze nie dla moich ogórków i cukinii?
Ścięłam dzisiaj bodziszki korzeniaste, bo zakończyły kwitnienie. Ze dwa tygodnie będą straszyć, ale potem wypuszczą nowe listki, które będą atrakcyjne aż do przyszłego sezonu, bo są zimozielone. Wycięłam pędy kwiatowe z części irysów syberyjskich. Nie chcę, aby niepotrzebnie traciły energię na produkcję nasion.
Ścięłam rukolę, bo zaczęła kwitnąć. Za kilkanaście dni zacznie produkować świeże listki.
Z pobliskich ugorów przytargałam wiadro skrzypu. Część zalałam wodą w garnku. Jutro sporządzę z tego wywar do oprysków (Wielki cmok dla Magary za przypomnienie ) Resztę zalałam wodą. Za parę dni (bo ma być upalnie) będzie gotowa gnojówka do podlewania dyniowatych, ogórków i pomidorów. Te ostatnie zaczynają kwitnienie, więc będzie dokarmianie zgodne z ich potrzebami.
Gosia!!! Zazdroszczę wiedzy To o co pytałam to faktycznie ostróżeczka polna, dzięki, śliczna jest Mam nadzieję, że skoro raz się u mnie pojawiła to pojawi się jeszcze raz Kawał łąki wczoraj zeszłam ale już nigdzie nie znalazłam. A dzwonek rozpierzchły też jest w tym bukiecie
Helen - żal mi z rabat kwiaty ścinać, ale chwastów mam masę i na działce i za płotem to postanowiłam sobie nie żałować
Wiklasiu - liście w wodzie usunięte, bukiet stoi
Kordina - przepisy przydatne
Martka - oprysk był bezzapachowy bo to wywar nie gnojówka Jakoś do gnojówek nie mogę się zmobilizować, choć wiem, że powinnam, tym bardziej, że wszelkie potrzebne materiały w zasięgu ręki. Najgorzej jest z ich pilnowanie, pamiętaniem o zamieszaniu etc. Doba złośliwie jest za krótka na wszystko
Asia-Rojodziejowa
Aga - oset, skrzyp i te białe kwiatki - oczami mojej plastycznej wyobraźni widzę, że to by całkiem ciekawe było w bukiecie przy zachowaniu odpowiednich proporcji
Jola - dzięki Właśnie widziałam co u Bożenki napisałaś. Chyba wybiorę druga metodę, zakładam, że uda mi się właściwy moment upilnować
Lucy
Dziś też czytałam w necie trochę o cięciu orlików - m.in. u Jankosi na blogu znalazłam, że ona tez je nisko tnie po kwitnieniu. Też tak zrobię, bo za gęsto mi się trochę robi na rabatch więc chyba trzeba robić miejsce na to co ma kwitnąć latem
Wiem, Zbyszku, ale po zimie rodki dostały u mnie złotego koloru, wszystko dobro wypłukane przez opady. A jak najszybciej przywrócić zieleń?
Najpierw gnojówka, a teraz zakwaszanie. i jest efekt. Liście zielone, i kwitnie po całości. Obok jest grusza z powojnikiem i myślę, że nadmiaru zasady to tam nie ma. Poglądowa fotka, niżej.
Gnojówka i u mnie fermentuje.
Pierwszy rzut, ten z jesieni, poszedł pod rodki. Teraz daję pod pomidory i paprykę.
Rodzina dziękuje. Udało się bez buntów.
Teraz już bez nacisku się formują, ale trzeba było ukierunkować trochę. Jak to w życiu- ciężka praca przed glorią.
U mnie bardziej sieje się żywokost niż ostrogowiec
Potwierdzam, żywokostowa gnojówka jest dobra do pomidorów.
Pani Przyrodo dziękuję serdecznie ale nie mam ich gdzie posadzić.
Jestem pewna na 100%, że mazurki zbierają gąsienice ćmy bukszpanowej.
Noszą je pisklakom.
Dziękuję Gościniom za wizyty i miłe słowa
Odpisuję na telefonie a tu jakoś małe literki są ( czcionkę mam powiększoną )i unikam.
Pozdawiam
Rosną spore. Jedna roślinka potrzebuje kawałka ziemi o wymiarach 70x70 cm. Po posadzeniu odczekaj dwa tygodnie i zacznij ją zasilać ( sztucznie- niewielka garstka azofoski lub zamiennie podlanie rozcieńczonym Florovitem lub naturalnie: raz w miesiącu podlanie gnojówka z pokrzyw 1 l gnojówki na dużą konewkę). One produkują mnóstwo zielonej masy plus sporo owoców. Muszą dużo jeść i pić.
W ogrodzie wiecznie coś nowego. Stagnacja nam nie grozi.
Kilka dni temu cieszyłam się, że kończę drugą rundę pielenia i dłuższy czas nie będę musiała tego robić. No i okazało się, że trzeba wyłamać "świeczki kosodrzewinom".
Wyłamałam i dwie godziny zeszło.
Piwonie i amsonia podrosły- trzeba wsadzić podpory.
Gnojówka pokrzywowo- mniszkowa nabrała mocy. Podlałam pory, selery, jarmuż, czosnek jadalny, bób i cebulę oraz truskawki w części warzywnej. A potem hortensje, rodki i miskanty. Trzy godziny biegania z konewką.
Przy okazji zauważyłam, że wsadzone do ziemi patyczki Perovskiej wypuściły listki. Pierwszy raz mi się tak udało.
Dobrze, że podczas tego podlewania mogłam się nawdychać zapachu kwitnącej kaliny angielskiej.
Mirko, ten płot z paneli był założony kilka lat temu bo w tym właśnie rogu działki siały się bardzo trawy z działki, która leży odłogiem za płotem, jest niezabudowana. Miałam tam pełno chwastów rosnących na tej niezabudowanej działce. Gdy założyliśmy te panele chwasty już nie wysiewały się u nas. Było ok.
Sąsiedzi mieli piękne tuje, robiły super tło dla naszych krzewów. Bardzo się z nich cieszyłam. W tym roku jednak sąsiad oczyścił tuje z suchych gałązek i od dołu się odsłoniły. Szkoda ale tak zrobił i ja to rozumiem. Chociaż teraz wygląda to tak jak widać. Ten biały domek faktycznie prześwituje i nie wygląda to dobrze. Miałam już pomysł aby tam jeden panel dołożyć ale wtedy te tuje byłyby już całkiem zacienione. Szkoda mi się ich zrobiło. Ale zrobię tak chyba bo one długo będą odbijały albo i w ogóle nie odbiją.
Kącik na sadzonki zrobiłam sama w godzinkę. Kostki mieliśmy bo zostały po budowie więc ułożyłam je jedna na drugiej i tak powstały półki. deski to zawsze jakieś u nas są.
Te szare beczki to służą mi do rozrabiania w nich florovitu z wodą deszczową lub kranówką (zależy czy mam deszczówkę)i potem konewką biorę gotowy nawóz i podlewam rośliny. Kiedyś do każdej konewki z wodą odmierzałam nawóz, było to bardziej czasochłonne, teraz jest i szybciej i wygodniej.
A w jednej beczce z kranikiem jest stara gnojówka z pokrzywy. Muszę ja zużyć.
Pierwiosnki lubię. Ta odmiana jest prawie zimozielona. Nie straciła zimą listków. A pierwiosnki ząbkowane na przykład po zimie wyglądają brzydko. Ich liście są mięsiste, pełne wody i mróz je niszczy.
Opuchlaki u nas są. Żurawek mam niewiele, rozchodników wcale ale opuchlaki gryzą trzmielinę, rh, chyba też bergenie bo w sezonie czasem mają dziury. Kilka lat temu zastosowaliśmy nicienie czyli Larvanem. Trzeba chyba zabieg powtórzyć.
Ciemierniki bardzo lubię. Tylko nie wiem jak się z nimi obchodzić, jak nawozić i w ogóle. Więc nie robię z nimi w ogóle nic. Ale wiem, że nie lubią głębokiego sadzenia. Gdy są posadzone za głęboko to nie kwitną i nie rosną.
Dzięki Mirko za odwiedziny i dobre rady. Jestem wdzięczna za nie.
O wielu sprawach myślimy podobnie.
Pospacerowałam po Twoim ogrodzie, tak dokładnie wszystko pokazujesz że prawie już się orientuję w Twoich włościach
Ciekawie zamaskowałaś kompostownik, bardzo ciekawy kącik ogrodnika, sama go zrobiłaś na tych kostkach? Są pomurowane ze sobą czy luzem leżą na sobie?
Kolejne pytanie, czyżby już w tych plastikowych beczkach robiła się gnojówka?
Bardzo fajnie wygląda ten płot z paneli, zasłania sąsiadów, ale widzę że nie do końca go pociągnęliście, przydałoby się jeszcze ten domek jasny sąsiadów przysłonić, szkoda że te tuje tak wysoko podkrzesali, miałabyś fajne zielone tło
Masz bardzo dużo pierwiosnków, widać że je lubisz, ja u siebie traktuję swoje po macoszemu, mam takie wczesne fioletowe, lubią ich liście opuchlaki
Masz sporo roślin które są przysmakami opuchlaków, nie zauważyłaś ich u siebie? Ja już tyle lat walczę z tymi szkodnikami
Ciekawe co piszesz o ciemiernikach, ja też mam mnóstwo siewek, też jedna jest inna, druga jak mateczna. Ja uwielbiam mieć takie niespodzianki, czekać co pokaże kolejna sieweczka
Ano Ale widziałam już na spacerze, że pokrzywy rosną, więc niedługo będzie można robić moje danie firmowe. O nie - mówi moja Młodzież - znowu będzie ten gnój, bo u mnie daniem firmowym jest sałatka w wersji dla roślin, czyli gnojówka
Może nie czytałam całości dokładni i się zgubiłam, ale miseczniki na cisach żerują na pędach, a opuchlaki w korzeniach.
Emulparem można pryskać cały sezon, lepiej, gdy jest cieplej. Tym preparatem nie zaszkodzi się cisom. Latem, gdy wychodzą ze skorupki larwy misecznika można pryskać też mospilanem.
Opuchlaki w korzenaich gnojówka/wywar z wrotyczu lub chemia, nie polecam, znam tylko dursban, stosowanie lanca doglebowa w stosunkowo wysokich temperaturach. Są jeszce nicienie, ale nie mam doświadczenia.
Osobiście dałam spokój walce z opuchlaki, obawiam się, że są nie do zahamowania. Ja cisy sadzę z dokładnie wytrzepanymi z ziemi korzenaimi, czasem nawet wypłukuje resztki ziemi. Żaden mi nie padł po takich zabiegach. Opuchlaki mam, ale cisy jakoś dają radę.
Tnij mocno, pryskaj Emulparem, zasilaj np florovitem dolistne i się zbiorą. I podlewaj, na początku to bardzo istotne.